Prowizja za sporządzenie aneksu – czy można domagać się zwrotu?

Prowizje za sporządzenie aneksu – czy można domagać się zwrotu?

Cechą charakterystyczną wielu „umów frankowych” są aneksy, które konsumenci zawierali z bankami, aby choć częściowo ułatwić spłatę zaciągniętego kredytu. Każdorazowo sporządzenie aneksu wiąże się z prowizją. Przykładowe zmiany w umowie to: opcja spłaty kredytu bezpośrednio w walucie CHF zamiast w walucie PLN przeliczanej potem po kursie sprzedaży Banku z dnia dokonania spłat rat kapitałowo-odsetkowych, odroczenie spłat rat kapitałowych na okres kilkunastu miesięcy czy w końcu zmiana postanowień umowy kredytowej polegająca na przeliczaniu spłat rat kapitałowo-odsetkowych po średnim kursie CHF ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski, a nie po kursie sprzedaży banku.

Powyższe zmiany w umowie kredytowej miały jednak swoją cenę, ponieważ banki w takiej sytuacji zazwyczaj pobierały prowizje za sporządzenie aneksów w wysokości określonej w tabeli prowizji i opłat (kwoty w granicach od kilkudziesięciu do nawet kilku tysięcy złotych). Częstym zjawiskiem było jednak zatrzymanie przez bank jednorazowej, bezzwrotnej prowizji nie w wysokości określonej w odpowiedniej tabeli opłat, ale w wysokości kilku procent kwoty kredytu pozostałej do spłaty na dzień wejścia w życie aneksu. Taki zabieg sprawiał, że zamiast zapłacić bankowi przykładowo 500 zł w ramach prowizji za sporządzenie aneksu, kredytobiorca musiał zapłacić  kwotę od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych w zależności od tego, w jakiej wysokości zaciągnięty był kredyt. Mało tego, pobrana przez bank prowizja była doliczana do salda kredytu, co sprawiało, że kredytobiorcy mieli nie tylko większą kwotę do spłaty, ale również zwiększała się przez to wysokość rat odsetkowych.

Sporządzenie aneksu po zawyżonej cenie

Należy zaznaczyć, że aneksy w zakresie wyliczenia kwoty prowizji zawierały przynajmniej dwie niedozwolone klauzule umowne: rażąco wygórowaną kwotę za sporządzenie aneksu oraz niejasny i niesprecyzowany sposób wyliczenia całkowitej kwoty sporządzenia aneksu. Takie klauzule niedozwolone powodują naruszenie art. 3851 § 1 k.c., który przewiduje szczególną ochronę konsumenta w relacjach z konsumentem, bowiem zgodnie z jego treścią: postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Stratny klient

Innymi słowy banki umieszczając takie postanowienia w swoich umowach narazili klientów na znaczne straty ekonomiczne oraz dopuściły się naruszenia obowiązku informacyjnego. Banki wykorzystały swoją przewagę w relacji z konsumentem poprzez brak rzetelnego poinformowania klienta o tym, w jaki sposób dokonały wyliczenia kwoty prowizji. Banki wzbogaciły się kosztem nieświadomego konsumenta, który zawierając aneks, mający na celu ułatwić mu spłatę kredytu, tak naprawdę sprawił, że klienci zobowiązani byli do zapłacenia rażąco wygórowanej prowizji.

Wysokość prowizji oscylująca w graniach nawet kilkunastu tysięcy złotych była niewspółmierna do kosztów, jakie ponosił Bank dokonując czynności technicznej, polegającej na zmianie postanowień umowy kredytu. Dochodzi więc do kuriozalnej sytuacji, w której modyfikacja pierwotnych zapisów w umowie kredytowej, zamiast, co do zasady, ułatwić kredytobiorcy spłatę zadłużenia wobec banku, sprawiała, że kwota kredytu do spłaty była większa.

Co więcej, kwotę  prowizji wyrażano w walucie CHF. Oznaczało to, że bank nie tylko pobrał od klienta rażąco wygórowaną opłatę, ale dodatkowo kwota prowizji została przeliczona po wewnętrznym kursie CHF banku. Po pierwsze, uniemożliwiało to konsumentowi ustalenie  jak dużo pieniędzy zostanie mu zabrane za sporządzenie aneksu, a po drugie bank dodatkowo wzbogacał się kosztem konsumenta na zawyżonych kursach CHF.

Konsument bez szans

Sama konstrukcja postanowienia umownego dotyczącego wyliczenia kwoty prowizji sprawiała, że przeciętny konsument nie miał szansy na skuteczne zrozumienie skomplikowanej terminologii i nieklarownych zapisów. Bank, jako profesjonalista, powinien w jasny i przystępny sposób przedstawić kredytobiorcy za co i w jaki sposób pobiera od niego pieniądze za przygotowanie aneksu.

Otrzymanie przez bank prowizji w tak wysokiej kwocie nie oznacza, że kredytobiorca ma związane ręce. Pokrzywdzony klient oprócz takich roszczeń jak unieważnienie umowy kredytu czy też uznanie kredytu za złotówkowy może także żądać od banku zwrotu pobranej prowizji. Konsument nie musi się martwić także o okres przedawnienia, gdyż w stosunku do prowizji zatrzymanej przez bank będzie obowiązywał 10-letni okres przedawnienia.

Źródło: Adam Jaworski, aplikant radcowski w Kancelarii Prawnej „Rachelski i Wspólnicy”

Oceń ten artykuł: