Usługi IT nowym towarem eksportowym do Chin

 Deficyt w wymianie handlowej pomiędzy Polską a Chinami to przepaść. Obecnie więcej towarów i usług wysyłamy do Rumuni niż do Państwa Środka. Wartość eksportu do Chin w 2018 roku wyniosła 2,5 mld USD, natomiast import stanowi ponad 30 mld USD. Wysyłamy głównie metale nieszlachetne i wyroby z nich, maszyny i urządzenia, a także tworzywa sztuczne. Eksport usług stanowi margines działalności polskich przedsiębiorców. Sytuację tę może zmienić polska branża IT. O tym od czego zacząć ekspansję usług informatycznych opowiada Robert Strzelecki, którego firma Solution4Labs otworzyła swój pierwszy oddział w Chinach.

Jak rozpocząć działalność w Chinach?

– Przygodę z Państwem Środka najlepiej rozpocząć od udziału w misji gospodarczej. Szereg takich wydarzeń organizuje PAIH lub regionalne samorządy. To cenne doświadczenie, dzięki któremu możemy poznać partnerów biznesowych i nauczyć się specyfiki współpracy z przedsiębiorcami z Chin. Ważnym zasobem jest także posiadanie partnerskiej firmy, która już działa na tamtym rynku. Tak było w przypadku Solution4Labs. Specjalizujemy się we wdrażaniu systemów LIMS do laboratoriów i dzięki współpracy z naszym globalnym partnerem, który realizuje zlecenia na tym rynku, zaczęliśmy rozważać możliwość ekspansji na Daleki Wschód. To jednak dopiero początek drogi.

Co trzeba zrozumieć zanim podejmie się próbę rozwoju biznesu w Chinach?

– Przede wszystkim trzeba tam być, zobaczyć, jak funkcjonuje ich świat biznesu, porozmawiać z ludźmi. Chiny to nie jest miejsce, w którym zrobimy biznes za przysłowiową „miskę ryżu”. To bardzo zaawansowany przemysłowo kraj. Guangzhou – region, który wybraliśmy jako punkt startu – to główny ośrodek chińskiego przemysłu elektronicznego. Bycie z biznesem właśnie w tym miejscu wiąże się z dużym potencjałem, ale i konkurencją. Myśląc o rozpoczęciu działalności w tym rejonie świata, warto przeanalizować dokładnie swoje cele i formę współpracy, ponieważ do wyboru mamy wiele rodzajów spółek, a każda z pewnymi zaletami i ograniczeniami. Rynek pracowników jest także zupełnie inny. Występują tam na przykład lepsze oraz gorsze okresy na zatrudnianie.

Bez czego europejski biznesmen nie może się obejść w Chinach?

– Bez Internetu! Internet w Chinach nie funkcjonuje na takich samych zasadach jak w innych krajach – część usług jest niedostępna. Jeżeli chcemy się samodzielnie poruszać po mieście, dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w tłumacza i mapy offline. Podczas spotkania biznesowego bardzo ważnym momentem jest chwila wręczania wizytówek. Należy temu rytuałowi poświęcić należytą uwagę i zawsze mieć je ze sobą. W rozmowach biznesowych przydatny jest także tłumacz z angielskiego na chiński – nie wszędzie spotkamy się ze znajomością tego języka po drugiej stronie.

Z jakimi kosztami trzeba się liczyć na samym początku?

– Aby myśleć o ekspansji na ten rynek należy na początku zdać sobie sprawę, że odbędziemy tam przynajmniej 3–4 podróże służbowe. Dla partnerów biznesowych w Chinach relacje są bardzo ważne. Podróże same w sobie generują spore koszty. W zależności od tego, jaki charakter ma mieć biznes, należy na sam start założyć kwotę ok. 30 tys. USD. Pamiętajmy, że na początku będziemy w znaczniej mierze polegać na doświadczeniu i wiedzy innych, a ta kosztuje. Jeżeli chcemy na stałe zaznaczyć swoją obecność w Chinach to obowiązkowe jest biuro. To wcale nie musi na początku oznaczać ogromnych kosztów. Warto skorzystać z porad Zagranicznych Biur Handlowych PAIH, które działają lokalnie. Pani Małgorzata Zawisza, Business Development Manager w Chengdu, tłumaczyła nam, że ceny najmu biura są uzależnione od lokalizacji. W regionach wysoko rozwiniętych i dużych ośrodkach miejskich takich jak Szanghaj, Pekin, Guangzhou ceny będą wielokrotnie wyższe niż w środkowej części Chin. Obecnie kształtują się nowe huby nastawione na zaawansowane technologie i IT. W tych miejscach przedsiębiorcy mogą liczyć na bogate programy wsparcia obejmujące: darmowy wynajem biura przez określony czas, pomoc w rekrutacji pracowników, ulgi i zwolnienia podatkowe a także granty. Coraz częściej pojawiają się także programy akceleracyjne, których uczestnicy przykładowo otrzymują możliwość stworzenia w Chinach joint–venture z największymi graczami, takimi jak Tencent czy Alibaba.

