Wojna handlowa się zaostrza. Dolar idzie w górę

wojna handlowa

W ubiegłym tygodniu złoto lekko ugięło się pod presją rosnącego dolara. Przyczyną może być wzrost niepokoju związanego z zaostrzającą się wojną handlową, który przekłada się m.in. na rosnące zaangażowanie kapitału w obligacjach amerykańskich.

1 września USA wprowadziły cła w wysokości 15 proc. na towary o wartości ponad 125 mld USD rocznie. W tym samym dniu Chiny wprowadziły cła odwetowe w wysokości 5-10 proc. na towary warte 75 mld USD (m.in. na ropę naftową). Choć na wrzesień zapowiedziana jest kolejna tura rozmów, już teraz wiadomo, że na 15 grudnia zaplanowane są kolejne taryfy z jednej i z drugiej strony.

Wzrost niepokoju wokół wojny handlowej przekłada się na duże wahania praktycznie na każdej klasie aktywów. Inwestorzy poszukują bezpiecznych przystani w dolarze, jenie, franku szwajcarskim, złocie i srebrze, a także w obligacjach. Choć kwitnie handel na obligacjach oprocentowanych ujemnie, obligacje amerykańskie w dalszym ciągu są jeszcze w stanie wygenerować zysk. Dlatego zarówno rynek obligacji, jak i samo gromadzenie gotówki przez inwestorów (pod koniec II kwartału firma Warrena Buffetta Bershire Hathaway miała zgromadzone 122 mld USD, co było największą ilością gotówki w historii firmy) dowodzi tego, że ekstremalnie płynna gotówka jest dla inwestorów lepszym rozwiązaniem, niż ryzykowne obecnie papiery wartościowe. Fakt, że Buffett gromadzi gotówkę oznacza bowiem, że czeka on na ucztę. A ta rozpocznie się, gdy na Wall Street poleje się krew.

Wielu inwestorów poszukujących bezpieczeństwa zadaje sobie teraz pytanie, czy obecna cena złota i srebra są już na tyle wysokie, by nie opłacało się ich kupować. Jednak tym, czego należałoby się teraz spodziewać, jest osłabienie dolara, którego wysoka cena jest obecnie solą w oku Białego Domu. To tutaj właśnie znajduje się źródło bezpardonowej krytyki pod adresem FEDu i Jaya Powella ze strony Dolanda Trumpa. I zdawać by się mogło, że w dobie rosnących napięć na tle handlowym, polityka mająca na celu osłabienie waluty, jest nieunikniona. To z kolei sprawiłoby, że posiadaczom gotówki zostałoby tylko złoto i obligacje.

Na tle złota, srebro w dalszym ciągu pozostaje tanie i bardzo atrakcyjne, szczególnie, że dynamika wzrostu tego drugiego metalu, jest obecnie znacznie wyższa, niż złota. Dla wielu inwestorów srebro wydaje się nieatrakcyjne z uwagi na VAT. Jednak historia pokazuje, że stopy zwrotu na srebrze są w stanie pokryć różnice wynikającą z VATu z nawiązką. Dlatego w dalszym ciągu pozostaje ono w centrum zainteresowania znacznej części inwestujących w metale szlachetne, na równi ze złotem.

Źródło: Robert Śniegocki, Grupa Goldenmark

Oceń ten artykuł: