Firmy śmieciowe częściej nie płacą

środowisko

Przestały płonąć hałdy śmieci, ale przybywa przedsiębiorstw gospodarujących odpadami, które wzniecają pożar w finansach swoich dostawców. Przez rok zaległości branży wzrosły o dwie trzecie do 237 mln zł. Faktur i rat kredytów nie płaci w terminie co dziewiąta firma, czyli prawie dwa razy więcej niż w całej gospodarce – wynika z danych BIG InfoMonitor oraz BIK. Ale z moralnością płatniczą śmieciowej branży i tak jest lepiej niż z podejściem Polaków do ekologii. Jak wynika z badania dla BIG InfoMonitor, jeden na pięciu rodaków nie widzi problemu w niesegregowaniu śmieci, a jeden na trzech w zakupie starych aut, trujących środowisko.

Przyrastająca w zawrotnym tempie ilość śmieci i coraz większa świadomość ich negatywnego wpływu na środowisko powodują, że rośnie znaczenie firm zajmujących się gospodarowaniem odpadami zarówno dla gospodarki, jak i dla środowiska i społeczeństwa.

Tym bardziej niepokojące jest, że dynamika wzrostu zaległości tej branży wobec banków i kontrahentów w minionym roku była ponad czterokrotnie wyższa niż w całej gospodarce. Przeterminowane długi przedsiębiorstw zbierających odpady, składujących, usuwających, przetwarzających i odzyskujących surowce wtórne wzrosły o 70 proc. do 237 mln zł. Głównie jest to efekt pogłębiania się problemów firm, które już wcześniej miały przeterminowane zobowiązania, bo sam udział niesolidnych firm w branży rośnie wolniej niż wśród ogółu przedsiębiorstw. Przez rok odsetek nierzetelnych podniósł się z 10,7 proc. do 11,4 proc.

Niewykluczone, że stało się to dzięki poprawie kondycji finansowej branży. Gdy przed rokiem na 1,2 tys., przeanalizowanych przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska śmieciowych firm, w złej i słabej kondycji finansowej było niemal 60 proc., teraz większość ma się dobrze.

Najgorzej płacą firmy rekultywacyjne, ale największą zaległość zgromadził recykling

Relacje z branżą śmieciową niejedną firmę kosztowały jednak dużo nerwów, wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK. Przedsiębiorstwa związane ze zbieraniem, przetwarzaniem, unieszkodliwianiem odpadów i odzyskiem surowców częściej niż ogół firm w całej gospodarce, zawodzą partnerów biznesowych i banki, przekraczając ustalone terminy płatności.

Kłopoty sprawia dostawcom i bankom 11,4 proc. (działających, zawieszonych oraz zamkniętych) firm, podczas gdy wśród wszystkich firm jest to 6,3 proc. Wartość przeterminowanych długów firm „śmieciowych” przekracza obecnie 237 mln zł. Na jednego dłużnika przypadają dwie zaległości, ta wobec partnerów biznesowych wynosi średnio 15,2 tys. zł, a wobec banków 309,6 tys. zł.

Suma zaległości całej branży, w ciągu roku wzrosła o ponad 70 proc., zmieniła się też struktura długu. Tym razem największą sumę płatności przeterminowanych o co najmniej 30 dni na min. 500 zł zgromadziły firmy odzyskujące surowce z materiałów segregowanych, czyli odpowiedzialne za recykling – prawie 86 mln zł. Przed rokiem niechlubnym liderem zaległości były firmy specjalizujące się w zbieraniu odpadów, miały na koncie 62,2 mln zł, tym razem mają 80,8 mln zł przeterminowanych zobowiązań (łącznie firmy zbierające odpady niebezpieczne i pozostałe). Trzecia grupa przedsiębiorstw, pod względem sumy zaległości, obrabia i usuwa odpady inne niż niebezpieczne – przez rok zwiększyła długi z ponad 28 mln zł do 44,7 mln zł.

Największy udział niesolidnych płatników, prawie 15 proc., ma rekultywacja, czyli przedsiębiorstwa zajmujące się m.in. odkażaniem gleby, wód gruntowych i powierzchniowych, usuwaniem azbestu, oleju. 12 miesięcy wcześniej najczęściej nie płaciły przedsiębiorstwa przetwarzające i unieszkodliwiające odpady niebezpieczne. Odsetek niesolidnych płatników wynosił tu ok. 13 proc., teraz spadł do 12,2 proc.

środowisko

Źródło: BIG InfoMonitor, BIK

środowisko

Źródło: Bisnode Polska

Zmiany zachodzące w sumie zaległości oraz w rozpowszechnieniu problemu opóźnionych płatności wśród firm z poszczególnych obszarów gospodarowania odpadami pokazują, że sytuacja na rynku jest dynamiczna. Firma, która dziś jest pewnym płatnikiem, za kilka miesięcy niestety może już mieć kłopoty, które przekaże swoim dostawcom.

Polak i jego 312 kg śmieci rocznie

Minął rok od tego, gdy w Polsce fala pożarów ogarnęła wysypiska śmieci. Jak podejrzewano, mogło to być sposobem na ich utylizację. Eksperci szacują bowiem, że udział szarej strefy w gospodarce odpadami może sięgać nawet 50 proc. Dymiące w różnych zakątkach kraju hałdy odpadów skłoniły rząd do prac nad zaostrzeniem, wcześniej zliberalizowanego prawa. M.in. na wysypiskach konieczny ma być monitoring. Ale nowych regulacji jest więcej, okres magazynowania niebezpiecznych odpadów skróci się do roku, pojawią się kary za nieprzestrzeganie przepisów. Każda nowa firma zajmująca się odpadami będzie musiała otrzymać od lokalnych władz pozytywną opinię dotyczącą swojej działalności.

Rocznie powstaje w Polsce 12 mln ton odpadów komunalnych. Z roku na roku napływa też coraz więcej odpadów z zagranicy, w 2018 r. było to ponad 430 tys. ton (według nowych regulacji, import odpadów do unieszkodliwiania oraz komunalnych nawet do odzysku zostanie zakazany).

Statystycznie na osobę wypada już 312 kg śmieci. Przez rok kosz każdego Polaka powiększył się o 9 kg. Z danych GUS wynika, że z odebranych odpadów komunalnych 56,6 proc. udało się przeznaczyć do odzysku. Około 7 proc. skierowano do kompostowania lub fermentacji. Z 22,8 proc. odpadów uzyskano energię. A do recyklingu trafiła nieco ponad jedna czwarta odpadów (26,7 proc.). To mało.

Zgodnie z dyrektywą unijną ujętą w projekcie ustawy o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw, w przyszłym roku recykling powinien objąć połowę śmieci komunalnych. W 2025 r. już 55 proc., by stopniowo dojść do 65 proc. w 2035 r.

W woj. zachodniopomorskim, lubuskim i podlaskim dla ok. 30 proc. mieszkańców segregacja śmieci nie ma znaczenia

Cele stawiane przez UE nie będą łatwe do osiągnięcia. Brakuje infrastruktury, która mogłaby upowszechnić i mobilizować do recyklingu, jak choćby, ogólnie dostępnych za zachodnią granicą, maszyn do odpłatnego odbioru plastikowych butelek. W Polsce zaczynają się one dopiero pojawiać. Pierwszy butelkomat stanął w Krakowie, są też już w stolicy.

Nie najlepiej jest również z wolą i zapałem konsumentów. Mimo ogromnej popularności informacji o konieczności dbania o środowisko, co piąty Polak nie uważa, wyrzucania wszystkich opakowań i odpadków do jednego kosza, za coś złego, wynika z badania Quality Watch przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor.

Co może wydać się zaskakujące, przyzwolenie na takie działanie jest tym większe im młodszy respondent. W grupie wiekowej 18-24 lata braku sortowania odpadów nie potępia aż 28 proc. badanych, podczas gdy po 55 roku życia już tylko 14 proc. Jeśli chodzi o adres osób najbardziej obojętnych na segregację, to przodują mieszkańcy woj. zachodniopomorskiego, lubuskiego i podlaskiego, gdzie nie ma to znaczenia dla ok. 30 proc. badanych.

środowisko

Źródło: Quality Watch na zlecenie BIG InfoMonitor

W serii pytań o postawy ankietowanych wobec różnych nagannych działań te związane z ekologią nie wypadają dobrze. Po tym, jak co piąty badany uważa, że nie ma konieczności sortowania śmieci, jeszcze więcej, bo co trzeci nie ma nic przeciwko zakupom starych, zanieczyszczających środowisko samochodów.

Do segregacji śmieci mogą jednak przekonać wyższe ceny za odbiór odpadów zmieszanych. Według ustawy ma to być od dwu do czterokrotności maksymalnej stawki opłaty za gospodarowanie odpadami. A co jeśli właściciel nieruchomości, wbrew wcześniejszym deklaracjom, nie dopełni obowiązku selektywnego zbierania odpadów? Będą one przyjęte jako zmieszane, a o złamaniu zasad zostanie poinformowany właściciel nieruchomości, powiadomiony zostanie także wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Na tej podstawie można będzie wszcząć postępowanie o podwyższeniu opłaty.

Źródło: Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor

Oceń ten artykuł: