Czy to koniec rekordów w branży leasingowej?

sektor leasingowy

Z najświeższych danych Związku Polskiego Leasingu wynika, że w 2018 roku wartość umów leasingowych wyniosła 82,6 mld zł. Dynamika inwestycji finansowanych leasingiem i pożyczką na poziomie prawie 22 proc. rok do roku była najwyższą, jaką polski sektor leasingowy odnotował od 11 lat. Połowę tej wartości „nazbierały” samochody lekkie, czyli te do 3,5 ton.

Na tak znakomite wyniki wpływ miały zmiany podatkowe, a także bardzo dobra koniunktura gospodarcza. Już dziś polski rynek leasingowy jest na szóstym miejscu w Europie i rośnie dwukrotnie szybciej niż w innych krajach Europy.

O wpływie otoczenia podatkowego na świetne wyniki branży leasingowej może też świadczyć sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia pod koniec roku 2018 w salonach samochodowych. Zwykle jest to czas sporych promocji związanych z wyprzedawaniem rocznika. W tym roku takich przecen praktycznie nie było z uwagi na zmiany podatkowe związane z leasingiem samochodów.

Pojawiają się głosy, że gospodarka ma zwolnić. Na razie jednak nic na to nie wskazuje. Przynajmniej w odniesieniu do polskiego rynku. Z perspektywy przedsiębiorców sytuacja nie jest zła. Choć koszty pracy rosną, przez konieczność płacenia wyższych pensji, to i tak dzięki niskim kosztom finansowania działalności zyski przedsiębiorców są nadal wysokie.

 Na rynek leasingu wpływa również zmieniająca się formuła korzystania z samochodu. Promowany jest model TCM (Trade Cycle Management), czyli cykliczna wymiana aut. Klient korzysta z samochodu przez 3-4 lata, po to, by potem znów wziąć nowy.

Chodzi o to, by przekonać przedsiębiorców, że lepiej jest użytkować, a nie posiadać.

Grupa Santander obsługuje wiele rynków zagranicznych. Widzimy, że na bardziej dojrzalszych rynkach, np. w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Model użytkowania, a nie posiadania, jest bardzo dobrze odbierany. Zauważam też, że leasing i najem krótkoterminowy dziś coraz częściej się przenikają.

Nie wolno też zapomnieć o carsharingu, czyli samochodach na minuty. To bardzo dobry rynek z perspektywy firmy leasingowej, bo pojazdy są zwykle finansowane nie dłużej niż 12 miesięcy. Jednak carsharing w Polsce to wciąż raczej poziom testowania. Nie mamy operatora, który byłby w stanie dostarczyć tak dużą flotę pojazdów, by skutecznie rozpropagować tę ideę. Szczególnie, że to produkt dla klientów dużych miast, którzy potrzebują samochodu dla zaspokojenia chwilowej potrzeby, niż dla samego posiadania.

Źródło: Piotr Półtorzycki, Santander Consumer Multirent

Oceń ten artykuł: