Jak podaje rolniczy OPZZ, nagły brak pracowników z Ukrainy spowoduje załamanie wielu branż w naszej gospodarce i może zagrozić bezpieczeństwu utrzymania łańcucha dostaw żywności. Według Ambasady Ukrainy w Polsce w ciągu 10 dni ponad 100 tysięcy Ukraińców wróciło z Polski na Ukrainę. To niemal 12 proc. wszystkich pracujących w Polsce Ukraińców. Firmy już odczuwają ich brak.
Brak rąk do pracy w niektórych branżach
W związku z obecną sytuacją na świecie, wiele mówi się o masowych zwolnieniach i spowolnieniu gospodarczym. Są jednak takie miejsca, gdzie przedsiębiorcy alarmują o brakach kadrowych. Organizacja Przetworów Owoców i Warzyw wystosowała list do premiera Morawickiego nagłaśniając problem związany z wyjazdem obcokrajowców i wizją przyszłych braków pracowników. Proszą w liście o ułatwienie obcokrajowcom pozyskania pozwoleń na pracę. Według Ambasady Ukrainy w Polsce w ciągu 10 ostatnich dni marca, ponad 100 tysięcy Ukraińców wróciło z Polski na Ukrainę. To niemal 12 proc. wszystkich przedstawicieli tej narodowości pracujących w Polsce. Firmy już odczuwają ich brak, zwłaszcza w branży produkcji żywności i transportu. Akurat te firmy od kilku tygodni nie tylko nie zwalniają, lecz wręcz zwiększają obroty.
Sytuacja w Europie – braki w rolnictwie
Kiedy część społeczeństwa narzeka, że nie może wyjść z domów, rolnicy nie odczuwają tego problemu. Pracy na świeżym powietrzu nie brakuje i jest to zgodne z zasadami bezpieczeństwa przyjętymi przez rząd. Ministerstwo Rolnictwa potwierdziło, że obowiązek zakrywania nosa i ust nie dotyczy rolników pracujących w gospodarstwie rolnym czy też przebywających na terenie prywatnym wokół domu. Producenci rolni narzekają jednak na brak doświadczonych pracowników. Problem nie pojawia się wyłącznie w Polsce, a w całej Europie. Hodowcy szparagów w Niemczech czy truskawek we Francji mają wielki problem ze znalezieniem pracowników sezonowych. Niemiecka minister rolnictwa Julia Kloeckner zaapelowała do Niemców o dobrowolny udział w zbiorach. „Potrzebni są pomocnicy” – powiedziała polityk chadecji dziennikowi „Augsburger Allgemeine”. Francuski minister rolnictwa również wystosował apel do niepracujących obecnie Francuzów, aby pomogli w zbiorach francuskim rolnikom, którzy cały czas borykają się z brakami kadrowymi. Jednak niemieccy rolnicy podkreślają, że pracowników sezonowych trudno zastąpić niedoświadczonymi ochotnikami.
Zdaniem Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa”, jeśli państwo w odpowiedni sposób nie zadba o to, by pracownicy sezonowi mogli wykonywać swoją pracę, zostanie zburzona cała sieć współpracy. Niedobór siły roboczej podczas zbiorów i brak pracowników m. in. z Ukrainy wpłynie na funkcjonowanie polskiego sektora warzyw i owoców. Członkowie „Unii Owocowej” podkreślają istotną rolę pracowników sezonowych i ich kluczową rolę podczas nadchodzącego sezonu i zbliżających się zbiorów.
Reakcja rządów europejskich
Najnowsze wytyczne Komisji Europejskiej zalecają, aby pracowników sezonowych pracujących w rolnictwie lub sadownictwie traktować jako osoby, które wykonują zawód krytyczny (razem z m. in. pracownikami medycznymi, inżynierami, pilotami, kierowcami czy operatorami maszyn do produkcji żywności). Według Komisji Europejskiej państwa członkowskie powinny zezwolić pracownikom na przekraczanie granic w celu podjęcia pracy, jeśli praca w danym sektorze jest nadal dozwolona. W związku z nowymi wytycznymi w Polsce pozwolenia na pracę dla pracowników zagranicznych zostaną automatycznie przedłużone na czas trwania epidemii oraz 60 dni po jej zakończeniu, co według minister rozwoju Jadwigi Emilewicz da szanse na ustabilizowanie rynku pracy w Polsce. Zmieniono również zasady dotyczące orzeczenia o zdolności do pracy w czasie stanu epidemii. Według nowych zasad, orzeczenie może wydać każdy lekarz, gdy lekarz medycyny pracy nie będzie dostępy. Dodatkowo, lekarz może przeprowadzić badanie oraz wydać orzeczenie zdalnie.
Jeśli firma do tej pory polegała na pracownikach z Ukrainy powinna szukać alternatywnych rozwiązań. Ukraiński rząd już zapowiedział przedłużenie kwarantanny do maja, należy więc mieć świadomość, że napływ nowych kandydatów do pracy sezonowej w Polsce nie rozpocznie się wcześniej niż w czerwcu. Warto rozważyć zatrudnianie pracowników „na godziny” w zależności od zapotrzebowania firmy. Analizując ruch w aplikacji Tikrow, widzimy duże zainteresowanie pracowników, którzy szukają pracy dorywczej. Rząd niemiecki czy estoński buduje portale dla pracowników sezonowych, aby ułatwić kontakt między pracodawcą a pracownikiem. Zanim podobne rozwiązanie powstaną w Polsce, warto skorzystać z już dostępnych narzędzi, np. aplikacji rekrutujących pracowników tymczasowych. – mówi Krzysztof Trębski wiceprezes Tikrow, platformy pośredniczącej między firmami poszukującymi elastycznych form zatrudnienia a osobami gotowymi pracować́ w systemie „na godziny.
Jak rząd niemiecki szuka pracowników tymczasowych?
W Niemczech ruszył portal do rekrutacji pracowników sezonowych w rolnictwie. Został on stworzony z inicjatywy stowarzyszeń rolniczych, które szybko wystosowały apel do rządu o pomoc w związku z niepewną sytuacją na rynku. W ten sposób, przedsiębiorcy łatwo mogą wykazać swoje zapotrzebowanie na pracowników, a osoba szukająca pracy może zaaplikować online. Niektóre niemieckie landy wyszły z propozycją rekompensaty finansowej. Władze Brandenburgii zaproponowały Polakom pracującym w tym landzie finansową pomoc, jeśli zdecydują się pozostać po niemieckiej stronie granicy, gdzie mogą dalej pracować. Za każdy dzień pracownik będzie otrzymywał 65 euro oraz po 20 euro na każdego członka rodziny, który przebywa w Brandenburgii. Według mediów podobne finansowe zachęty w wysokości 40 euro za dzień proponuje też Saksonia dla pracowników przygranicznych z Polski i Czech w służbie zdrowia.
Wiele osób zatrudnionych w gastronomii czy handlu detalicznym nie może pracować. Swoboda podróżowania jest ograniczona, więc ciężko przewidzieć czy pracownicy zagraniczni, którzy do tej pory pracowali np. przy zbiórce owoców czy produkcji rolnej będą chcieli wrócić teraz do pracy w Polsce. To jednocześnie szansa dla pracowników, którzy w związku z COVID-19 stracili pracę np. w sektorze HoReCa i teraz szukają pracy w innych branżach. – dodaje Krzysztof Trębski.
Źródło: TIKROW