Najdroższe i najtańsze miasta świata

Najdroższe i najtańsze miasta świata

Koszty życia w polskich miastach należą do najniższych na świecie – wynika z raportu Expatisan. Jeszcze tańsze są metropolie zimnej Syberii i gorącej Ameryki Łacińskiej. Blisko cenowego topu trzymają się: Genewa, Londyn, Nowy Jork. Jednak najdroższe miasto świata odnajdziemy na Bermudach.

Ranking kosztów życia przygotowywany na bieżąco przez Expatistan klasyfikuje ponad 300 miast z całego świata. Składa się na niego ponad 50 kategorii cenowych – m.in. wynajmu mieszkań, jedzenia, najpopularniejszych produktów, usług, transportu czy opieki medycznej.

Życie jak w Madrycie

W aktualizowanym na bieżąco rankingu znalazło się pięć polskich miast. Spośród nich za najtańsze uznany został Wrocław, a za najdroższe – Warszawa. Mimo to stolica naszego kraju zajęła ogólnie 261. miejsce w zestawieniu, które klasyfikuje miasta od najdroższego do najtańszego, a zatem w porównaniu do innych światowych metropolii jest stosunkowo tania.

Jak wynika ze szczegółowych danych, za wynajem 45-metrowego mieszkania w Warszawie trzeba zapłacić średnio 1 800 zł. Standardowy lunch w dzielnicy biznesowej kosztuje 26 zł. Na miesięczny karnet na siłownię należy przeznaczyć ok. 135 zł.

Nieco taniej wypada Wrocław. Wynajem podobnego mieszkania to koszt ok. 1 560 zł, a miesięczny wstęp na siłownię – 102 zł. Ceny jedzenia na mieście kształtują się podobnie jak w Warszawie.

W poszukiwaniu niskich cen: kierunek wschód

Poszukiwania tańszego miejsca do życia warto rozpocząć w Europie Wschodniej i Południowej. Na liście znalazło się kilka miast z Bułgarii, Albanii, Rumunii, Rosji, Białorusi czy Ukrainy.

Wyprowadzając się na Syberię do Nowosybirska, za wynajem 45-metrowego mieszkania w standardowej dzielnicy zapłacimy ok. 18 tys. rubli, czyli 1110 zł – wszystkie kursy za Cinkciarz.pl z 10.05.2018 r. Dość tanie jest też jedzenie. Lunch kosztuje 330 rubli (ok. 20,36 zł), a bochenek chleba wyceniono na 38 rubli (2,34 zł). Miesięczny wstęp na siłownię to 1 800 rubli, czyli 111 zł.

Osoby ciepłolubne mogą rozważyć kraje azjatyckie lub Amerykę Łacińską. Jeżeli język hiszpański nie stanowi przeszkody, stosunkowo tanią ofertę przedstawiają meksykańskie miasta. W Guadalajarze za wynajem 45-metrowego mieszkania zapłacimy ok. 4,7 tys. peso meksykańskich (ok. 939 zł). Chcąc zamieszkać w ekskluzywnej dzielnicy, należy liczyć się z kosztami na poziomie 10,6 tys. peso (ok. 2,1 tys. zł).

Wyjście na lunch to 111 peso (22 zł), a karnet na siłownię – 575 peso (116 zł). Za kilogram ziemniaków zapłacimy ok. 22 peso (4,4 zł).

Po drugiej stronie barykady

Choć wybór wśród tanich miast jest spory, zdecydowana większość miejsc ujętych w rankingu jest droższa od Warszawy czy Wrocławia. Prym wiodą Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone. Z pierwszej dziesiątki miejscowości, w których koszty życia są największe, aż trzy leżą w Szwajcarii.

Najwięcej na terenie dawnej Republiki Helweckiej wydamy w Genewie. Wynajem niewielkiego mieszkania w standardowej lokalizacji to koszt 1,7 tys. franków szwajcarskich (ok. 6 085 zł). Wybierając bardziej luksusową dzielnicę, będzie jeszcze drożej.

Bochenek chleba kosztuje tu 2,51 franka (ok. 9 zł), a litrowy karton mleka 2 franki (7,16 zł). Wyjście na lunch w biznesowej dzielnicy to średnio 27 franków (ok. 97 zł). Sporo, bo aż 40 franków (ok. 143 zł), zapłacimy za dwa bilety do kina. Miesięczny karnet na siłownię to natomiast 95 franków, czyli ok. 340 zł.

Zbliżone ceny obowiązują w Reykjaviku, Zurychu, San Francisco, Londynie czy Nowym Jorku. Liderem zestawienia jest jednak zlokalizowane na Bermudach miasto Hamilton. Osoby marzące o mieszkaniu na egzotycznej wyspie Oceanu Atlantyckiego muszą się przygotować na spore wydatki.

Sam wynajem niewielkiego lokum to koszt ok. 1 730 dolarów (ok. 6 211 zł), a w luksusowej dzielnicy – 2 400 dol. (ok. 8 616 zł). Warto zaznaczyć, że wciąż mówimy o mieszkaniu 45-metrowym. Ceny znacznie wzrastają w przypadku większego metrażu i mogą wynosić nawet 5 600 dol. (ok. 20 tys. zł) za 85 metrów kwadratowych.

Skąd się biorą tak wysokie stawki?

Bermudy to niewielki i odosobniony archipelag, oddalony o ponad 1 000 km od wybrzeży Ameryki Północnej. Największa z wysp posiada powierzchnię 39 km kw., czyli mniej niż większość znanych polskich miast. Z tego też względu praktycznie wszystkie dobra i produkty są importowane, co generuje dodatkowe koszty. Bermudy są też określane jako jeden z rajów podatkowych, co przyciąga zamożnych biznesmenów.

Ranking Expatistan analizuje wyłącznie ceny, pomijając m.in. takie elementy, jak średnie płace, bezpieczeństwo, warunki pogodowe czy inne utrudnienia dla obcokrajowców. A te mogą się okazać równie ważne, jak same koszty życia.

Źródło: Cinkciarz.pl

Oceń ten artykuł: