Słabość złotego, złoto bije rekordy. Napaść Rosji na Ukrainę destabilizuje region

Słabość złotego, złoto bije rekordy. Napaść Rosji na Ukrainę destabilizuje region

Słabość złotego, złoto bije rekordy. Napaść Rosji na Ukrainę destabilizuje region

W Dzień Kobiet cena złota wyrażona w polskim złotym osiągnęła kolejny rekord, co było efektem dużej deprecjacji naszej rodzimej waluty, ale też bardzo wysokiej ceny królewskiego kruszcu w dolarze amerykańskim. Na wysokie notowania żółtego metalu wpływa nie tylko niepokój związany z sytuacją geopolityczną, ale także impakt, jaki na gospodarkę i rynki finansowe wywierają gwałtowne zmiany związane z sankcjami nałożonymi już w tej chwili na Rosję i Białoruś.

Tuż przed bandycką napaścią na Ukrainę, rosyjscy emerytowani oficerowie wystosowali list do Putina, w którym przestrzegali, że wojna z Ukrainą zagrozi dalszemu istnieniu Rosji. Mało kto wierzył, że inwazja, przed którą przestrzegali Amerykanie, dojdzie do skutku. A już to, że Rosja okaże się olbrzymem na glinianych nogach, a Zachód solidarnie zjednoczy się i obłoży ten kraj destrukcyjnymi sankcjami, zakrawało na political fiction, którego nie wymyśliłby sam Tom Clancy. Faktem jest, że emerytowani oficerowie rosyjscy mogli paradoksalnie okazać się

najbardziej trzeźwo myślącymi Rosjanami.

Zachodnie sankcje nie nabrały jeszcze pełnego rozpędu, a Rosja już pogrąża się w coraz większym kryzysie. Inflacja napędzana jest nie tylko przez drastyczne osłabienie rubla (na czarnym rynku podobno trzeba płacić za dolara już 200 rubli), ale także przez odcięcie od wielu towarów i usług. Ceny niektórych produktów rosły w tempie 15-17 proc., w ciągu zaledwie dwóch tygodni od rozpoczęcia inwazji.

Czeka nas rozpad Federacji Rosyjskiej?

Jedną decyzją Władimir Putin przekreślił przyszłość Rosji – zrujnował gospodarkę, doprowadził do tego, że Rosja stała się pariasem na arenie międzynarodowej, obnażył rażącą słabość i niekompetencję rosyjskiej armii, która w tym momencie mogłaby już co najwyżej budzić śmiech politowania, gdyby nie fakt, że w obliczu kompletnej niemocy, ucieka się do popełniania coraz bardziej obrzydliwych zbrodni wojennych, jak chociażby zbombardowanie szpitala położniczego pełnego ciężarnych kobiet i dzieci w Mariupolu, czy otwieranie korytarzy humanitarnych, a następnie strzelanie do ludności cywilnej.

Trudno w takiej sytuacji wyobrazić sobie inny scenariusz niż taki, w którym Rosja, niczym Niemcy po II wojnie światowej, zostaje ukarana na tyle dotkliwie, by przez kolejne dekady nie była w stanie stanowić dla nikogo zagrożenia. Na tapet wraca też scenariusz rozpadu Federacji Rosyjskiej, który w światowym dyskursie pojawiał się już kilkukrotnie. Zapowiadał go m.in. amerykański politolog George Friedman czy mistrz szachowy i dysydent Garri Kasparow. Federacja Rosyjska składa się z 85 podmiotów federalnych. Zdecydowana większość bogactwa zgromadzona jest wokół dwóch miast: Moskwy i Petersburga. W ich imieniu do Ukrainy wysyłani są młodzi ludzie z biednych rodzin, z obszaru całej Federacji.

Słabość złotego

Na przełomie lutego i marca rodzima waluta uległa drastycznemu osłabieniu, co niewątpliwie było pokłosiem destabilizacji regionu w związku z napaścią Rosji na Ukrainę. W obliczu tak dużej deprecjacji złotego, a także stale utrzymującej się na wysokim poziomie inflacji, Rada Polityki Pieniężnej podjęła we wtorek decyzję o podniesieniu głównej stopy procentowej o 75 punków bazowych. Jest to podwyżka wyższa od zakładanych przez konsensus 50 pb., jednak wielu analityków prognozowało, że będzie ona jeszcze wyższa (100 pb.) z uwagi na obecną sytuację oraz brak pespektyw na szybkie zakończenie wojny.

Podwyżce stóp towarzyszył komunikat NBP, w którym mowa była o tym, że inflacja będzie uporczywa i wysoka. Projekcje zakładają, że inflacja za marzec wyniesie 10,75 proc., w przyszłym roku będzie to 9 proc., zaś dopiero w 2024 – 4,25 proc. Oznacza to, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę dotychczasowe, niezbyt optymistyczne projekcje, zdezaktualizowały się, a w ich miejsce pojawiły się dużo gorsze – chociażby z powodu kosmicznych cen paliw, które rzutują na koszt transportu towarów handlowych i produktów. Z drugiej strony, nie można wszystkiego zrzucać na wojnę. Stopy procentowe były rekordowo niskie od 2015 roku.

Wbrew zapowiedziom, że podwyżki stóp procentowych do poziomu 3,5 proc. nie wpłyną na poziom ryzyka kredytowego, rzeczywisty krajobraz kredytowy Polski poznamy dopiero w nadciągających miesiącach. Trudno powiedzieć, czy obecny poziom stóp procentowych jest już ostateczny. Wszak w trakcie środowej konferencji prasowej, prezes NBP Adam Gapiński zadeklarował się jako „jastrząb na czele jastrzębi”. A takie deklaracje zobowiązują.

Złoto bije rekordy

8 marca cena złota wyrażona w polskim złotym osiągnęła kolejny rekord – 9 395 PLN, co było efektem dużej deprecjacji złotego, ale też bardzo wysokiej ceny złota również w dolarze amerykańskim, bliskiej rekordu z sierpnia 2020. W Dzień Kobiet uncja złota kosztowała 2 069 USD. Na wysokie notowania kruszcu wpływa nie tylko niepokój związany z sytuacją geopolityczną, ale także wpływ, jaki na gospodarkę i rynki finansowe wywierają gwałtowne zmiany związane z sankcjami nałożonymi już w tej chwili na Rosję i Białoruś.

W obliczu wydarzeń, jakich przyszło nam być świadkami, wywołujących tak olbrzymią dynamikę, jeżeli chodzi o gospodarkę i rynki finansowe, trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy obecne rekordy cen złota to poziom docelowy, czy też może początek kolejnego cyklu wzrostów. Wiele zależy w tej chwili od tego, w jakim kierunku potoczy się rozwój sytuacji w Ukrainie. Tzw. „indeks strachu” VIX wychylił się ku górze, jednak nie jest to poziom, jaki obserwować mogliśmy w marcu 2020 czy w październiku 2008. Nie można wykluczyć tego, że nie odzwierciedla on rzeczywistego poziomu strachu. Najistotniejszą obecnie kwestią, ważniejszą niż pieniądze, jest zakończenie konfliktu w Ukrainie i powstrzymanie rozlewu krwi.

 

Źródło: Goldenmark

Oceń ten artykuł: