Tydzień na decyzję

oprocentowanie

Od 1 maja oprocentowanie oszczędnościowych obligacji skarbowych spadnie o 1-1,3 pkt proc., obniżce o 0,5 pkt proc. ulegną też marże papierów antyinflacyjnych. Inwestorzy mogą jeszcze w kwietniu dokonać inwestycji na niezmienionych warunkach.

Oprocentowanie najpopularniejszych obligacji – czterolatek indeksowanych inflacją – spadnie z 2,4 proc. do 1,3 proc. w pierwszym roku, a w kolejnych latach marża ponad inflację spadnie do 0,75 pkt proc. z 1,25 pkt proc. obecnie. Obniżce uległo oprocentowanie wszystkich obligacji oraz marż, co jest tłumaczone dostosowaniem kuponów do realiów rynkowych po ostatnich obniżkach stóp procentowych.

Można spodziewać się, że konsekwencją będzie spadek popytu na obligacje oszczędnościowe, choć końcówka kwietnia może być jeszcze okresem zwiększonej sprzedaży – inwestorzy zapewne będą chcieli załapać się na lepsze warunki. Warto też dodać, że w nowych warunkach, czteroletnie obligacje indeksowane inflacją stracą swoją rolę wraz z przekroczeniem przez inflację pułapu 3,2 proc. Jeśli będzie to 3,3 proc. lub więcej, naliczone odsetki pomniejszone o podatek nie pozwolą na pokonanie inflacji. Oczywiście warto pamiętać i o tym, że ochrona jest umowa – oprocentowanie naliczane jest na podstawie przeszłej inflacji, która przecież nie musi być w przyszłości taka sama. Konia z rzędem temu, kto potrafi przewidzieć jej trajektorię w kolejnych latach.

Papiery skarbowe dla inwestorów indywidualnych są więc kolejną ofiarą decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżkach stóp, a głównym beneficjentem pozostają inwestorzy, którzy obligacje skarbowe kupili wcześniej oraz oczywiście Ministerstwo Finansów, które może pożyczać pieniądze tanio. Rekordowo tanio – w czwartek rentowność naszych 10-latek spadła poniżej 1,3 proc., a spread między niemieckimi obligacjami zawęził się do mniej niż 1,7 proc. Nic zatem dziwnego, że obligacje skarbowe lub gwarantowane przez skarb państwa kupują głównie kontrolowane przez skarb instytucje (skarbowe kupił BGK, a objęciem obligacji BGK wartych 3 mld zł) pochwalił się bank Pekao (o ileż ciekawiej w tym kontekście prezentuje się przejście wiceministra finansów do banku i błyskawiczny jego awans na prezesa banku). Wygląda to tak, jakby nikt nie rozumiał tego, że tego rodzaju dług łatwo się emituje, ale ewentualne urynkowienie rentowności (tj. zakończenie skupu przez bank centralny) oznaczać może bolesne straty. Być może zbyt bolesne, by do nich dopuścić. Wiemy przecież jak wyglądały próby zakończenia QE przez EBC czy Fed. Wygląda na to, że tę granicę, można przekroczyć tylko w jedną stronę.

Konsekwencją obniżek stóp – już przeze mnie opisywaną – jest spadek cen obligacji korporacyjnych zależnych od stóp WIBOR, czyli prawie wszystkich. Papiery największych firm, które sprzedawano z najniższą marżą, nie są od tego wolne. Chodzi więc o obligacje np. firm energetycznych, banków etc. Czyli najczęściej tych legitymujących się ratingiem inwestycyjnym, na których zakup limity może mieć Polski Fundusz Rozwoju (wstępnie do 5 mld zł). Wyobraźmy sobie więc sytuację, w której PFR emituje obligacje, aby skupić papiery, do których obniżki notowań doprowadziły ostatnie decyzje RPP. Przypomina to odważne rozwiązywanie problemów, które w innych systemach nie występują…

Znacznie więcej zaufania wzbudzają decyzje emitentów obligacji o skupie własnych papierów. Best postanowił przeznaczyć na ten cel 5 mln zł, zarząd Bociana skupili obligacje Everestu za 1 mln zł.

Źródło: Emil Szweda, Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: