Rewolucja na rynku e-mail w Polsce

Rewolucja na rynku e-mail w Polsce

Od dzisiaj Grupa Wirtualna Polska wprowadza zmiany w systemie zabezpieczenia kont pocztowych założonych na wp.pl oraz o2.pl. Odbierający e-maile będą informowani o tym, że następuje przekierowanie poza pocztę e-mail, dzięki czemu będą lepiej chronieni przed ewentualnymi atakami hakerskimi. Może to jednak wpłynąć na skuteczność wysyłek e-mailingowych.

W ostatnim czasie duże marki, jak np. DPD, Play, Zara czy PKO BP, padały ofiarą e-maili phishingowych i związanego z nimi szkodliwego oprogramowania. Pojawiały się wymuszenia opłacenia faktur lub fikcyjne załączniki zawierające niebezpieczne wirusy. W związku z tym największy operator kont pocztowych w Polsce – Wirtualna Polska S.A. – zdecydował się na wprowadzenie nowego zabezpieczenia, które ma lepiej chronić użytkowników przed niebezpiecznymi treściami w e-mailach.

Czego dotyczy zmiana wprowadzona przez WP?

Użytkownicy poczty WP i o2, po kliknięciu w jakikolwiek link zawarty w wiadomości e-mail, będą informowani o przekierowaniu poza bezpieczne środowisko poczty. Informacja wygląda następująco:

Rewolucja na rynku e-mail w Polsce

Komunikat brzmi: „Uważaj! Zamierzasz opuścić Pocztę o2. Pamiętaj, aby na stronach spoza o2 nie podawać hasła do swojej poczty. Nigdy też nie instaluj oprogramowania z podejrzanych źródeł.” Dodatkowo otrzymujemy zapytanie, czy chcemy przejść z powrotem do poczty.

Kiedy dojdzie do zmian?

Zabezpieczenie od 10 listopada br. funkcjonuje już w zakładce SPAM kont pocztowych o2, ale od 14 listopada pojawia się także w pozostałych zakładkach za wyjątkiem skrzynki głównej. W najbliższych dniach zmiany dotkną również folder główny. Do końca roku zabezpieczenie zostanie wprowadzone na wszystkich kontach o2 oraz nowych kontach poczty WP. Eksperci EmailLabs szacują, że ostrzeżenie może wyświetlać się obecnie u ponad 20% użytkowników poczty elektronicznej w Polsce, a już wkrótce sięgnie 40%, bo tylu właśnie Polaków korzysta z usług o2 i WP.

Jaki jest cel wprowadzonych zmian?

Wprowadzone zabezpieczenie nie wykluczy całkowicie zjawiska phishingu, ale pomoże je znacznie ograniczyć. Użytkownik otrzyma dodatkową szansę na to, aby przemyśleć decyzję o kliknięciu w link. Z całą pewnością zmniejszy to skalę oszustw z wykorzystaniem poczty elektronicznej i skłoni użytkowników do zachowania większej ostrożności. Z drugiej strony, zmiany będą odczuwalne również dla tych nadawców, którzy wysyłają zamówione wiadomości marketingowe i kluczowe dla biznesów e-maile transakcyjne (np. faktury, potwierdzenia, notyfikacje, czy zresetowane hasła).

Wprowadzenie takiej formy zabezpieczenia jest bardzo dobrym i poważnym krokiem w kierunku przeciwdziałania cyberprzestępstwom w sieci. Pojawi się jednak faktyczny problem, który może spowodować 15-20% spadek klikalności w linki, który rykoszetem dotknie nie tylko wysyłających e-maile marketingowe, ale również transakcyjne, ponieważ wyskakujące okno może stać się poważną barierą dla użytkowników. Wprowadzenie zabezpieczenia jest więc równoznaczne ze sporymi spadkami skuteczności wysyłek. Wysyłający wiadomości będą musieli zadbać o ten aspekt, aby nie stracić ruchu na stronie z kanału e-mail szczególnie przed świąteczną gorączką zakupową. Wysyłając e-maile ze sprawdzonej i zweryfikowanej infrastruktury, posiadającej wszelkie certyfikaty i umowy partnerskie z providerami można ustrzec się przed zagrożeniami nie tylko związanymi z ograniczeniami klikania, ale także ze spadkiem bezpieczeństwa.

Wyobraź sobie zatem sytuację. Twój klient otrzymuje e-maila, czyta, znajduje ofertę dla siebie. Myśli “Dziś 20% rabatu? Warto skorzystać”. Następnie klika w link przekierowujący na Twoją stronę z tą właśnie ofertą, ale zamiast strony otrzymuje ostrzegający go komunikat. Chwila zawahania czy przejść, czy może lepiej nie. Kolejna próba kliknięcia kończy się tym samym, w wyniku czego klient odpuszcza zakupy w obawie przed bezpieczeństwem swojego komputera. Ty tracisz szansę na sprzedaż. Niestety klient nie poinformuje Cię, dlaczego nie przeszedł dalej. A taki scenariusz może dotyczyć nawet 20% odbiorców.

Chcesz uniknąć takiej sytuacji?

Skontaktuj się z EmailLabs, który od lat należy do kluczowych partnerów Grupy i pozostałych operatorów e-mail. W EmailLabs starannie dobiera się nadawców, ściśle kontroluje ruch na platformie i blokuje wszystkich tych, którzy rozsyłają niezamówioną korespondencję. Dzięki temu e-maile wysyłane za pomocą takiej infrastruktury są automatycznie traktowane jako bezpieczne i nie spotykają się z przeszkodą w postaci planszy z ostrzeżeniem.

Źródło: EmailLabs

Słowa kluczowe
Oceń ten artykuł: