Pandemia zmieniła rynek pracy. Zamiast benefitów pewne zatrudnienie

Pandemia zmieniła rynek pracy. Zamiast benefitów pewne zatrudnienie

Pandemia zmieniła rynek pracy. Zamiast benefitów pewne zatrudnienie
Pandemia koronawirusa odcisnęła piętno praktycznie na każdej branży, wiele osób straciło pracę, inni musieli się przebranżowić, a duża część zaczęła pracować zdalnie. W nowej rzeczywistości nie liczą się już zachęty pracodawców w postaci wstępów do klubu fitness, a stabilne zatrudnienie. Najbardziej poszukiwani na rynku pracy będą ludzie zaangażowani i szybko przyswajający wiedzę. 

Koniec rozdawania benefitów

Trwająca pandemia w znacznym stopniu wpłynęła na funkcjonowanie rynku pracy. Wielu pracodawców nadal ogranicza swoją działalność, następują masowe zwolnienia pracowników i nie zatrudnia się na ich miejsce nowych. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Grant Thornton i Element, w ubiegłym miesiącu na 50 największych portalach rekrutacyjnych w naszym kraju zostało zamieszczonych 195,1 tys. nowych ofert pracy. To aż o 138, 8 tys. mniej niż w analogicznym okresie w 2019 roku. Jak wskazuje Grant Thornton, epidemia bardzo wyraźnie wpłynęła na lokalne rynki pracy w dużych miastach, uwypuklając różnicę między nimi. Najmniej nowych ogłoszeń w maju 2020 roku opublikowano w Poznaniu – 1229, a więc aż o 74 proc. mniej niż w tym samym miesiącu w roku ubiegłym. Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w Krakowie, gdzie zamieszczono w maju tego roku 9013 nowych ofert pracy, chociaż to i tak o 37 proc. mniej niż przed rokiem. Dodatkowo oprócz zmniejszenia liczby publikowanych ofert, doszło też do znacznego ograniczenia proponowanych w nich benefitów np. kart sportowych czy abonamentów medycznych. (Grant Thornton i Element, Rynek pracy w czasie Covid-19, edycja III: czerwiec 2020).

–  Przez ostatnie lata mieliśmy okazję obserwować, jak bardzo zmienił się rynek pracy. Pracodawcy zaczęli prześcigać się w oferowaniu coraz to nowych benefitów – owocowe czwartki, karty do klubów fitness, pokoje relaksu, prywatna opieka medyczna itd. Sami wzięliśmy w tym udział i złapaliśmy się na tym, że w ten sposób przekupujemy pracowników. W czasie pandemii nasza konkurencja zwolniła wiele osób i to nie dlatego, że byli złymi pracownikami. Po prostu pracodawcy przeliczyli się z inwestycjami i na wypłaty już nie wystarczyło środków. Rynek jednak jest bezwzględny i jako firma, wykorzystaliśmy tę sytuację, podwajając u siebie liczbę pracowników. Nacisk położyliśmy na rozwój biur w Poznaniu i Krakowie, co zaowocowało otworzeniem drugiego biura w stolicy małopolski. Mamy tę przewagę, że sami szkolimy naszych pracowników, więc z osobami chętnymi do pracy nie mieliśmy problemu. Zauważyłem jednak ciekawy przypadek, po raz pierwszy nie musieliśmy rekrutować z rekomendacji, a osoby zainteresowane pracą, same się do nas zgłosiły. W Krakowie pracownicy pewnej firmy ubezpieczeniowej przyszli i powiedzieli wprost: „Nie dostaliśmy pensji za dwa miesiące, chcemy pracować u Ciebie”. Pozyskaliśmy wykwalifikowany personel za ułamek rynkowej ceny. Zamiast dawać ludziom bezsensowne benefity, daliśmy im stabilne miejsce pracy – dziś to zaowocowało – mówi Cezary Chybowski, prezes Reliance Polska.

Przyswojenie wiedzy i zaangażowanie

Z 10 zawodów przeanalizowanych przez Grant Thornton i Element, największe spadki odnotowano w maju 2020 roku w stosunku do analogicznego okresu 2019 w takich zawodach jak administracja i kadry (-72 proc.). Spadł również popyt na pracowników działów HR (-65 proc.). Najmniej na znaczeniu stracili analitycy finansowi (- 33 proc.). W badanym okresie znacznie wzrosła natomiast liczba ofert dla głównych księgowych (+21). (Grant Thornton i Element, Rynek pracy w czasie Covid-19, edycja III: czerwiec 2020). Poszukiwani są także pracownicy sektora e-commerce oraz logistyki. Jak podaje portal Pracuj.pl, spokojni o pracą mogą być również informatycy, a także pracownicy fizyczni.

– Na pandemii ucierpiała tak naprawdę większość branż. Pamiętajmy, że kryzys to zarówno brak klientów, jak i ich nadmiar. Prowadząc sklep spożywczy, nagle trzeba zmierzyć się z brakiem towarów w hurtowniach i brakiem personelu do obsługi nowych klientów. Jeżeli ktoś sobie z tym poradził, to udało mu się zarobić na kryzysie. Branżą, która na pewno ucierpiała, jest HoReCa. Niedawno rozpoczął z nami współpracę człowiek, który prowadził w Krakowie restaurację na 600 gości. Musiał się przebranżowić, tak działa rynek. Nie miał zielonego pojęcia o branży finansowej, jednak to nie doświadczenie jest dla mnie najważniejsze, a unikalne cechy charakteru. Jeśli ktoś chce pracować, staram się zawsze pomóc i  dopasować daną osobę do jakiegoś stanowiska w naszej firmie. Jeżeli się nie sprawdzi to trudno, ja mam jednak czyste sumienie. W okresie po pandemii najbardziej pożądani będą ludzie angażujący się w pracę i szybko przyswajają nowe umiejętności. Dziś zamiast benefitów pracownik dostanie szkolenia – mówi prezes Reliance Polska.

Praca zdalna nie dla każdego

Pandemia koronawirusa wymusiła na wielu firmach rozpoczęcie pracy w trybie zdalnym. Niektórym osobom zwłaszcza z branży IT ta forma nie była obca, inni mieli dopiero okazję ją poznać. W okresie społecznej izolacji jej znaczenie wzrosło do niespotykanego wcześniej poziomu. Z badań przeprowadzonych przez portal Pracuj.pl wynika, że aż 82 proc. respondentów uważa ten rodzaj pracy za pozytywny, a 79 proc. chętniej odpowiadało na ogłoszenia firm, które oferowały taką możliwość. Jednak tylko co trzecia osoba badana chciałabym pracować w tym trybie przez wszystkie dni. Za największą zaletę pracy zdalnej respondenci uznali elastyczny czas pracy (63 proc.), zaoszczędzenie czasu na dojazdy (62 proc.) i sprawniejsze łączenie pracy z obowiązkami domowymi (58 proc.).  Na kolejnych miejscach znalazły się: możliwość wyboru miejsca pracy i lepsze skoncentrowanie na wykonywanych zadaniach. Z kolei za największą wadę tego typu zatrudnienia badani wskazali potrzebę większej samodyscypliny (50 proc.), rozproszenie czynnościami domowymi (45 proc.) oraz mniejszą możliwość kontaktowania się z innymi współpracownikami (41 proc.).

– Mnie osobiście nie przekonuje praca zdalna. W jedynym kraju, który już zdążył wrócić do normalności po pandemii, czyli w Chinach, po zniesieniu obostrzeń ludzie wręcz byli stęsknieni za swoim miejscem pracy. Oczywiście przez ten czas nauczyliśmy się, że wiele rzeczy można zrobić zdalnie, jednak nie zastąpi to zwyczajnych międzyludzkich relacji – twierdzi Cezary Chybowski, prezes Reliance Polska. – Brak najemców powierzchni biurowych odczuwalny jest w Krakowie, pamiętajmy jednak, że to specyficzne miasto, w którym już w 2019 prognozowano przesycenie rynku biurowego. Dziś zostało to zweryfikowane. Myślę, że część firm, która nie wróci do pracy w klasycznym trybie, po prostu zwolni miejsce dla zagranicznych korporacji, które przy słabym kursie złotego będą szukały optymalizacji kosztowej prowadzenia administracji. Tutaj polskie miasta wygrają z zagranicznymi, ale ciężko mi powiedzieć czy skorzysta na tym słabo skomunikowany Kraków- podsumowuje Cezary Chybowski.

Źródło: Prime Time PR

Oceń ten artykuł: