Entuzjazm gaśnie jesienią
[17.10.2016] Obserwując ostatnie emisje publiczne, a także zachowanie popytu we wcześniejszych latach, można dojść do wniosku, że jesienna słota wpływa w sposób szczególny na nastrój inwestorów z rynku obligacji.
Pierwszą niespodzianką była skromna redukcja zapisów na obligacje PCC Exol we wrześniu, choć w czerwcu, przy analogicznych warunkach, zredukowano je o prawie 60 proc. Wrześniowa oferta Kruka spotkała się trzykrotną nadsubskrypcją, ale trwające właśnie emisje Bestu i Ghelamco uparcie nie chcą zakończyć się wyczerpaniem puli, choć wiosną było to w zasadzie regułą. Best zmniejszył wprawdzie kupon i wydłużył okres spłaty, ale wybrał też najskuteczniejszego obecnie oferującego emisje publiczne – DM PKO BP. Ghelamco skorzystało w szóstej już w tym roku emisji publicznej z usług Noble Securities, który już raz w tym roku, w porównaniu z innymi oferującymi, długo plasował emisję Ghelamco, ale tym razem pula wynosi zaledwie 20 mln zł.
Oczywiście, każdy oferujący ma swoją strategię, wydłużenie okresu zbierania zapisów może świadczyć o lepszym dopasowaniu oferty do apetytów inwestorów, a oto przecież chodzi. Niemniej, powoli jesienne spowolnienie na rynku publicznych emisji prospektowych przeradza się w regułę. Przypomnieć można choćby niepełne zamknięcie emisji Murapolu sprzed roku (wiosną potrzebna była redukcja) czy Getin Noble Banku pod koniec roku (później pięć kolejnych wiosennych i letnich emisji wymagało redukcji).
Rzecz jasna, o wiele sensowniej niż porą roku można wytłumaczyć takie czy inne losy emisji zwyczajnym wyczerpaniem sił popytu. Ostatecznie emisje publiczne to wąski krąg tych samych emitentów, nazwy niektórych z nich powtarzają się już od pięciu lat. Inwestorzy mocno zainteresowani obligacjami mieli czas, żeby napełnić portfele ich papierami. O tym, że nie warto naginać zasad dywersyfikacji portfela przekonuje ostatni wzrost Indeksu Default Rate, który przygotowuje Obligacje.pl.
Z drugiej strony, od czasów Ganta defaulty nie dotyczyły publicznych emisji obligacji przeprowadzanych na podstawie prospektów, być może warto więc akurat papiery tego rodzaju przeważać w portfelach, kosztem firm mniejszych, oferujących wyższe kupony i przy okazji ryzyko. Statystycznie defaulty przytrafiają się pięć razy częściej w grupie emisji o wartości do 10 mln zł, niż na całym rynku.
Nowym/starym emitentem w portfelach inwestorów detalicznych może wkrótce zostać Giełda Papierów Wartościowych. W styczniu zapadają obligacje oferowane w ramach pierwszej emisji publicznej i nowa oferta ma wygasające papiery zastąpić. Zarobić dużo pewnie się nie uda, wygląda na to, że przy obecnych stopach oprocentowanie nowej emisji oscylować będzie wokół 2,5 proc., ale taka jest dziś cena bezpieczeństwa. Na rynkach rozwiniętych firma o tak niskim zadłużeniu ogólnym i braku długu finansowego netto, oferowałaby pewnie rentowność zbliżoną do zera, albo nawet i tego nie.
Z informacji na temat dokonanych przez firmy windykacyjne inwestycji wynika jednak, że październikowe oferty (do Ghelamco i Best dołączył Getin Noble Bank), nie będą ostatnimi emisjami publicznymi w tym roku. Ponieważ wciąż są to instrumenty chroniące przed skutkami zmian stóp procentowych i – statystycznie – o względnie niskim ryzyku inwestycyjnym, można liczyć na to, że krąg zainteresowanych ich objęciem powoli będzie się jednak poszerzał.
Emil Szweda
Treści dostarcza Obligacje.pl