Jak wygląda zakładanie spółki w Chinach?

– Niezwykle przydatna jest dobra firma konsultingowa, która poprowadzi nas w rozmowach z rządem. Co ciekawe przy zakładaniu firmy ogromne znaczenie ma pieczątka – ten, kto ma pieczątkę w firmie ma władzę. Trzeba ich także sporo zgromadzić od urzędników pod dokumentami założycielskimi. Same kontrakty także sygnuje się swoistą pieczątką – z odcisku własnego palca. Chiny to kraj, w którym biurokracja jest dość mocno rozwinięta i aby odnaleźć się w tej rzeczywistości najlepiej skorzystać z pomocy specjalistów. Mimo tego warto a nawet trzeba posiadać tam swoje przedstawicielstwo.

Dlaczego firma IT powinna mieć swój oddział na miejscu. Czy nie można realizować projektów zdalnie?

– Prowadzenie biznesu w Chinach oparte jest na relacjach a te trudno utrzymywać przez e–mail lub komunikator. Należy rozróżnić stałą współpracę i obecność na miejscu od realizacji pojedynczego zlecenia. W naszym przypadku był to także warunek chińskiego kontrahenta, który w perspektywie chciał realizować szereg wdrożeń, ale tylko z partnerem obecnym na lokalnym rynku. Postawienie stopy w drzwiach to z jednej strony spore nakłady, które trzeba ponieść na początku, jednak potencjał jest ogromny. Solution4Labs rozpoczęło właśnie realizację pierwszego projektu polegającego na implementacji systemu LIMS w laboratorium na terenie Państwa Środka. Po pozytywnym przejściu pilotażowego wdrożenia specjaliści Solution4Labs będą wspierali wdrożenia systemu w ponad 100 lokalizacjach na terenie Chin. To przykład potencjału i skali działania, jakich można oczekiwać po współpracy z dalekowschodnimi partnerami.

Co dziwi europejskiego biznesmena w kulturze pracy chińskich pracowników?

– Ciekawostką są biura, a będąc precyzyjnym, ilość miejsca na jedno stanowisko pracy, które jest znacząco mniejsze niż w Polsce. Pracownicy nie są przywiązani do posiadania okna w biurze, a w połowie dnia pracy mają czas na drzemkę – w naszym biurze są łóżka. Sama rekrutacja także jest specyficzna i uzależniona od chińskiego kalendarza. Są lepsze i gorsze okresy na rekrutacje i należy to uwzględnić w swoim planie wejścia na rynek. Może się okazać, że pozyskamy pracowników dopiero po trzech miesiącach, bo okres, w którym założyliśmy rekrutacje okazał się niezbyt fortunny. Nam na szczęście, dzięki wiedzy zdobytej wcześniej, udało się uniknąć takiej sytuacji.

Na co chińscy partnerzy zwracają uwagę przy podejmowaniu współpracy?

– Wspomniane wcześniej relacje są niezwykle istotne, ale równie ważnym czynnikiem jest wiarygodność firmy. Wiarygodność to w zasadzie przedłużenie relacji – dla chińskich biznesmenów liczy się stabilność partnera a ta może być zagwarantowana przez firmę z solidnymi podstawami. Spotkaliśmy się z tym podczas negocjacji. Nasi kontrahenci byli żywo zainteresowani tym, jak długo działamy na rynku – niezwykle ważne były referencje od innych firm. W przypadku Solution4Labs, która współpracuje od lat przy podobnych projektach ze światowymi dostawcami, był to mocny argument. W dodatku fakt, że firma jest częścią grupy kapitałowej TenderHut umocnił ich w przekonaniu, że współpraca z nami będzie owocna.

Polska branża IT posiada świetnych i cenionych na całym świecie specjalistów, którzy śmiało mogą konkurować także na rynku chińskim. Stała obecność polskich przedsiębiorców z tego sektora, rozwijających biznes na miejscu może się okazać doskonałym produktem eksportowym z roku na rok równoważącym deficyt handlowy pomiędzy naszymi krajami.

Źródło: TENDERHUT

 

Oceń ten artykuł: