Chwila prawdy dla funta brytyjskiego

euro

W tym tygodniu uwaga inwestorów skupi się na polityce. Szczególnie interesujące rozstrzygnięcie nastąpi w Wielkiej Brytanii, istotny będzie również rozwój sytuacji w USA.

Nie pomogły dobre dane gospodarcze płynące ze Stanów Zjednoczonych, ani też względnie słabe odczyty ze strefy euro. W zeszłym tygodniu dolar amerykański osłabił się względem każdej z walut G10. Najwięcej na spadkach dolara zyskały waluty surowcowe. Korona norweska, dolar kanadyjski, nowozelandzki oraz australijski wyraźnie umocniły się dzięki gwałtownemu wzrostowi cen surowców na początku bieżącego roku. Wydaje się, że gołębia retoryka Rezerwy Federalnej sprawiła, że z rynków finansowych zniknęły ostatnie ślady marazmu z końcówki ubiegłego roku. Tym samym inwestorzy obecnie coraz częściej decydują się na wybór bardziej ryzykownych aktywów, co stanowi pretekst do wyprzedaży dolara amerykańskiego.

Drugi tydzień stycznia jest zazwyczaj dość ubogi w dane makroekonomiczne, które miałyby potencjał do wpłynięcia na rynek. W nadchodzących dniach w centrum uwagi znajdzie się polityka. „Zamknięcie rządu” w USA oraz głosowanie brytyjskiego parlamentu ws. tzw. Withdrawal Agreement okażą się kluczowe dla inwestorów.

PLN

Polski złoty w ubiegłym tygodniu pozostawał względnie stabilny w parze z euro, jednocześnie umocnił się do dolara amerykańskiego z uwagi na wspomnianą słabość tego ostatniego.

Kluczowym wydarzeniem ubiegłego tygodnia w Polsce było spotkanie Rady Polityki Pieniężnej. Nie przyniosło ono zbyt wiele zaskoczeń. Prezes Glapiński potwierdził, że obecny, niski poziom inflacji wspiera pozostawanie w trybie wait-and-see dodając, że stopy procentowe mogłyby pozostać stabilne nawet do końca kadencji Rady (2022 r.). W tym miejscu jednak należy zaznaczyć, że raczej nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi do tego komentarza, ponieważ prognozowanie wysokości stóp procentowych w tak długim horyzoncie czasowym jest narażone na ogromne ryzyko błędu.

Złoty w tym tygodniu prawdopodobnie będzie reagował przede wszystkim na informacje z zewnątrz. Warto jednak mieć na uwadze, że ten tydzień przyniesie również kilka istotnych informacji z Polski. Warto obserwować środowy odczyt inflacji bazowej oraz piątkowe dane z rynku pracy w grudniu. Szczególnie istotny będzie piątkowy odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w ostatnim miesiącu ubiegłego roku. Wspomniana produkcja tak w Polsce, jak i strefie euro, ostatnimi czasy wywoływała obawy o perspektywy wzrostu gospodarek, a najświeższy odczyt indeksu PMI zasugerował, że pod koniec roku nastąpiło wyraźne pogorszenie sytuacji w sektorze w Polsce.

GBP

Niedawne porażki brytyjskiego rządu w parlamencie były, paradoksalnie, korzystne dla funta szterlinga. Zmniejszają one bowiem szanse na potencjalnie katastrofalny w skutkach „Brexit bez umowy”. Zarówno Theresa May, jak i Jeremy Corbyn, obecnie zdają się wyraźnie odrzucać taką możliwość. Prowadzi to do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie odsunięcie Brexitu w czasie. We wtorek Izba Gmin zagłosuje w sprawie umowy regulującej wyjście z Unii Europejskiej wynegocjowanej przez Theresę May. Konsensus oczekuje, że Parlament odrzuci jej wniosek znaczną większością głosów. Taki wynik głosowania jest oczekiwany przez rynki. Wahania kursu funta brytyjskiego będą zatem zależały przede wszystkim od dalszych politycznych implikacji odrzucenia porozumienia.

EUR

Dane gospodarcze płynące ze strefy euro po raz kolejny zaskakują w negatywny sposób. Rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w listopadzie można by po części przypisać temu, że przemysł samochodowy musiał dostosować się do zmiany w standardach emisji. Niemniej, jeśli w styczniu nie zaobserwujemy poprawy odczytów indeksów aktywności biznesowej PMI, retoryka Europejskiego Banku Centralnego w najbliższych tygodniach powinna nabrać bardziej „gołębiego” charakteru. Euro do tej pory okazywało się jednak wyjątkowo odporne na negatywne odczyty makro. Zastanawia, czy siła wspólnej europejskiej waluty wynika w jakimś stopniu z informacji świadczących o degradacji instytucji państwowych w Stanach Zjednoczonych za administracji Trumpa. Uwagę zwraca zwłaszcza dostrzegalny brak jakichkolwiek zmartwień co do konsekwencji najdłuższego w historii „zamknięcia” amerykańskiego rządu.

USD

W reakcji na niedawne „gołębie” komentarze Rezerwy Federalnej rynki wyceniają prawdopodobieństwo jednej podwyżki stóp procentowych Fedu w tym roku w zaledwie 20%. Po części odzwierciedla to rosnące obawy co do trwającego czwarty tydzień zaprzestania działalności amerykańskich instytucji. Sygnalizuje to głęboki kryzys instytucjonalny w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, wspomniany „shutdown” powinien sprawić, że w najbliższym tygodniu nie zostaną opublikowane żadne dane makroekonomiczne z USA. To tylko zwiększa niepewność co do losów dolara amerykańskiego. Jeżeli w nadchodzących dniach impas na linii Kongres-Prezydent nie zostanie rozwiązany, oczekuje się, że dolar będzie kierował się w dół zgodnie z ostatnim trendem. Zwłaszcza, jeżeli zaobserwuje się jakikolwiek sygnał poprawy w danych makroekonomicznych płynących ze strefy euro.

Źródło: Enrique Diaz-Alvarez, Ebury

Oceń ten artykuł: