Rosną wynagrodzenia w pracy tymczasowej

pracodawcy

Liczba zatrudnionych na zasadach pracy tymczasowej w Polsce nieznacznie spadła w pierwszym półroczu 2018, nie wynika to jednak z kondycji rynku, ale z rekordowego deficytu kandydatów. Ponieważ mniej jest osób chętnych do pracy, to pracodawcy są skłonni płacić więcej.

Pozyskanie pracowników to w Polsce coraz większe wyzwanie dla pracodawców i specjalizujących się w tym agencji. Sytuacja ma jednak więcej wspólnego z „klęską urodzaju” niż z kryzysem. Z jednej strony mamy do czynienia z ogromną podażą (ponad 150 tys. wakatów), z drugiej z kurczącymi się zasobami chętnych do pracy. Zdaniem ekspertów, dwie główne przyczyny tej sytuacji to tzw. „efekt 500 plus”, czyli około 300 tys. mniej pracujących kobiet oraz opuszczenia rynku przez ok. 200 tys. emerytów.

Praca od zaraz

Pracodawcy nie chcą zatrudniać mniej, ale ponieważ na rynku brakuje ludzi, mają bardzo dużo wakatów. Gdyby dziś do agencji zgłosiło się 500 osób, to znalezienie im wszystkim pracy u klientów zajęło by nie dłużej niż tydzień. Sytuacja dotyczy nie tylko produkcji i usług, dokąd trafia większość rekrutowanych na zasadach pracy tymczasowej, ale też chociażby sektora publicznego. Wystarczy spojrzeć na dane policji czy wojska.

Z danych zebranych od firm zrzeszonych w SAZ wynika, że ogólna pula pracowników tymczasowych w pierwszym półroczu 2018 r. spadła nieznacznie, bo o 5 proc. w porównaniu z rokiem 2017, za to przychody agencji wzrosły o 6 proc.

Można więc powiedzieć, że w warunkach umacniającego się rynku kandydata mamy do czynienia z rozwojem branży. Wyższe obroty wyraźnie wskazują na tendencję wzrostu popularności elastycznych form zatrudnienia, co dodatkowo potwierdza utrzymujące się na wysokich poziomach rekrutacje stałe dla klientów. Niewielki – dwuprocentowy spadek agencje odnotowały jedynie w kontekście pracowników delegowanych.

Pracownik w cenie

Obecna sytuacja jest korzystna przede wszystkim dla pracowników, którzy współpracując z agencjami pracy tymczasowej mają szansę na osiągnięcie wyższych zarobków. Pracodawcy za możliwość korzystania z nich są bowiem zdecydowani płacić więcej. Wynagrodzenie zdecydowanie odbiło się od minimalnego 13,70 zł za godzinę. Pracując na prostym stanowisku w sieci handlowej można dziś zarobić ok. 17 zł za godzinę, a w pracach sezonowych stawki dochodzą w tym roku nawet do 20 zł.

Ponieważ agencje mają zdecydowanie więcej pracy, a zatem i kosztów związanych z pozyskaniem, obsługą i utrzymaniem pracowników, rosną także koszty dla firm, które są ich klientami.

Obroty agencji wzrastają nie dlatego, że deleguje się więcej pracowników, ale dlatego, że rośnie presja płacowa, która jest dziś największa od 30 lat i koszty pracy.

Jeszcze niedawno trzeba było mocno zabiegać o klientów, dziś niejednokrotnie sami dzwonią prosząc o ratunek. Najczęściej dotyczy to sektora produkcyjnego i call center.

W sytuacji kurczących się zasobów ludzkich w Polsce, agencje zaczynają także odgrywać kluczową rolę w transferze siły roboczej z innych krajów. Firmy zrzeszone w SAZ coraz powszechniej wspierają swoich klientów w przyciąganiu cudzoziemców, a skala tych usług wzrosła w ostatnim roku o około 10 procent.

Źródło: Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia

Oceń ten artykuł: