Stręczyciel z MFW przed sądem

Stręczyciel z MFW przed sądem

[24.02.2015] Od dawna wiadomo, że bogatemu wolno więcej. Ta reguła przybrała szczególnie drastyczny wymiar w przypadku byłego dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique’a Strauss-Kahna.

Skompromitowany dygnitarz stanął przed sądem w Lille. Odpowiada za udział w stręczycielstwie. Niestety, można się spodziewać, że stawiane mu zarzuty okażą się trudne do udowodnienia i powrót do świata wielkiej polityki, którego zresztą w gruncie rzeczy nigdy całkowicie nie opuścił, stanie przed nim otworem.

Proces w Lille cieszy się olbrzymim zainteresowaniem francuskiego społeczeństwa i mediów. Akredytację otrzymało 300 dziennikarzy, drugie tyle spotkało się z odmową, ponieważ w gmachu zabrakłoby dla nich miejsca.

Granice swobody

Sprawę prowadzi trzech sędziów, co w mieście – znanym kiedyś z górniczej polskiej imigracji – nie zdarzało się do tej pory nawet w najpoważniejszych sprawach kryminalnych. Strauss-Kahn musi udowodnić, że nie był świadomy, że kobiety, z którymi bawił się na wyuzdanych imprezach w Paryżu i Waszyngtonie podczas swojej pracy w MFW, były prostytutkami.

Taką właśnie linię obrony wybrali jego prawnicy, którzy – jakkolwiek szokująco to zabrzmi – twierdzą, że wymiar sprawiedliwości próbuje karać za popęd płciowy. Były dyrektor Funduszu zdążył zasłynąć bon motem: "Skąd miałem wiedzieć, jaki zawód wykonują? Wszyscy byli nadzy". Na razie przesłuchania świadków nie są dla niego przychylne. Kobiety lekkich obyczajów zgodnie zeznają, że wcześniej nigdy nie miały tak brutalnego klienta, którego praktyki seksualne trudno nazwać inaczej niż gwałtem. Nie najmłodszy już przecież mężczyzna miał w jednym momencie cieszyć się pieszczotami aż ośmiu cór Koryntu.

Nienasycony apetyt

Życie intymne Strauss-Kahna od lat szokuje. Pierwsza minister kultury pod rządami François Hollande’a Aurélie Filippetti skarżyła się, że molestował ją w windzie Zgromadzenia Narodowego. Krótko po objęciu posady w MFW Strauss-Kahn wdał się w romans z doktor Piroską Nagy. Aby uniknąć skandalu, urodzona na Węgrzech mężatka, została przeniesiona do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W 2006 r. nazywany często w skrócie DSK polityk został przyłapany przez policję na seksie z prostytutkami w paryskim Lasku Bulońskim. W tym wypadku podejrzewano przedwyborczą prowokację sztabu Nicolasa Sarkozy’ego.

Wszystkie te ciosy, a także liczne wizyty męża w klubach dla "swingersów" z godnością znosiła spadkobierczyni sławnego marszanda Paula Rosenberga Anne Sinclair (prawdziwe nazwisko Anne-Élise Schwartz). Znana francusko-amerykańska dziennikarka telewizyjna zdecydowała się na separację ze swoim drugim mężem dopiero w sierpniu 2012 r. (rozwód formalnie nastąpił w marcu 2013 r.) Rozstanie z pewnością opóźniał podział majątku, w skład którego wchodziły m.in. majątki pod Waszyngtonem i marokańskim Marrakeszem. Obecną partnerką Strauss-Kahna jest również znana ze srebrnego ekranu 47-letnia Myriam L’Aouffir. Jak widać, cierpliwe libertynki jednak się zdarzają…

Co to znaczy DSK?

Głowa MFW nie była odosobniona w swoim procederze również z logistycznego punktu widzenia. Przed sądem w Lille stanęli także 73-letni René Kojfer, były szef public relations hotelu Carlton w tym mieście oraz prowadzący domy publiczne w Belgii 65-letni Dominique Alderweireld, który sam o sobie mówi per "alfons". Cynicznie oświadczył on dziennikarzom, że przygotowywał się do procesu, wybielając zęby w Hiszpanii. O skali degeneracji tego środowiska świadczy fakt, że w procederze pomagała mu żona.

W skład stręczycielskiego gangu wchodzili również inni lokalni notable: oficer policji Jean-Christophe Lagarde, prawnik Emmanuel Riglaire, przedsiębiorca budowlany David Roquet oraz, niestety, osoba polskiego pochodzenia – właściciel firmy produkującej sprzęt medyczny – Fabrice Paszkowski. Co ciekawe, kontakty ułatwiała im m.in. działalność w miejscowej loży masońskiej. Nie zawsze między wspólnikami układało się najlepiej – Strauss-Kahn groził Alderweireldowi procesem za nazwanie jednego z przybytków DSK, co ponoć było odwołaniem do pseudonimu właściciela (Dodo Sex Klub). Alternatywą miało być IMF (po angielsku skrót od Międzynarodowy Fundusz Walutowy lub Międzynarodowa Miss Flandrii).

Kto pamięta pokojówkę?

Afera Lille całkowicie przyćmiła poprzedni proces Strauss-Kahna. Wytoczyła mu go trzy lata temu pokojówka Nafissatou Diallo, którą rzekomo molestował w pokoju hotelowym na Manhattanie 14 maja 2011 r. Rozprawa zakończyła się ugodą. Obecnie francuska prasa rozpisuje się, jak po otrzymaniu 1,5 mln dol. odszkodowania kobieta okazała się mieć lepszą głowę do interesów niż jej oprawca. Założyła na nowojorskim Bronxie restaurację serwującą kuchnię jej rodzinnych stron w zachodniej Afryce. Znalazła sporą klientelę jeszcze zanim nowe kłopoty DSK ponownie rzuciły na nią światła jupiterów.

Trudno nie zadać sobie pytania, czy obrzydliwe szczegóły stręczycielskiego skandalu ostatecznie pogrążą byłego sternika MFW. Nie można oprzeć się wrażeniu, że w ostatnich latach prześladował go nie tyle wymiar sprawiedliwości, ile fatum. W tych kategoriach należy chyba rozpatrywać samobójstwo izraelsko-francuskiego biznesmena Thierry’ego Leyna, z którym miał założyć fundusz hedgingowy. Przedsiębiorca (23 października 2014 r.) rzucił się z okna wieżowca w Tel-Awiwie. Strauss-Kahn pracował też w krajach funkcjonujących na obrzeżach światowych procesów decyzyjnych – Rosji, Sudanie Południowym i Serbii, gdzie doradzał rządowi w kwestiach restrukturyzacji zagranicznego długu.

Kraj bez alternatywy

Odpowiedź na powyższe pytanie wcale nie musi być twierdząca, nie tylko ze względu na libertyńskie tradycje Francji, których wyrazem jest m.in. działalność nieszczęsnego magazynu "Charlie Hebdo". Co najmniej równie dotkliwym problemem tego kraju jest brak polityków, którzy wydawaliby się opinii publicznej sprawniejsi i godniejsi zaufania. 70 proc. respondentów badania "Le Parisien" uważa, że Strauss-Kahn byłby lepszym prezydentem niż jego kolega z Partii Socjalistycznej Francois Hollande. 84 proc. uważa domniemanego stręczyciela za osobę inteligentną, 78 proc. za zawodowo kompetentną. Liczby te pokazują skalę rozczarowania Francuzów obecnymi przywódcami, podobnie jak możliwy triumfalny powrót na scenę publiczną również zamieszanego w różne skandale Sarkozy’ego, nie mówiąc już o dużej popularności radykałów z Frontu Narodowego.

Nie zmienia to faktu, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy niemal od początku istnienia cieszy się wątpliwą reputacją instytucji doprowadzającej na polecenie banków gigantów do finansowego upadku słabo rozwinięte kraje. Takie zarzuty można jednak próbować odeprzeć na płaszczyźnie poważnej dyskusji ekonomicznej. Tymczasem okazuje się, że najważniejsze postaci takich instytucji skupiają się na realizacji bardziej przyziemnych, lecz równie przestępczych celów…

dr Kordian Kuczma

źródło: "Gazeta Finansowa"

Oceń ten artykuł: