Marzec miesiącem rekordów u deweloperów

Najwięcej mieszkań w historii – tyle deweloperzy budują, oddają do użytkowania czy planują na przyszłość – takie są efekty podsumowania przygotowanego przez GUS. Wyraźnie wzrosła też liczba domów, którą Polacy zaczęli budować na własne potrzeby.

W zaledwie rok od rozpoczęcia epidemii koniunktura w budownictwie mieszkaniowym jest najlepsza w historii. W każdym z obszarów badanych przez GUS mamy do czynienia z biciem rekordów. Nie przeszkodziła w tym nawet trzecia fala zachorowań – jej efektów próżno szukać w najnowszej publikacji urzędu.

Budujemy na potęgę, bo kupujemy na potęgę

Warto podkreślić, że aż tak dobrych danych na temat budowania bloków w Polsce, trudno było się spodziewać. Oczywiście w niewielkim stopniu mogło to już wynikać z faktu, że ponad rok temu zamknięto urzędy, czy biura sprzedaży deweloperów. W danych za marzec 2020 roku wpływ pierwszego lockdownu był jednak wciąż relatywnie niewielki. Dopiero w kwietniu i maju doszło do poważnego zahamowania rozpoczynania nowych budów. Wciąż w marcu 2020 roku regres był niewielki. Dziś, gdy urzędy działają w normalniejszym trybie, mogliśmy spodziewać się dokonań lepszych niż rok temu. Skala poprawy znacznie przewyższa jednak oczekiwania.

Spójrzmy na konkretne dane. Okazuje się, że w samym tylko marcu br. deweloperzy zaczęli budować ponad 17,8 tys. mieszkań. To o prawie 63% więcej niż przed rokiem. Już sama ta dynamika jest imponująca, ale i tak nie oddaje w pełni tego co działo się przed miesiącem. Trzeba podkreślić, że w całej historii rodzimego budownictwa nie było miesiąca, w który deweloperzy zaczęliby budować aż tak dużo lokali.

Powodem jest to, że Polacy są bardzo chętni do kupowania mieszkań. W efekcie oferty deweloperów szybko są przebierane i niezbędne jest uruchamianie kolejnych projektów, aby zaspokoić popyt zgłaszany przez rodaków. Chętnych nie brakuje ze względu na najtańsze kredyty w historii czy niemal nieoprocentowane lokaty skłaniające do poszukiwania bardziej zyskownych inwestycji. Swoje „trzy grosze” dorzuca też wzmożona inflacja. To przed nią wiele osób chce uchronić kapitał, do czego często wykorzystujemy nieruchomości uznawane za bezpieczną przystań. Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby pomimo niesprzyjających okoliczności nie utrzymała się przyzwoita sytuacja na rynku pracy. Popyt jest tak duży, że coraz częściej słyszy się o rosnących cenach. Niestety póki co musimy posiłkować się szczątkowymi statystykami opartymi o dane ofertowe, bo twarde podsumowania bazujące na aktach notarialnych zobaczymy dopiero za kilka miesięcy.

Urzędy zezwalają na budowy w rekordowym tempie

Rekord niewiele mniejszego kalibru padł w przypadku danych na temat pozwoleń na budowę. W samym tylko marcu deweloperzy dostali decyzje, które pozwalają budować prawie 23,3 tys. mieszkań. To o 68% więcej niż przed rokiem. Jest to drugi najlepszy wynik w historii. Więcej pozwoleń wydano deweloperom jedynie w grudniu 2020 roku. Wtedy decyzje administracyjne pozwalały na budowę 25,3 tys. nowych lokali. Nie zmienia to faktu, że najświeższy odczyt jest najlepszym marcowym wynikiem w historii. Wpisuje się on też w trwającą już od 5 miesięcy serię danych o bardzo dużej liczbie wydawanych pozwoleń na budowę. I choć nie wszystkie te decyzje przekładają się potem na rozpoczynane budowy, to nie zmienia to faktu, że dane te pokazują, że deweloperzy nie szczędzą sił i środków, aby zaspokoić popyt na mieszkania zgłaszany przez rodaków.

Klucze płyną do nas szerokim strumieniem

Dobre dane zanotowaliśmy też w przypadku mieszkań oddawanych do użytkowania. Zawdzięczamy to temu, że deweloperzy skończyli budowę prawie 10,8 tysięcy nowych lokali. To o 5,5% mniej niż przed rokiem. I choć dynamika wzrostu jest mniej imponująca, to tu także mamy do czynienia z najlepszym marcowym wynikiem w historii.

Początek boomu na domy?

Z niemałą ciekawością można też co miesiąc śledzić dane na temat tego jak Polacy budują domy na własne potrzeby, a więc jak faktycznie realizuje się moda wzmocniona przez wybuch epidemii. Marzec mógł przynieść w tym wypadku przełom. Okazuje się bowiem, że w samym tylko marcu rodacy zaczęli budować prawie 12 tysięcy domów. To o ponad 62% więcej niż przed rokiem. Częściowo wzrost ten może wynikać z faktu, że inwestorzy indywidualni już w marcu 2020 roku zaczęli się wyraźnie wstrzymywać z rozpoczynaniem nowych budów. Wspomniany dynamiczny wzrost po części wynika więc z efektu niskiej bazy. To jednak nie wszystko. Najnowsze dane mówią bowiem o tym, że marzec 2021 roku był okresem, w którym Polacy zaczęli budować na własne potrzeby najwięcej domów w historii. Dopiero kolejne miesiące pokażą czy mamy faktycznie do czynienia z przełomem i powszechną realizacją marzeń o własnym domu poza miastem, czy raczej w obliczu wytracającej impet epidemii Polacy będą jednak porzucać marzenia o wyprowadzce.

Dotychczas sytuacja rozwijała się tu dość powoli. Na początku Polacy szukali działek, potem dopiero szukali projektów, ekip czy mogli występować o warunki zabudowy i dalej – pozwolenia na budowę (lub dokonywać zgłoszeń z projektem budowlanym) czy wnioskować o finansowanie. To wszystko zajmuje dużo czasu. Dlatego tak jak Polacy ruszyli szukać działek w maju 2020 roku, to dopiero pod koniec roku widać było wyraźny wzrost liczby wydawanych pozwoleń. Dotychczas brakowało przy tym naturalnej kontynuacji otrzymywania tych decyzji, czyli wyższej liczby rozpoczynanych budów.

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments

Oceń ten artykuł: