Przedwczesna deindustrializacja

Przedwczesna deindustrializacja

[30.06.2016] Utrudnieniem dla polityki rozwojowej krajów rozwijających się jest zjawisko przedwczesnej deindustrializacji. Oznacza ono niemożliwość osiągnięcia takiego samego poziomu udziału przemysłu w strukturze zatrudnienia i PKB, jaki osiągnęły kraje rozwinięte przechodzące industrializację wcześniej.

I tak Niemcy największy udział zatrudnienia w przemyśle (peak industrialization) – 40% osiągnęły ok. 1970 r., Szwecja – 33% w połowie lat 60. XX wieku. Chiny maksymalne nasycenie osiągnęły w połowie lat 90. na poziomie 15% zatrudnienia w przemyśle, dla Indii nasycenie to osiągnęło 12%, dla Brazylii 13%. Ważny jest moment, w którym rozpoczął się proces deindustrializacji mierzony wskaźnikiem PKB per capita. W krajach rozwiniętych był to poziom ok. 10 tys. USD, dla Brazylii 5 tys., dla Indii 2 tys.

Zjawisko przedwczesnej deindustrializacji ma liczne konsekwencje. Najważniejsza to obnażenie ułudy przekonania o możliwości realnej konwergencji krajów rozwijających się z rozwiniętymi. Fakt, że nie osiągną one nigdy poziomu nasycenia przemysłem porównywalnego do krajów rozwiniętych oznacza, że ich gospodarka pozbawiona będzie najważniejszych silników wzrostu – to właśnie w przemyśle odnotowuje się największe wzrosty produktywności, które z kolei wynikają z największej koncentracji nakładów na badania i rozwój (ok. 80% nakładów na B+R związanych jest z przemysłem wytwórczym). Bez przemysłu nie ma szansy na rozwój potencjału innowacyjnego odpowiedniej intensywności.

Panaceum pierwsze: reindustrializacja

Skutki przedwczesnej deindustrializacji są jednak zdaniem Daniego Rodrika o wiele głębsze. Mniejsze maksymalne nasycenie zatrudnieniem w przemyśle oznacza także mniej głęboką modernizację społeczną polegającą na braku struktur gospodarczych wspierających formy nowoczesnego organizowania się w stowarzyszenia i związki zawodowe, które były podstawą strukturacji społeczeństw rozwiniętych. To one umożliwiły rozwój i stabilizację ładu demokratycznego.

Joseph Stiglitz zwraca także uwagę na bezpośredni związek przemysłu wytwórczego ze zdolnością do budowy "learning society", społeczeństwa uczącego się. Dlatego też uważa, że kraje rozwijające się i doganiające powinny stosować aktywną politykę przemysłową polegającą także na ochronie rodzimej produkcji przed pułapkami otwartej konkurencji w warunkach globalizacji. Zwłaszcza że kraje rozwinięte same odkryły konsekwencje deindustrializacji dla własnych gospodarek i coraz chętniej podnoszą kwestię reindustrializacji jako remedium na trwający kryzys.  Czy jednak powrót przemysłu wytwórczego wystarczy, żeby odzyskać utracony gospodarczy dynamizm? Czy nowe fabryki ożywią ducha przedsiębiorczości i innowacyjności?
Bruce Nussbaum przypomina, że w Stanach Zjednoczonych w okresie 2006-2008, a więc w czasie dynamicznego przedkryzysowego rozwoju amerykańskiej gospodarki tylko 9% przedsiębiorstw zaangażowało się w opracowanie innowacyjnego produktu lub usługi.

Z kolei Robert Litan na podstawie swoich badań pokazuje, że od 1977 r. systematycznie maleje udział start-upów w strukturze amerykańskich firm. W 1977 r. mianem start-upów można było określić 15% przedsiębiorstw, w 2012 r. już tylko 8%. Spadek widać nie tylko w proporcjach, ale i liczbach bezwzględnych. W 1990 r. powstało 2600 nowych firm w dziedzinie life science, w 2011 r. już tylko 1995. Wzrósł natomiast udział tzw. firm dojrzałych, mających ponad 16 lat (z 23% w 1992 r. do 33% w 2011 r.).

Strukturalne pęknięcie

Nie brakuje innych dowodów strukturalnego niedostosowania – przedsiębiorstwa krajów rozwiniętych gromadzą bezprecedensowe ilości gotówki (zgromadzone środki przekraczają w takich krajach, jak USA, Francja, Wielka Brytania 10% PKB). Jednocześnie bezrobocie wśród młodych, wykształconych ludzi osiąga bezprecedensowe pułapy – w Szwecji ok. 25%. Tak więc dwa kapitały, finansowy i ludzki nie znajdują produktywnego zaangażowania.

Jak zatem przywrócić gospodarce krajów rozwiniętych utracony dynamizm? Prostych powrotów nie ma, uprzedza Michael Spence. Dotychczasowy model rozwoju, który doprowadził do załamania w 2008 r. obciążył przyszłe pokolenia kosztami, które mogą okazać się trudne do uniesienia i przez długi czas mogą być barierą dla trwałego rozwoju, czyli rozwoju polegającego na zdolności do zaspokajania zróżnicowanych potrzeb ludzi bez utraty zdolności reprodukcji zasobów rozwojowych, zarówno ludzkich, jak i naturalnych.

Panaceum drugie – państwo

Potrzebny jest powrót aktywnej polityki rozwojowej państw opartej na wielkich projektach cywilizacyjnych, przekonuje Mariana Mazzucato. To właśnie państwo powinno być innowacyjne, angażując się w kreowanie nowych rynków i wspieranie paradygmatów technoekonomicznych, tak jak było we wcześniejszych okresach prosperity. Większość przełomowych innowacji miało swój początek w aktywności państwa finansującego zarówno badania podstawowe, jak i strategiczne. Wiara, że roli tej potrafią podołać prywatni aktorzy działający na wolnym rynku okazała się złudna.

Podobnym tropem, jak Mazzucato idzie przedsiębiorca Peter Thiel, który z kolei, mimo swych libertariańskich przekonań obala mit o zaletach wolnej konkurencji. Przekonuje on, że warunkiem umożliwiającym kreowanie przełomowych innowacji są monopole umożliwiające zwrot wieloletnich często inwestycji w nowe, mogące zmienić rzeczywistość i otworzyć nowe rynki technologie23. Nie brakuje więc dziś argumentów pokazujących złożoność trwającego kryzysu – narzędzia służące pobudzeniu rozwojowego dynamizmu siłą rzeczy także muszą być odpowiednio złożone, angażujące zarówno państwo, jak i indywidualne zasoby pojedynczych przedsiębiorczych jednostek.

Jak przywrócić "ducha modernizmu" polegającego na skłonności do podejmowania wyzwań, zastanawia się Edmund Phelps? Podstawą tego ducha była oddolna inicjatywa i naturalna innowacyjność wpisana w światopogląd i kulturę ludzi nowoczesnych, mieszkańców Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, którzy dokonali przemysłowej rewolucji, wyprowadzając świat ze stanu powszechnej biedy.

Treści dostarcza: FAKTY Magazyn Gospodarczy

Oceń ten artykuł: