Banki centralne zmieniają priorytety

Banki centralne zmieniają priorytety

Banki centralne zmieniają priorytety

W ciągu kilku ostatnich tygodni nastąpiła ogromna zmiana priorytetów najważniejszych banków centralnych, co odzwierciedlają jastrzębiość Fedu, niespodziewana podwyżka stóp Banku Anglii i rodząca się w radzie EBC niezgoda. Rośnie też prawdopodobieństwo, że Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała zdecydować się na silniejsze podniesienie stóp.

Rezerwa Federalna podczas grudniowego posiedzenia dała do zrozumienia, że ma coraz więcej obaw w związku z presją inflacyjną. Jastrzębi Fed sprzyjał dolarowi, który zakończył tydzień na plusie względem pozostałych walut G10. Podobnie było z funtem, który zyskał po tym, jak Bank Anglii niespodziewanie podniósł stopy procentowe. Waluty rynków wschodzących w większości poradziły sobie lepiej niż waluty G10, co jest interesującym zjawiskiem, które warto uważnie obserwować. Wyjątkiem była ponownie lira turecka, która w ciągu tygodnia straciła ponad 15% w parze z dolarem amerykańskim, ponieważ polityka Erdoğana grozi zniszczeniem tureckiego systemu finansowego.

W związku z mniejszym napływem wieści z rynków przed świętami inwestorzy będą uważnie śledzić wiadomości dotyczące wariantu Omikron. W nadchodzącym roku kluczowy wpływ na rynek walutowy wciąż będzie mieć zróżnicowane tempo zacieśniania polityki przez banki centralne.

PLN

Złoty ostatnio nie doświadcza zbyt dużej zmienności, aczkolwiek pozostaje stosunkowo słaby. Ciekawsze od tego, co dzieje się obecnie na rynku walutowym, są jednak inne kwestie, mogące mieć na niego wpływ w kolejnych tygodniach i miesiącach.

Po pierwsze, Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził mocne podwyżki cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych, co sprawia, że oczekiwania dotyczące inflacji w przyszłym roku przesunęły się do ok. 8% z maksimum ok. 9%.

Po drugie, ostatnie dane z Polski są wyjątkowo dobre. Obserwujemy blisko dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń i bardzo niskie bezrobocie, a jednocześnie ekstremalnie duży wzrost produkcji przemysłowej (roczna dynamika produkcji sprzedanej w listopadzie była ok. dwukrotnie wyższa niż szacowano).

Tak jedno, jak drugie zwiększa presję na Radę Polityki Pieniężnej. Standardowo bank centralny nie powinien reagować na wzrost cen energii, natomiast w sytuacji ciasnego rynku pracy i ryzyka odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych naturalna wydaje się silna reakcja. Jest bardzo prawdopodobne, że konsensus dot. stóp przesunie się z okolic 3% do 4%.

Już teraz widzimy stosunkowo silne ruchy instrumentów pochodnych na stopy procentowe w tym kierunku. Niemniej w zakresie polityki pieniężnej nadal panuje duża niepewność, zwiększana tym bardziej, że początek roku przyniesie spore roszady w RPP. Wygląda jednak na to, że krajowi decydenci, nie tylko monetarni, powinni mieć coraz silniejszą preferencję mocniejszego złotego. Taki ton wydaje się również przebijać z ich ostatnich wypowiedzi.

EUR

EBC pod względem zacieśniania polityki pozostaje zdecydowanie w tyle za podobnymi bankami centralnymi. Uważamy jednak, że pojawiły się subtelne, choć jasne znaki, że bank zmienia swoje spojrzenie na wzrost cen i przyjmuje bardziej jastrzębie stanowisko. Prognozy inflacji zostały zrewidowane znacznie w górę, a jest szereg czynników, które mogą jeszcze podbijać dynamikę cen, w tym Omikron. Prezes Christine Lagarde zasugerowała także, że w Radzie istnieje jastrzębie skrzydło sprzeciwu, przyznając, że decyzja nie była jednomyślna. Wciąż jednak utrzymuje, że podwyżka stóp w 2022 r. jest „bardzo nieprawdopodobna”. Euro przez cały tydzień szukało oparcia.

USD

Zgodnie z oczekiwaniami Fed podwoił tempo taperingu i zakończy swój program skupu aktywów najpóźniej w marcu. Jego komunikaty, zwłaszcza dot plot, były jednak bardziej jastrzębie niż powszechnie oczekiwano. Członkowie Fedu prognozują teraz trzy podwyżki stóp w 2022 r. i jasne jest, że do pierwszej może dojść nawet na marcowym zebraniu. Prezes Jerome Powell zasugerował, że bank centralny jest zaniepokojony inflacją bardziej niż na wcześniejszych posiedzeniach, i postrzega rynek pracy jako bliski pełnego zatrudnienia.

Podtrzymujemy naszą ogólnie pozytywną ocenę perspektyw amerykańskiej gospodarki. Jedną z kluczowych niepewności jest to, co stanie się z amerykańskimi stopami procentowymi, gdy zniknie ogromne wsparcie Fedu dla rynku papierów skarbowych po zakończeniu skupu aktywów.

GBP

Inflacja w Wielkiej Brytanii w listopadzie przyniosła kolejne nieprzyjemne zaskoczenie, pokazując wzrost do 5,1%. Mogło to być przyczyną niespodziewanej podwyżki stóp przez Bank Anglii, którą zatwierdzono jastrzębim stosunkiem głosów 8-1. Decyzja wprawiła rynek w osłupienie, bowiem ze względu na bardzo gołębie komentarze niektórych członków komitetu decyzyjnego znacznie bardziej prawdopodobne wydawało się głosowanie 8-1 za utrzymaniem stabilnych stóp.

Jako uzasadnienie dla ruchu w górę wskazano w szczególności ciasny rynek pracy i presję inflacyjną. Uważamy, że istnieje potencjał, by funt umacniał się do końca roku, zważywszy na niedostatek danych, pozytywne wieści z banku centralnego i to, że rynek utrzymuje krótkie pozycje na walutę i może być zmuszony do ich pokrywania w trakcie mało płynnego okresu świątecznego.

CHF

Po kilku burzliwych dniach kurs EUR/CHF powrócił do poziomu 1,04. W centrum uwagi w zeszłym tygodniu było posiedzenie Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB). Bank podniósł swoją warunkową prognozę inflacji w krótkim i średnim terminie, ale były to raczej niewielkie zmiany – oczekiwany wzrost cen konsumenckich to obecnie 0,6% w 2021 r., 1% w 2022 r. i 0,6% w 2023 r. w porównaniu do odpowiednio 0,5%, 0,7% i 0,6% prognozowanych we wrześniu. SNB oczekuje również nieco większego wzrostu gospodarczego w 2021 r. – 3,5% zamiast prognozowanych wcześniej 3%.

Nieco zaskakuje, że w oświadczeniu nie zmieniła się retoryka dotycząca franka. Co ważne, prezes SNB Thomas Jordan wspomniał, że „[SNB] był w stanie zapobiec silniejszemu wzrostowi inflacji w Szwajcarii przez dopuszczenie do pewnej nominalnej aprecjacji”, co potwierdza nasze wcześniejsze podejrzenia. Podkreślił także, że zbyt silna aprecjacja mogłaby być negatywna dla wzrostu gospodarczego, a w określonych warunkach nawet doprowadzić do deflacji. Sugeruje to, że istnieje granica akceptacji SNB dla silniejszego franka. Brak zmiany odnośnie do waluty w oświadczeniu oraz niska poprzeczka dla zaskoczeń w zakresie inflacji (z uwagi na jedynie niewielkie zmiany projekcji) wskazują jednak, że tolerancja ta może być dość duża.

 

Źródło: Ebury Polska

Oceń ten artykuł: