Kancelaria Prawna Skarbiec oferuje pomoc prawną dla klientów Interbrok Investment.
Dla grupy reprezentowanych przez nas klientów zapewniamy m.in. reprezentację w postępowaniach upadłościowych oraz przygotowanie powództwa odszkodowawczego wobec BRE Bank.
[Warszawa, 01.05.2007] Jeśli obraz Interbrok Investment, który wyłania się pierwszych doniesień medialnych jest prawdziwy (co wcale nie jest takie pewne), to firma niewątpliwie stanowiła fenomen na skalę światową. Choć specjaliści od inwestycji kapitałowych w ogóle nie kojarzą Interbrok Investment albo posiadają na jej temat strzępkowe wiadomości, to na przestrzeni kilku lat ta nieznana firma zebrała od inwestorów kilkaset milionów złotych.
"Puls Biznesu" twierdzi, że sami właściciele Interbrok chwalili się kapitałem rzędu 400 mln EUR – są to pieniądze, których Interbrok mogłoby pozazdrościć niejeden fundusz inwestycyjny. Dla porównania, według Supermarketu Funduszy, fundusz Skarbiec Akcja obraca 811 mln PLN, BPH Akcji – 720 mln PLN, a DWS Akcji – 304 mln PLN, a przecież są wyniki funduszy z początku i środka peletonu, bowiem istnieją też takie firmy inwestycyjne, których kapitał oscyluje wokół kilku-kilkunastu milionów złotych. Dzieje się tak, mimo że bywają to przedsięwzięcia wspierane przez renomowane instytucje bankowe, których tytuły uczestnictwa są dystrybuowane przez dziesiątki placówek różnych instytucji finansowych, a ich nazwy stale goszczą w prasie i Internecie.
Na gorąco można przypuszczać, że firma doskonale rozwinęła swoją działalność dzięki systemowi referencji i rekomendacji wśród klientów z segmentu VIP-owskiego, czyli osób ponadprzeciętnie zamożnych. Dzięki osobistym rekomendacjom między osobami "ze środowiska" Interbrok starał się wytworzyć wrażenie, że oferuje dyskretną i elitarną możliwość lokowania dużego kapitału na bardzo korzystnych warunkach. Według informacji prasowych wśród klientów Interbrok znajdowali się m.in. Marek Ungier – szef Kancelarii Prezydenta A. Kwaśniewskiego, Janusz Wójcik – poseł Samoobrony i były trener piłkarskiej reprezentacji Polski. W artykułach pojawiały się także sugestie, że znaczące środki mogli stracić także znani ludzie kultury (Małgorzata Niezabitowska i Tadeusz Drozda) i biznesu (m.in. jeden z byłych prezesów PKN Orlen). Trudno jest na tym etapie weryfikować operujące konkretnymi nazwiskami doniesienia medialne, tym niemniej już po kilku dniach okazuje się, że liczba poszkodowanych jest prawie dziesięciokrotnie wyższa niż pierwotnie szacowano…
Nie mniejsze zdumienie budzi fakt, że tego rodzaju instytucja mogła wyrosnąć pod bokiem Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (obecnie: Komisji Nadzoru Finansowego), zaś w klientach Interbrok Investment nie wzbudzał podejrzeń fakt, że lokują środki w firmie, która zarządza portfelami inwestycyjnymi, ale nie posiada zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej. Co prawda nie znamy jeszcze dokładnej struktury portfolio Interbrok Investment, tym niemniej z pierwszych doniesień wynika, że były to typowe inwestycje foreksowe, oparte głównie na spekulacji jenem. Od 2002 r. tego rodzaju działalność stanowi w prawie polskim działalność maklerską i jej podjęcie wymaga odpowiedniej decyzji administracyjnej KPWiG (KNF), która jest wydawana po analizie, czy dana instytucja spełnia wymogi bezpieczeństwa zarządzania środkami klientów.
Z uwagi na obowiązujące przepisy obecnie wszystkie firmy foreksowe są zarejestrowane jako domy maklerskie (X-Trade Brokers, TMS Brokers) albo KPWiG wydała przed nimi tzw. ostrzeżenia publiczne (Ruesch International, Bentley International Management, GCI Financial, Finansowy Serwis Netforex). Tymczasem w wypadku Interbrok Investment KNF "zorientowała się" w sytuacji dopiero całkiem niedawno, a w dodatku nie wydała ostrzeżenia publicznego przez Interbrok Investment. O ile ten ostatni fakt można jeszcze jakoś próbować wyjaśnić mało ostentacyjnym charakterem działalności Interbrok, to trudno w podobny sposób wytłumaczyć, dlaczego KNF nie doprowadziła do zabezpieczenia mienia Interbrok zanim środki z kont spółki zostały przelane zagranicę.
Pierwsze doniesienia prasowe na temat Interbrok Investment są nieco sprzeczne, a język jakim o sprawie tej piszą dziennikarze sugeruje, że nie wszyscy z nich orientują się meandrach rynku kapitałowego. Dlatego na tym etapie jest jeszcze zbyt wcześniej by wydawać kategoryczne sądy w sprawie przyczyn zamieszania wokół Interbrok Investment. Tym niemniej już teraz można zauważyć, że prezentowany w prasie mechanizm działania Interbrok Investment bardzo przypomina mechanizm działania Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, co sugeruje, że twórców obydwu tych przedsięwzięć łączyło coś więcej niż tylko przelotne partnerstwo w spółce Ramsed. Można przyjąć robocze założenie, że Interbrok i WGI korzystały ze wspólnego know how, a ponieważ Emil D. i Maciej S. zaczynali swoje "inwestycje" będąc ludźmi bardzo młodymi, rozsądne wydaje się przypuszczenie, że to know how pozyskali z zewnątrz.
W każdym razie, gdyby w ciągu prawie roku śledztwa w sprawie WGI organa ścigania zweryfikowały, że WGI "wywodzi się" się ze spółki Ramsed, tak samo jak Emil D., który obecnie zarządza Interbrok Investment, to być może udałoby się uratować pieniądze inwestorów Interbrok Investment. Jest to tym bardziej przykre, że zidentyfikowanie tropów wskazujących na możliwe powiązania Interbrok Investment i WGI nie wymagało od organów ścigania niczego ponad zainwestowanie kilkudziesięciu złotych w kilka odpisów z Krajowego Rejestru Sądowego…