Czy reklamy niektórych funduszy są nierzetelne?

Czy reklamy niektórych funduszy są nierzetelne?

[23.06.2007] W połowie czerwca Komisja Nadzoru Finansowego zakazała reklam trzech funduszy inwestycyjnych. Powodem było nierzetelne – w ocenie KNF – przedstawienie informacji o stopach zwrotu. To pierwsza taka decyzja w historii polskiego rynku kapitałowego.

Zakazane zostały reklamy trzech funduszy: Arka Zrównoważony zarządzanego przez TFI BZ WBK, Millennium Akcji z TFI Millennium oraz Unikorona Zrównoważony, prowadzonego przez TFI Union Investment – podała Gazeta Wyborcza. W ocenie KNF, wymienione fundusze albo ukrywały albo w ogóle uniemożliwiały klientom zapoznanie się z informacją, że podawane stopy zwrotu są historyczne i nie gwarantują uzyskania takich rezultatów w przyszłości.

Jak przekazuje portal Money.pl, w komunikacie KNF można przeczytać, że "reklamy funduszy inwestycyjnych powinny być rzetelne i w czytelny sposób informować nieprofesjonalnych klientów o ryzyku inwestycyjnym. Powinny też budować zaufanie do rynku. Nierzetelne reklamy są niedopuszczalne i będą się spotykać z reakcją KNF".

"Jeżeli piszemy, że możemy zarobić 170 czy 300 proc., wytwarzamy u konsumenta, który nie jest specjalistą, wrażenie, że fundusz jest substytutem lokaty bankowej. Uważamy, że takie działanie jest nie fair" – powiedział przedstawiciel KNF. "Jeśli informuję wielkimi literami, że fundusz może zarobić 170 proc., a potem fundusz zarobi 70 proc., to u konsumenta powstaje wrażenie, że gdzieś mu zginęło jego 100 proc. Zaczyna tracić zaufanie do rynku" – dodał.

W dniu 22 czerwca KNF zwróciła się do Narodowego Banku Polskiego o podjęcie analogicznych działań w odniesieniu do wspólnych reklam funduszy i banków. Jak pisała KNF, "monitorując sytuację w nadzorowanych przez siebie sektorach rynku, Komisja Nadzoru Finansowego odnotowała zintensyfikowane działania marketingowe towarzystw funduszy inwestycyjnych, które konkurują zarówno pomiędzy sobą, jak i z innymi instytucjami finansowymi, w szczególności bankami. Presja konkurencyjna powoduje, że reklamodawcy wzmacniają perswazyjne elementy przekazu, eksponując wyniki inwestycyjne przedstawiane w korzystnym dla siebie ujęciu przy jednoczesnym eliminowaniu z przekazu informacyjnego treści wskazujących na ryzyko inwestycyjne. Tak ukształtowany przekaz reklamowy rodzi poważne ryzyko wprowadzenia w błąd. Komisja Nadzoru Finansowego stwierdzając, iż część zakwestionowanych praktyk rynkowych dotyczy wspólnych działań banków i towarzystw funduszy inwestycyjnych zwraca się do Komisji Nadzoru Bankowego o dokonanie oceny rynku bankowego w zakresie standardów przekazu reklamowego publikowanych przez banki i na rzecz banków oraz podjęcie działań adekwatnych do zidentyfikowanych zagrożeń."

Komentarz portalu Skarbiec.Biz:

Nie ulega wątpliwości, że reklamy wielu funduszy inwestycyjnych oderwały się od rzeczywistości. Są wśród nich takie, które wywołują u odbiorców całkowicie mylne wrażenie, jakoby fundusze gwarantowały swoim uczestnikom wysokie zyski. Co prawda istnieją takie fundusze które zapewniają ochronę wpłaconego kapitału (albo nawet pewien zysk), tym niemniej stanowią one raczej wyjątek niż regułę. Tymczasem wątpliwe reklamy dotyczą najczęściej funduszy wysokiego ryzyka, którym od czasu do czasu udaje się wypracować bardzo wysokie zyski, ale istnieją poważne wątpliwości, czy można uważać ten fakt za argument wystarczający do prognozowania analogicznych zysków w przyszłości.

Wątpliwości budzi nie tylko rzetelność reklam niektórych funduszy inwestycyjnych, ale także części doradców finansowych zajmujących się dystrybucją jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych funduszy.

Poniżej – reklama (tzw. adwords w Google.pl) doradcy finansowego Open Finance S.A., która w ocenie Portalu Skarbiec.Biz może wywołać błędne wrażenie jakoby doradca ten dystrybuował fundusz inwestycyjny "zapewniający" 244 % zysku:

Pisząc "Fundusze – 244%" doradcy Open Finance S.A. mają na myśli inwestujący na azjatyckich rynkach wschodzących fundusz Templeton Asian Growth Fund, który w latach 2002-2006 rzeczywiście zyskał 244 %. Jednakże, wedle oświadczeń samego zarządzającego tym funduszem (Franklin Templeton Investment Funds SICAV) lokaty w kraje o rynkach wschodzących wiążą się z wyższym stopniem ryzyka, co opisano dokładniej w rozdziale "Zasady zabezpieczania i inne czynniki ryzyka" prospektu funduszu (tylko kto czytuje prospekty?).

Klikając na powyższą reklamę można przejść do formularza Open Finance S.A., gdzie w mało widocznym miejscu, drobnym druczkiem (Times New Roman; wielkość: 7,5) dopisano "wyniki osiągnięte w przeszłości nie są gwarancją osiągnięcia podobnych wyników w przyszłości".

Problem polega jednak na tym, że wiele osób może nie kliknąć na link i dlatego nie przeczyta komunikatu "drobnym druczkiem", ale oglądając reklamę wyrobi sobie mylne przekonanie, że fundusze znajdujące się w dystrybucji Open Finance S.A. "dają" 244 % zysku.

Co ciekawe, na stronie internetowej Open Finance S.A. znajduje się dużych rozmiarów komunikat: "chcemy zapewnić klientom możliwość świadomego i racjonalnego podejmowania decyzji finansowych."

Oceń ten artykuł: