Wyszedł Tusk z worka


Tomasz Bar

W co warto inwestować w 2008 r?

[07.01.2008] Przed nami nowy rok, a wraz z nim pojawia się pytanie, w co inwestować? Oferta produktów jest coraz szersza, ale zmienia się również sytuacja makroekonomiczna, która sprawia, że jedne tracą na atrakcyjności względem innych. Proponuję krótki przegląd możliwości inwestowania w 2008 roku.

Konta oszczędnościowe

To z pewnością hit ostatniego roku. Konta oszczędnościowe pojawiły się niedawno, ale szybko zyskały grono zwolenników. Ich największą zaletą jest swoboda w dysponowaniu środkami. Wypłata środków nie wiąże się utratą naliczonych odsetek. Modę na konta oszczędnościowe rozpoczął Polbank, który zaoferował na koncie oprocentowanie wyższe, niż w wielu bankach można otrzymać na tradycyjnej lokacie. Obecnie konta oszczędnościowe oferuje kilka banków m.in. WBK, ING Bank, Citibank.

Lokaty terminowe

Po czterech podwyżkach stóp procentowych dokonanych przez RPP główna stopa wzrosła z 4 do 5%. Trzeba jednak pamiętać, że stopy procentowe nie rosną bez przyczyny, a za sprawą inflacji. To właśnie inflacja rzędu 3,6% (dane za listopad 2007r.) sprawiła, że oszczędzanie na lokatach przestaje być opłacalne, gdyż realny zysk z lokaty nie przekracza 2-3% rocznie. Warto wiedzieć, że banki nie zawsze rywalizują ze sobą o wysokość oprocentowania. Często mniejsze banki mają oprocentowanie wyższe aż o 2%, niż liderzy branży. Dzieje się tak dlatego, że mniejsze banki, jak np. Polbank, Toyota Bank czy Multibank, walczą o klienta, podczas gdy najwięksi gracze niejako odpuszczają te walkę, mając wystarczająco dużo klientów. Tak czy inaczej, jeśli zdecydujemy się na lokatę terminową, warto sprawdzić bieżące oprocentowanie choćby w tabelach publikowanych przez prasę w części ekonomicznej.

Fundusze inwestycyjne

Ostatnie spadki jakie obserwujemy na giełdzie papierów wartościowych znacznie odchudziły portfele inwestorów trzymających oszczędności w funduszach. Czy Polacy odwracają się od TFI?

Może za wcześnie na tak jednoznaczne wnioski, niemniej jednak po ostatnich spadkach na GPW Polacy więcej z TFI wypłacili niż wpłacili. Listopad był jednym z nielicznych od kilku lat miesięcy, w którym saldo wypłat było większe niż wpłat. Według wyliczeń firmy Analizy Online, zajmującej się monitoringiem rynku funduszy inwestycyjnych, w listopadzie Polacy wypłacili z funduszy 1,5 mld zł. Inwestorzy, którzy zdecydowali się na ulokowanie swoich oszczędności w TFI w połowie roku, czyli na szczycie hossy na GPW, dziś liczą straty zamiast zysków.

Coraz częściej przeczytać można opinie, że krajowy rynek TFI nie będzie już tak łaskawy dla inwestorów jak 2006 r i pierwsza połowa 2007 r. Czas szybkich zysków raczej minął.

Inwestorów mogą natomiast zainteresować fundusze funduszy, które pozwalają inwestować w wiele funduszy jednocześnie. Unikamy w ten sposób problemów z wyborem jednego czy dwóch funduszy. Patrząc na tabelę wyników najpopularniejszych funduszy akcyjnych wyraźnie widać, że od stycznia do ostatnich dni grudnia zaledwie dwa fundusze mogą pochwalić się zyskami ponad 30% (Noble Fund Akcji, PKO/CS Akcji Małych i Średnich Spółek). Pozostałe oscylują w okolicy 10-12%, co jest wynikiem znacznie poniżej oczekiwań.

Zagraniczne fundusze inwestycyjne

W obawie o kondycję krajowych spółek inwestorzy mogą zainteresować się jednostkami funduszy inwestujących na zagranicznych rynkach. Przy inwestycjach tego typu należy pamiętać o dwóch sprawach. Pierwszym jest ryzyko kursowe. Jednostki zagranicznych funduszy przeliczane są na EUR lub USD. Jeśli na koniec naszej inwestycji kurs waluty będzie niższy od z tego z dnia zakupu jednostek, nasz zysk z inwestycji może okazać się znacznie mniejszy niż wynikałoby z samego wzrostu wartości jednostek funduszu. Drugim czynnikiem, który warto brać pod uwagę, to region w którym inwestuje dany fundusz. Modny w ostatnich miesiącach rynek azjatycki, z chińskim na czele, dał dużo zarobić. Trudno jednak oczekiwać podobnego wyniku w kolejnym roku. Wyniki historyczne funduszy należy traktować z dużą rezerwą.

Giełda Papierów Wartościowych

Po sierpniowych i listopadowych spadkach giełda nie może odzyskać dawnych sił. Niestety, i coraz więcej sygnałów wskazuje, że 2008 r nie będzie dla inwestorów zbyt łaskawy. Uwaga inwestorów z całego świata zwrócona jest w stronę największej gospodarki, czyli amerykańskiej. Kryzys na rynku kredytów hipotecznych dał początek gwałtownym spadkom na giełdach już podczas wakacji, a w listopadzie mieliśmy jego drugą odsłonę. Niestety skutki kryzysu mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele miesięcy. Banki i instytucje finansowe z całego świata liczą straty idące w miliardy dolarów, co pośrednio wpływa na kondycję całej gospodarki USA. Obawy o spowolnienie tempa rozwoju gospodarki amerykańskiej wydają się być najważniejszymi dla sytuacji na giełdach całego świata, w tym GPW. Wraz z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych maleje ilość impulsów mogących w znaczący sposób wpłynąć na chęć inwestorów do zakupów akcji. Jednym z niewielu mogą być duże oferty publiczne spółek prywatyzowanych przez Ministerstwo Skarbu. W ostatnich latach proces ten został praktycznie zatrzymany. W 2008 r. są jednak szanse na kilka emisji, które mogą przyciągnąć inwestorów na rynek giełdowy.

Wyniki finansowe za III kwartał 2007r. dla wielu spółek giełdowych okazały się gorsze niż przewidywano. Kończy się moda na branże: deweloperską, bankową i małych i średnich spółek, które dały inwestorom największe zyski w pierwszej połowie roku. Banki i deweloperzy są ściśle uzależnione od koniunktury gospodarczej. Wraz z rosnącymi stopami procentowymi spada popyt na kredyty, a to bezpośrednio przekłada się na zyski banków. Problemy mogą również dotknąć deweloperów. Coraz wyższe ceny mieszkań połączone ze spadającą zdolnością kredytową Polaków mogą sprawić, że deweloperzy zaczną mieć problemy ze sprzedażą lokali po każdej cenie. W trudnej sytuacji znajdują się również eksporterzy, którzy cierpią na skutek wysokiego kursu złotego. Wystarczy rzut oka na wyniki finansowe takich spółek jak Barlinek, Bioton, Groclin czy HTL Strefa, uzależnionych od exportu towarów, za które otrzymują coraz mniejsze pieniądze.

Przy samodzielnym inwestowaniu w akcje pozostaje szukanie okazji, spółek odpornych na ryzyko kursowe, takich które mają za sobą proces restrukturyzacji i dużych inwestycji, co ma szanse przełożyć się na znaczący skok ich przychodów w najbliższych miesiącach.

Nieruchomości

Po boomie jaki mieliśmy w ostatnich dwóch latach i szalonym wzroście cen lokali w największych miastach pora na uspokojenie. Przy obecnych cenach za metr mieszkania sięgających 8 tys. zł deweloperzy coraz częściej będą mieli problem ze sprzedażą budowanych mieszkań. Sprzedawanie tzw. dziur w ziemi, czyli prawa do lokalu, który dopiero ma powstać, kończy się. Banki podwyższają koszty kredytów, a pensje nie nadążają za wzrostem cen o 30-40% rocznie, który miał miejsce w ostatnich 2 latach. Z rynku nieruchomości płynie coraz więcej sygnałów nie tylko na temat stabilizacji cen mieszkań, ale o również ich niewielkiego spadku. Taka sytuacja ma miejsce np. w Trójmieście.

– Inwestowanie w nieruchomości na własną rękę

W tym przypadku inwestor może na własną rękę kupować lokale i liczyć na dalszą ich odsprzedaż, jak tylko wzrośnie ich cena. Taka metoda sprawdzała się jeszcze rok temu, gdy popularne było kupowanie tzw. dziury w ziemi. Deweloperzy sprzedawali prawa do mieszkań, których budowa dopiero miała ruszyć. Duży popyt na lokale sprawiał, że często już po kilku miesiącach ten sam udział można było sprzedać inkasując kilkanaście procent zysków. Obecnie taka strategia wydaje się dużo bardziej ryzykowna. Dalszy wzrost cen nie jest pewny, a jeśli nastąpi, to trudno aby był on równie wysoki jak przez ostatnie 2 lata. Stąd samodzielne inwestowanie w nieruchomości zalecane jest bardziej zamożnym inwestorom poszukującym okazji i znającym specyfikę branży. Co równie istotne, mogącym sobie pozwolić na zamrożenie kapitału na dłuższy okres.

– Inwestowanie poprzez fundusze inwestycyjne

Może się ono odbywać na dwa sposoby. Pierwszym jest wybór funduszy inwestycyjnych inwestujących w akcje spółek giełdowych zajmujących się budowaniem, wykańczaniem lokali oraz produkujących na potrzeby budownictwa. Drugim jest inwestycja w fundusz inwestujący w gotowe nieruchomości np. biurowe, galerie handlowe. Podstawową różnicą między tymi funduszami jest to, że często budowa portfela nieruchomości tych drugich trwa kilka lat. Przez ten czas koniunktura na rynku może się zmienić i zyski z nieruchomości, zamiast rosnąć, będą spadać. Tu tkwi największe ryzyko. W przypadku klasycznych funduszy inwestujących w spółki budowlane możemy szybko zamknąć naszą inwestycję, widząc np. pogorszenie wyników finansowych spółek z sektora. Po ostatnich wzrostach cen polskich nieruchomości uwaga funduszy inwestycyjnych skupia się coraz bardziej na nowych, perspektywicznych rynkach, na rynkach krajów nowo przyjętych do Unii Europejskiej: Bułgarii i Rumunii. To właśnie w tych krajach jest szansa na skorzystanie z efektu akcesji jaki miał miejsce w Polsce w ostatnich 3 latach. Wzrost zaufania do tych krajów przyczyni się do napływu kapitału, wzrostu inwestycji w nieruchomości, co niewątpliwie przełoży się na wzrost ich cen.

Monety

Monety były i nadal będą atrakcyjną formą lokowania kapitału. Łączą w sobie kilka cech, dzięki którym wydają się szczególnie atrakcyjne. Przede wszystkim ich cena nie jest zależna od koniunktury giełdowej. Po drugie, monety są emitowane w małych ilościach, co sprawia, że z czasem w naturalny sposób rośnie ich cena. Wiele osób chce przecież posiadać takie a nie inne monety, ale nie mogło z różnych względów nabyć ich w odpowiednim terminie. Monety złote i srebrne zyskują dodatkowo na wzroście cen tych kruszców, które od miesięcy notują swoje maksima i nic nie wskazuje na to, aby trend ten uległ zatrzymaniu. Ostatnią cechą wyróżniającą monety od np. akcji jest ich namacalność. Monety, oprócz walorów inwestycji, mogą być doskonałym pomysłem na prezent. Kupując monety np. z okazji narodzin, chrztu, komunii świętej dziecka, mamy za jednym razem inwestycję i przyjemność. Wystarczy prześledzić cennik monet na portalu e-numizmatyka.pl, aby przekonać się, że zyski z niektórych monet na przestrzeni 5-6 lat przekraczają znacznie te z większości lokat bankowych, a nawet funduszy inwestycyjnych.

Złoto

Inwestycja w złoto uważana jest powszechnie za dobrą na gorsze czasy. Gorsze czasy w rozumieniu okresu wysokiej inflacji, wysokich cen ropy naftowej, niskiego kursu dolara. Inwestorzy poszukując zabezpieczenia przed wysoką inflacją kupują złoto, co wpływa na wzrost jego ceny. Dodatkowo ceny wspiera rosnący popyt ze strony szybko rozwijających się gospodarek Indii i Chin. O tym, że złoto może przynieść znacznie wyższe zyski niż tradycyjna lokata, świadczą ceny. Od stycznia do końca grudnia cena złota wzrosła z 640,75 USD do 828 USD za uncję, co daje blisko 30% zysku (London Gold Fixing). Ceny złota notują rekordy niespotykane od 1979 roku. Obawy o stan amerykańskiej gospodarki pozostaną między innymi ze względu na cenę ropy naftowej, która napędzają inflację w USA. Wysoki popyt na złoto zapewnia też szybko rozwijająca się gospodarka Chin. Najbardziej optymistyczne prognozy dla rynku złota mówią o wzroście ceny za uncję do nawet 1500 USD.

Waluty

Inwestowanie w waluty może odbywać się na jeden z poniższych sposobów:

1. Na własną rękę, czyli poprzez założenie tradycyjnej lokaty bankowej w walucie. Taka inwestycja może jednak nie przynieść zysków za sprawą zmian kursów walut. Czynników przemawiających za dalszym umacnianiem się krajowej waluty jest znacznie więcej, niż tych mówiących o spadku jej wartości. Do głównych przyczyn umacniania się złotego należy zaliczyć:
– spodziewane dalsze podwyżki stóp procentowych,
– napływ funduszy strukturalnych,
– znacznie wyższe tempo wzrostu PKB, niż ma to miejsce w strefie euro,
Wszystko to może sprawić, że zamiast zarobić na naszej lokacie, poniesiemy wymierne straty. Tak było w 2007 r., gdy złotówka zyskała zarówno wobec EUR, jak i USD.

2. Alternatywą dla lokat walutowych pozostaje albo samodzielne inwestowanie w waluty na rynku forex, co jednak wiąże się ze sporym ryzykiem, albo powierzenie części oszczędności specjalistom. Ofertę zarządzania kapitałem na rynku walutowym posiada np. First International Traders Dom Maklerski S.A. Korzystając z jego usług, w zależności od wybranego poziomu akceptowalnego ryzyka od stycznia do końca listopada 2007 r. można było zarobić od 16% do 34%. Wyniki te pokazują jednoznacznie, że nawet stosując strategię niskiego ryzyka, można osiągnąć zyski rzędu 16% co jest wynikiem trzy razy lepszym niż z niż tradycyjnych lokat. Przedstawiony sposób inwestowania w waluty przeznaczony jest dla bardziej zamożnych klientów (minimalna wartość inwestycji to 50 tyś USD) i poszukujących dywersyfikacji dla swojego portfela inwestycyjnego.

Nowości produktowe w 2008 roku

Jak co roku na rynku pojawiają się nowe produkty finansowe. Nowe na rynku na polskim, gdyż na zachodzie większość z nich znana jest od lat, jak np. produkty strukturyzowane, które choć popularne na świecie w Polsce pozyskują dopiero klientów. Jedną z nowości o jakiej już wiemy mają być fundusze ETF (Exchange Traded Funds). Zasady ich działania są bardzo podobne do klasycznych funduszy inwestycyjnych. Różnica polega m.in. na tym, że ETF-y są notowane na giełdzie podobnie jak akcje spółek. Ponadto ich specyfiką jest inwestowanie w koszyk papierów wartościowych reprezentujących wybrany indeks. W polskim przypadku będzie to główny indeks czyli, WIG20. Chociaż krajowi inwestorzy mają już możliwość inwestowania w skład indeksu za sprawą kontraktów terminowych i jednostek indeksowych, to duże nadzieje wiąże się właśnie z funduszami ETF. Zupełnie inną kwestią będzie zyskowność takich funduszy. Obserwując wzrost indeksu WIG20 od stycznia do grudnia 2007 wyraźnie widać, że powodów do zadowolenia nie ma. Indeks urósł zaledwie o kilka procent, co trudno uznać za wynik udany. Takie same zyski przyniosłaby więc inwestycja w ETF-y. Najważniejsza dla sukcesu ETF-ów wydaje się koniunktura jaka będzie panować w tym roku na GPW. Jeśli na parkiecie dominować będzie trend boczny lub spadki, inwestorzy nie będą chętni inwestować w ETF-y, pomimo znacznej ich wygody.

W 2008 roku na znaczeniu powinny zyskiwać produkty z gwarancją kapitału.

Oprócz tradycyjnych lokat bankowych i kont oszczędnościowych będą to lokaty strukturyzowane oraz różnego rodzaju polisy inwestycyjne. Te ostatnie łączą funkcje ochrony z inwestowaniem, a dzięki formie ubezpieczenia unika się płacenia podatku od zysków kapitałowych.

W 2008 roku inwestorzy nie powinni liczyć na szybkie zyski. Swoje decyzje powinni podejmować po dłuższym zastanowieniu, a nie pod wpływem chwili lub co gorsza mody na takie a nie inne produkty. Coraz częściej można odnieść wrażenie, że to marketing i agresywna reklama decyduje o wyborach klientów, co nie zawsze jest korzystne dla tych ostatnich. W 2008 roku szczególnie ważna będzie dywersyfikacja oszczędności. W myśl zasady chytry dwa razy traci, lepiej zarobić mniej, niż podejmować zbędne ryzyko. Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst nie wyczerpuje tematu, ale mam też nadzieję, że pomoże korzystnie zainwestować posiadane oszczędności.

Tomasz Bar, właściciel www.FinanseOsobiste.pl

>>> SKOMENTUJ
ten artykuł na forum dyskusyjnym

>>> POWRÓT
do zestawienia analiz ekonomicznych Skarbiec.Biz

Oceń ten artykuł: