Huśtawka nastrojów

Komentarz tygodniowy Warszawa, 20 lipca 2007 roku
Doradców Finansowych Xelion

Huśtawka nastrojów

Polska

Poniedziałkowe notowania na GPW rozpoczęły się neutralnie. WIG20 oraz WIG otworzyły się na małych plusach, a indeksy małych i średnich spółek na niewielkim minusie. Niestety dalsza część sesji nie była pomyślna dla obozu "byków". Do godziny 13-nastej mieliśmy do czynienia z systematyczną przeceną. Odbicie indeksu największych spółkach nastąpiło dopiero w momencie, gdy WIG20 naruszył dolne ograniczenie kilkumiesięcznego trendu wzrostowego. WIG20 zakończył notowania spadkiem o niecałe 0,5%, jednak największa przecena dotknęła indeks małych spółek przekraczając 3%. Przy spadającym rynku byliśmy świadkami bardzo udanego debiutu praw do akcji Petrolinvestu, za które na koniec dnia płacono 160 procent więcej niż w ofercie pierwotnej.

We wtorek wszystkie główne indeksy naszego parkietu otworzyły się na minusach i dynamicznie podążały na południe. Trwało to około pół godziny poczym nastąpiło uspokojenie i rynek przeszedł w konsolidację. Około godziny 14-nastej popyt ruszył do ataku i dzięki temu udało się zmniejszyć stratę na WIG20 do -0,44%, ale nie powiódł się powrót do wartości powyżej linii trendu wzrostowego. Duża poprawa nastąpiła natomiast na małych spółkach gdzie udało się popytowi doprowadzić do wzrostu indeksu o 0,73%. Obroty na całym rynku przekroczyły 2mld.

Środa pokazała, że byki łatwo nie oddadzą zdobytych pozycji. Pomimo podażowej atmosfery na rynkach europejskich, która również w Warszawie w początkowej fazie sesji dała o sobie znać, notowania zakończyły się w miarę neutralnie dając nadzieję na odbicie w kolejnych dniach. Zabrakło jedynie wysokich obrotów, bo te na całym rynku lekko przekroczyły 1,4mld. Czwartek to bardzo udana sesja w wykonaniu popytu. Otwarcie na plusie głównych indeksów i systematyczne wspinanie się na coraz wyższe poziomy. Dzięki temu WIG20 powrócił do kilkumiesięcznego trendu wzrostowego przełamując jednocześnie spadkową linie wyznaczoną przez lokalne lipcowe szczyty. Wyraźną poprawę również zaobserwowaliśmy na małych i średnich spółkach. Obroty na całym rynku około 1,8mld.

Ostatnie notowania tygodnia rozpoczęliśmy w czwartkowych nastrojach – na plusie. Niestety mała aktywność "byków" umożliwiła stronie podażowej do szybkiego sprowadzenia indeksów poniżej zamknięcia z dnia poprzedniego. W dalszej części dnia nie doczekaliśmy się odbicia, przez co główne indeksy zakończyły notowania stratą około 1%.

Spółką tygodnia bezwątpienia można nazwać 35-tego debiutanta w tym roku – Petrolinwest. Liczby mówią same za siebie. Cena 227pln w ofercie pierwotnej, która już w piątek przekraczała poziom 840pln, czyli wzrost o ponad 250%.

Miniony tydzień nie przyniósł rozstrzygnięcia co do dalszego kierunku na giełdzie. Zabrakło w piątek kontynuacji wzrostów. Jednak na korzyść posiadaczy długich pozycji przemawia to, że udało się indeksowi największych spółek utrzymać powyżej dolnego ograniczenia trendu wzrostowego. Wsparciem dla WIG20 pozostaje dolne ograniczenie wspomnianego kilkumiesięcznego trendu wzrostowego. Jako najbliższy opór można traktować piątkowe maksima, a następnie wcześniejsze lipcowe szczyty.

Japonia, Chiny, Indie

W tym tygodniu giełda w Tokio rozpoczęła notowania od wtorku, bowiem z uwagi na święto inwestorzy mieli przedłużony weekend. Po udanym zeszłym tygodniu i dłuższej przerwie inwestorzy nie przedłużyli dobrego klimatu kupowania i indeks Nikkei225 zniżył się 1,23%. Natomiast ostatnie dwa notowań wsparte lepszymi prognozowanymi wynikami spółek i rosnącymi cenami surowców szczególnie miedzi odbiła się na wzroście indeksu o blisko 1%. Zyskiwały przede wszystkim Nippon Steel i główni eksporterzy jak Canon bowiem yen ponownie wrócił na poziom ponad 122 w stosunku do dolara. W ujęciu całego tygodnia indeks Nikkei225 stracił 0.44% utrzymując się powyżej 18.000 pkt.

Na sąsiedniej giełdzie w Szanghaju obecny tydzień był udany dla inwestorów, bowiem widać było wyraźną przewagę popytu. Z końcem maja, kiedy to indeks SCI osunął się gwałtownie w dół w trakcie kilku sesji tracąc ponad 700 pkt istniało duże zagrożenie pęknięcia bańki spekulacyjnej i pogłębienia korekty. Jednak ostatni miesiąc to zażarta walka inwestorów i duża zmienność wartości indeksu. W dalszym ciągu gospodarka Chin wygląda na przegrzaną do czerwoności i nie pomagają żadne zabiegi schłodzenia tempa wzrostu. Opublikowane dane o wzroście gospodarczym za II kwartał okazały się rekordowe od ponad 10 lat zbliżając się do poziomu 12%. Główny w tym udział ma eksport i inwestycje infrastrukturalne szczególnie w sektor nieruchomości. Indeks SCI znalazł się na najwyższym poziomie od miesiąca przekraczając ponownie poziom 4.000 pkt zyskując w tym tygodniu 3.74% co jest wynikiem zbliżonym do poprzedniego tygodnia.

Z kolei na parkiecie giełdowym w Bombaju kolejny tydzień przynosi rekord na indeksie BSE30 skupiającym 30 największych spółek w tym kraju. W ubiegłym tygodniu, kiedy indeks zyskał 2% przekraczając 15.330 inwestorzy tylko czekali, kiedy padnie w krótkim okresie kolejny rekord. Podczas ostatniej sesji tygodnia indeks przekroczył już poziom 15.600 pkt zyskując podczas pięciu sesji niecałe 2%. Taki pozytywny rozwój sytuacji dla inwestorów wspierany jest utrzymującą się od dłuższego czasu niską inflacją na poziomie 4.27% oddalając widmo zaciskania polityki monetarnej, która mogłaby zwiększyć koszt kapitału dla przedsiębiorstw szczególnie z sektora nieruchomości.

Europa Zachodnia

Był to znacznie mniej udany od poprzedniego tydzień na rynkach Eurolandu. Przez cztery sesje (z wyjątkiem czwartku) na parkietach przeważały spadki. Główne zachodnioeuropejskie indeksy zanotowały minusy w ujęciu tygodniowym na poziomie około 2 proc., a frankfurcki DAX zbliżył się nawet do 3 proc. spadku. Sytuacja była determinowana cenami surowców, które mogą mieć wpływ na wyniki spółek, kursem eurodolara, który szkodzi europejskim eksporterom, oraz sytuacją na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Pojawiło się też kilka ciekawych danych makro oraz kwartalne wyniki finansowe spółek.

Pierwsza sesja tygodnia to początkowo dobre nastroje inwestorów wywołane nowymi informacjami o przejęciach w sektorze bankowym. Akcje holenderskiego ABN Amro zyskiwały po informacji, że brytyjski Royal Bank of Scotland zwiększył udział gotówki w ofercie przejęcia holenderskiego konkurenta. Później giełdowych graczy zaczęła coraz bardziej niepokoić drożejąca ropa, nastroje w ciągu dnia sukcesywnie słabły, w wyniku czego większość indeksów Eurolandu zanotowała lekkie spadki.

We wtorek sytuacja była nie najlepsza już od samego początku. Branża bankowa po poniedziałkowych wzrostach wyraźnie traciła w wyniku obaw o amerykański rynek kredytów hipotecznych. Sektor paliwowy stracił w wyniku negatywnych rekomendacji analityków ING na temat spółek Respol i Statoil, branża wydobywcza natomiast była na minusie jako efekt taniejącej miedzi, swoje zrobiło też obniżenie rekomendacji analityków Deutsche Banku dla lidera sektora BHP Billiton. Nastrojów inwestorów na pewno nie poprawił znacznie gorszy od oczekiwanego lipcowy indeks koniunktury instytutu ZEW w Niemczech, mierzący nastroje niemieckich menedżerów. Rynek Szwajcarski zapewne gorzej odebrał też gorsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej w maju.

Środa to dalsze negatywne nastroje, spowodowane przede wszystkim umacniającym się euro, które może zaszkodzić wynikom europejskich eksporterów. Odczuły to walory spółek z sektora stalowego i motoryzacyjnego. Branża bankowa i finansowa traciły natomiast po informacji Bear Stearns, że jego dwa fundusze hedgingowe nie odzyskają prawie żadnych pieniędzy z inwestycji w amerykańskie obligacje hipoteczne. Akcje spółek technologicznych spadały po komunikacie Intela o spadku marży na sprzedaży procesorów, na spadek cen ropy tradycyjnie negatywnie zareagowała branża paliwowa. Swoistym "rodzynkiem" okazał się holenderski Heineken, którego walory rosły o ponad 8 proc. po podwojeniu prognoz przychodów z powodu lepszej od oczekiwań sprzedaży w Polsce i Rosji. Sytuacji nie zmieniła zbytnio zgodna z oczekiwaniami stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii w maju na poziomie 5,4 proc.

W czwartek nastąpiło pozytywne odbicie, napędzane pojawiającymi się dobrymi wynikami kwartalnymi europejskich spółek. Dobre wieści dla swoich akcjonariuszy miały m.in.: informatyczny gigant SAP, szwajcarski koncern farmaceutyczny Roche oraz brytyjski Vodafone. Za sprawą drożejącej miedzi zyskiwał sektor wydobywczy z BHP Billiton na czele. To sprawiło, że większość zachodnioeuropejskich indeksów zakończyła dzień na większym plusie.

Piątek niestety potwierdził negatywny obraz całego tygodnia, indeksy były na minusie "wspomagane" niejako gorszym początkiem sesji za oceanem. W miarę dobrze na tle innych wypadł londyński FTSE. Nie należy zapominać o pojawiających się wynikach kwartalnych europejskich firm, co w przypadku pozytywnych wieści może ożywić stronę popytową i dać nowy impuls rynkom Eurolandu.

Europejskie rynki wschodzące

W mijającym tygodniu na europejskich rynkach wschodzących mieliśmy do czynienia z huśtawką nastrojów. Indeksy zachowywały się niejednoznacznie, podążając w różnych kierunkach. W ujęciu tygodniowym najwięcej zyskała giełda w Rumunii (wzrost o około 4,5%). Liderem spadków była natomiast giełda w Bułgarii (spadek o około 2,5%). Nowe, rekordowe poziomy punktowe udało się osiągnąć głównym indeksom w Rumunii, Turcji, ale również w Rosji i na Węgrzech. W Rosji, w Rumunii i na Węgrzech rekordy były bite nawet trzykrotnie.

Zdecydowanie najlepszym dniem dla inwestorów był czwartek. Główne indeksy zyskiwały, a liderem wzrostów okazał się turecki ISE100 (4,33%). Najwidoczniej dla inwestorów ważniejsze okazały się dane płynące z amerykańskich spółek, jak również uspakajający komunikat szefa FED na temat amerykańskiego PKB, niż obawy o rynek kredytów hipotecznych.

Koniec tygodnia nie był już tak pomyślny. Po porannych wzrostach, zaczęły tracić niemal wszystkie indeksy. Jedynie rumuński BET zyskał ponad 1,5%. Przyszły tydzień na pewno determinowany będzie pojawiającymi się wynikami kwartalnymi spółek, które mogą dać impuls rynkom wschodzącym.

Stany Zjednoczone

Był to ciekawy tydzień na giełdzie amerykańskiej, w ujęciu 4-dniowym (do czwartkowego zamknięcia) główne indeksy zyskały poniżej 1 proc., liderem był Dow Jones, który dwukrotnie (we wtorek i czwartek) pokonał historyczną granicę 14000 pkt. Dobre lub neutralne nastroje notowaliśmy w poniedziałek, wtorek i czwartek, lekka przecena indeksów nastąpiła w środę i piątek. Sytuacja była determinowana wieściami z amerykańskiego rynku hipotecznego, sytuacją na eurodolarze oraz napływającymi wynikami kwartalnymi spółek.

Już od początku tygodnia lepsze nastroje były na indeksie Dow Jones, w wyniku nadziei inwestorów na dobre wyniki dużych międzynarodowych koncernów. Króluje pogląd, że zagraniczne oddziały tych firm pomogą im wypracować lepsze wyniki, niż te osiągnęłyby, gdyby działały tylko w USA. Gorzej zachowywał się S&P500, na co wpływ miały obawy o amerykański rynek kredytów hipotecznych. Pomimo wzrostu cen ropy naftowej, branża paliwowa zniżkowała z powodu obaw o zmniejszenie marż rafineryjnych. Dodatkowo złą wiadomością dla rynku był spadek cen gazu z powodu prognoz, że niższe od przeciętnych letnie temperatury uderzą w spółki użyteczności publicznej.

We wtorek po raz pierwszy doczekaliśmy się wreszcie pobicia przez Dow Jones poziomu 14000 pkt., najwyższy od 6,5 roku poziom osiągnął też Nasdaq. Ponownie – z tego samego powodu, co dzień wcześniej – gorzej zachowywał się S&P500. Bliska oczekiwanej czerwcowa inflacja bazowa oraz inflacja w cenach producenta nie pogorszyły nastrojów inwestorów. Na uwagę zasługiwał znacznie wyższy od prognoz przepływ kapitałów do USA w maju na poziomie 126 mld dolarów.

W środę nastąpiło lekkie odreagowanie w dół, inwestorzy obawiają się, że sytuacja na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych może spowolnić wzrost gospodarczy, na co uwagę zwrócił sam Ben Bernanke. Swoje zrobiły też gorsze od oczekiwanych wyniki finansowe spółek z sektora technologicznego. Indeksom starała się pomóc branża paliwowa, w wyniku wzrostu cen ropy odrabiająca 2-dniowe spadki. Tego dnia rynek mniejszą uwagę zwrócił na dane makro, inflacja w czerwcu była zgodna z oczekiwaniami, zezwolenia na budowy domów niespodziewanie spadły w czerwcu, natomiast rozpoczęte budowy domów niespodziewanie wzrosły.

W czwartek na uwagę zasługiwało ponowne przebicie przez Dow Jones poziomu 14000 pkt, tym razem nawet na zamknięciu. Zaważyły na tym dobre wyniki spółek technologicznych i przemysłowych. Na uwagę zasługiwał szczególnie najlepszy wynik kwartalny od 5 lat potentata high-tech – IBM, co entuzjazmem napełniło cały parkiet. Drugą sesję z rzędu rosły walory spółek paliwowych w wyniku wzrostu cen ropy naftowej. Z kolei w drugą stronę podążała branża finansowa za sprawą wypowiedzi Bena Bernanke, który stwierdził, że straty na rynku podporządkowanych obligacji hipotecznych mogą sięgnąć 100 mld dolarów.

Początek notowań piątkowych to jednak przewaga "niedźwiedzi" nad "bykami". Duży wpływ na to miały – opublikowane już po czwartkowych zamknięciu sesji – wyniki Microsoftu i szczególnie Google Inc. Do godziny 17 w piątek w ujęciu tygodniowym główne 3 indeksy zgodnie traciły (najmniej Dow Jones, najwięcej S&P500. Przyszły tydzień to kolejne napływające wyniki kwartalne, które będą po części kierować nastrojami inwestorów.

Surowce

Na rynku surowcowym nadal mamy do czynienia ze wzrostami. Cena ropy Brent osiągnęła poziom ponad 77 dol. i jesteśmy coraz bliżej szczytu z sierpnia ubiegłego roku. W tym tygodniu Departament Energetyki w Stanach Zjednoczonych podał informacje o spadku zapasów i to zarówno ropy jak i benzyny. Analitycy jednego z największych banków inwestycyjnych Goldman Sachs prognozują, że jeszcze w tym roku cena może osiągnąć 95 dol.

Zwłaszcza dwa ostatnie dni były bardzo korzystne na rynku miedzi. Informacje o rozpędzonej gospodarce chińskiej (wzrost PKB w II kw. 11,9%) zadziałały na wyobraźnię inwestorów. Spekulacje na temat wzrostu popytu ze strony Chin na ten surowiec w połączeniu z ciągle niekorzystną sytuacją w Chile (strajki pracowników kopalń) wyciągnęły ceny do poziomu ponad 8170 dol. za tonę.

Mocno rośnie cena złota. W tym tygodniu osiągnęła 682 dol. za uncję po ponad 2% wzroście. Głównym argumentem pozostaje w tym przypadku osłabiający się wobec głównych walut kurs waluty amerykańskiej, a także rosnący popyt ze strony rynków azjatyckich.

Waluty

Za nami kolejny rekordowy tydzień w wykonaniu pary EUR/USD, która w środę osiągnęła poziom 1,3832.

W poniedziałek zostały opublikowane dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w Polsce. Wynagrodzenie wzrosło o 9,3% wobec zakładanych 8,8%. Jest to jeden z głównych czynników branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji przez RPP, a skala wzrostu wynagrodzenia może wpłynąć na konieczność dalszego zacieśniania polityki monetarnej.

Z rynku amerykańskiego poznaliśmy jedynie nieznacznie lepszy od prognoz odczyt wskaźnika NY Empire State. Także odczyt inflacji w Eurolandzie nie był zaskoczeniem Była ona zgodny z prognozami i wyniosła 1,9%. Wtorek był najbardziej wyczekiwanym dniem w tym tygodniu, ponieważ zostały podane dane na temat inflacji w cenach producenta (PPI) oraz inflacji bazowej w cenach producenta. Przedstawione dane były mieszane i nie wpłynęły specjalnie na zachowanie amerykańskiej waluty. Inflacja spadła w czerwcu o 0,2% w ujęciu miesięcznym wobec prognozy wzrostu o 0,1%, natomiast inflacja bazowa okazała się z kolei nieznacznie wyższa od oczekiwań (0,2%) i wyniosła 0,3% m/m.

Rynek nieruchomości także nie przyniósł dobrych informacji dla dolara. Ilość do rozpoczętych budów wzrosła w czerwcu o 2,3% wobec oczekiwanego spadku o 1,6%, z kolei zezwolenia na budowy domów spadły aż o 7,5%, a szacowano spadek na poziomie 0,7%. Także w środę przed Kongresem wypowiadał się szef FED Ben Bernanke, który zwrócił uwagę, że inflacja nadal pozostaje głównym problemem FED oraz że istnieje możliwość pojawienia się głębszej korekty na rynku nieruchomości. Ponadto została obniżona także prognoza PKB w tym roku do 2,25-2,5% z 2,5-3,0%. Te informacje osłabiły dolara, a kurs EUR/USD wzrósł z 1,3779 o godz. 16 (początek wystąpienia) do 1,3815 godzinę później. Czwartek i piątek to stabilizacja kursu EUR/USD na poziomie 1,3798 – 1,3807.

Na krajowym rynku walutowym mamy tu do czynienia ze stabilizacją kursu USD/PLN w okolicach poziomów 2,7150 – 2,72. W stosunku do euro nasza waluta nieznacznie straciła w tym tygodniu i ma to związek z umocnieniem się wspólnej waluty do dolara. Piątkowy kurs 3,7558 jest o 1,5 grosza wyższy od poniedziałkowego otwarcia. Był to pierwszy tydzień od 10 czerwca, w którym euro okazało się mocniejsze.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Michał Serwatka, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski.

>>> WIĘCEJ
KOMENTARZY TYGODNIOWYCH XELION

Oceń ten artykuł: