Seria małych zwycięstw

Seria małych zwycięstw

[31.03.2015] Zredukowane zapisy w emisji GNB, udane refinansowanie papierów Fast Finance i powrót nadziei dla posiadaczy obligacji Digate – to najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia na Catalyst.

Po serii rozczarowań z pierwszych miesięcy roku, wydarzenia minionego tygodnia mogły tchnąć nieco optymizmu w serca inwestorów z Catalyst. Przede wszystkim chodzi o zatrzymaną falę defaultów – z dwutygodniowym opóźnieniem Zastal wykupił emisję w całości skierowaną do detalicznych inwestorów, a w poniedziałek – już bez opóźnień – papiery za 30 mln zł wykupił Fast Finance. Warunki refinansowania były twardsze niż zwykle (obowiązkowy częściowy wykup przed terminem zagwarantowany poręczeniem prezesa), ale najważniejsze jest to, że w negocjacjach osiągnięto kompromis.

Biorąc pod uwagę nastroje na rynku wtórnym z ostatnich tygodni wśród inwestorów detalicznych (skutecznie podkopane zaufanie przez Uboat-Line, a później e-Kancelarię), wyniki ostatnich emisji publicznych trzeba uznać za sukces emitentów. W całości papiery uplasowały Admiral Boats i Getin Noble Bank. Ten ostatni nawet z 30-proc. redukcją zapisów, choć warunki emisji nie rozpuszczały nabywców (stałe 4 proc. przez pięć lat z kuponem płatnym raz w roku).

Kto wie, czy nie najbardziej istotne są jednak doniesienia z malutkiego Digate, które przed rokiem nie wykupiło papierów za 947 tys. zł. Od tego czasu w spółce zaszły poważne zmiany – zarząd sprawuje oddelegowany członek rady nadzorczej, który wszedł do niej na prośbę kuratora. Co stało się z majątkiem spółki stara się ocenić prokuratura i sąd. Choć sprawa dotyczy jednej z najmniejszej emisji obecnych kiedykolwiek na Catalyst, to jest o tyle istotna, że daje drobnym inwestorom nadzieję.

Nadzieję na to, że sprawy beznadziejne mogą zmienić obrót, że jednak zarządy małych firm nie są tak całkowicie bezkarne, jak mogło się dotąd wydawać i choć droga do odzyskania środków jest jeszcze daleka i niepewna, a tym bardziej do wskazania i ukarania ewentualnych winnych, to i tak jest to przykład tego, że odpowiednia determinacja, łączenie wysiłków i znajomość prawa, mogą dawać efekty. Duże brawa – tu na zachętę – należą się więc spółce Nomad Partners, która konsoliduje wysiłki detalicznych inwestorów w sprawach Uboat-Line i e-Kancelarii oraz za efekty dotychczasowych poczynań w Digate. Być może rynek doczekał się obrońcy interesów detalicznych inwestorów, którego tak bardzo mu brakowało, a być może pojawią się jego naśladowcy.

Inwestorzy na Catalyst wciąż ważą liczby zawarte w sprawozdaniach rocznych i kwartalnych, ale trzeba powiedzieć na podstawie dotychczasowych publikacji, że trupy z szaf nie wypadły. Większość firm broni się albo rentownością, albo niskim zadłużeniem, albo poprawą płynności, albo wszystkim naraz. Oczywiście to tylko ogólna uwaga. W niektórych przypadkach (FKD, Czerwona Torebka) płynność gotówkowa mogłaby być na wyższym poziomie, ale jest jeszcze czas na jej uzupełnienie.

Rynek jednak pozostaje nerwowy, podaż obligacji rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych potrafi wprawić w popłoch właścicieli pozostałych papierów. Na Catalyst często sprawdzała się metoda "najpierw sprzedaj, potem pytaj", ale w niektórych przypadkach zaczynamy ocierać się o być może nieuzasadnioną korpofobię.

Naturalnie, czy rację mają ci, którzy sprzedają po obniżonych cenach, czy też ci, którzy dobierają papiery, korzystając z wyższej rentowności, okazuje się dopiero po czasie, nie warto więc szafować ocenami takich czy innych poczynań. Jedna transakcja wybiła się jednak szczególnie – papiery PKN0420, które w ostatni piątek wspięły się do rekordowych 108 proc., tydzień później zmieniły właściciela przy cenie 104 proc. w transakcji pakietowej. Niby tylko 0,55 mln zł, ale czar prysł. Na koniec dnia kupujący nie dawał więcej niż 105,12 proc.

Emil Szweda

źródło: Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: