Po niedawnym zakończeniu lockdownu, podczas pierwszego długiego weekendu czerwcowego, mogliśmy zaobserwować prawdziwy boom turystyczny, do którego przyczyniła się ładna pogoda. Niemal wszystkie spośród dostępnych 50% miejsc zostały z góry wyprzedane. Hotelarze nie mogą doczekać się 26 czerwca, kiedy to rząd zezwoli na 75% obłożenia, z wyłączeniem osób zaszczepionych i dzieci do lat 12. Jednak już teraz wszystkie weekendy wyglądają zadowalająco. Co więcej, wreszcie obserwujemy większy napływ klientów biznesowych z zagranicy. Po 1,5 roku wideokonferencji, tacy klienci powoli wracają do tradycyjnych spotkań w salach konferencyjnych czy mniej oficjalnych w ogródkach gastronomicznych, np. przy meczach Euro 2020.
Warto jednak zauważyć, że boom hotelowy który przeżywała Polska przed Covid-19 i rosnąca liczba nowych hoteli drastycznie się zatrzymał. Wiele planowanych inwestycji hotelowych w miastach wielkiej piątki zostało odłożonych na później lub szybko przeprojektowanych na tzw. mieszkaniówkę. Były to świetne działki w centrum miast (np. Wrocławia, Krakowa, Katowic), które w innej rzeczywistości byłyby skazane na hotelarski sukces. Niemniej przy obecnie rozgrzanym rynku mieszkaniowym, gdy lokale schodzą praktycznie na pniu za gotówkę, a metr mieszkania co miesiąc bije nowe rekordy cenowe, trudno nie zgodzić się z taką decyzją. Należy jednak pamiętać, że wskaźniki nasycenia pokojami hotelowymi w Polsce wciąż są dalekie od tych w Europie Zachodniej. Jeśli nie będziemy świadkami kolejnych fal pandemii można przypuszczać, że rynek hotelowy odbije i inwestorzy wrócą do nowych projektów.
Patrząc z perspektywy pandemii, w Polsce zdecydowanie brakuje hoteli biznesowo-turystycznych, tzw. mixed use, z pokojami rodzinnymi. Pamiętajmy, że w 2020 roku obiekty krakowskie, nastawione w większości na zagraniczny ruch turystyczny i częściowo biznes, nie miały najlepszych wyników. Dużo lepiej poradziły sobie hotele trójmiejskie, które skorzystały zarówno na ruchu wygenerowanym przez zmasowany popyt krajowy, jak i odwiedzinach np. stałych kontraktorów z branży stoczniowej czy morskiej. Myślę, że tak jak w wielu dziedzinach gospodarki, w przypadku hoteli, kluczowe jest szerokie spektrum działalności i zróżnicowanie profilu gościa. Oznacza to przystosowanie hotelu do ruchu turystycznego, rodzinnego i biznesowego. Hotel powinien mieć basen z atrakcjami, duże pokoje rodzinne, salki konferencyjne oraz atrakcyjną lokalizację, dzięki czemu jest w stanie zminimalizować perturbacje, które mogą spotykać branżę w przyszłości.
Źródło: Grzegorz Kaleta, szef działu zarządzania nieruchomościami hotelowymi w CBRE