Wstrzemięźliwe kobiety, impulsywni mężczyźni, czyli jak Polacy wydają pieniądze

Płeć piękna jest górą, jeśli chodzi o wywiązywanie się ze swoich zobowiązań. Kobiety mają ponad 2,5-krotnie mniejsze długi do spłacenia niż mężczyźni. Różnice między płciami zacierają się jednak w większości kwestii dotyczących podejścia do finansów. Najbardziej widoczne są w sferze zakupów. Więcej kobiet niż mężczyzn przyznaje, że wydaje na nie za dużo. Panowie za to częściej mają na sumieniu impulsywne, drogie zakupy – pokazuje badanie Krajowego Rejestru Długów.

MAS International zbadał na zlecenie KRD podejście do finansów kobiet i mężczyzn będących w związkach. Mimo że to panie mogą się pochwalić mniejszą kwotą nieuregulowanych zobowiązań (13,3 mld zł) niż panowie (34,8 mld zł), to wyniki pokazały, że obie płcie mają podobne nawyki i doświadczenia w sprawach płatności.

Terminowość na pierwszym planie

Większość osób, niezależnie od płci, twierdzi, że odpowiedzialnie podchodzi do regulowania zobowiązań. Dla blisko 80 proc. kobiet i mężczyzn spłata raty jest priorytetem i nie wydają przeznaczonych na ten cel pieniędzy na inne rzeczy. Około 15 proc. przyznaje, że pozwoliło sobie na taką ekstrawagancję raz czy dwa, a tylko kilka procent respondentów kilkukrotnie lub wielokrotnie przedłożyło swoją zachciankę ponad konieczność uregulowania należności.

– Nadawanie priorytetu spłatom rat i innych należności jest jednym z najważniejszych elementów własnego bezpieczeństwa finansowego. Po pierwsze, pozwala uniknąć dodatkowych kosztów związanych z opóźnieniami spłat i np. naliczaniem dodatkowych odsetek czy różnego rodzaju kar, a po drugie w dłuższej perspektywie uwiarygadnia nas jako potencjalnego kredytobiorcę. Kiedy więc chcemy wziąć pożyczkę czy kredyt, jesteśmy postrzegani przez banki jako terminowi i rzetelni. Wyrobienie sobie nawyku, żeby także do finansów podchodzić zgodnie z zasadą „najpierw obowiązki, potem przyjemności” zaprocentuje, i to dosłownie, w przyszłości – zaznacza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Panie i panowie podobnie dbają też o opłacanie swoich zobowiązań na czas. Blisko co szósty i co szósta zawsze ustawia sobie przypomnienia o terminie spłat, np. w formie powiadomień w telefonie czy kalendarzu. Często takie rozwiązanie stosuje 23 proc. badanych. Jedynie na własną pamięć zdaje się prawie połowa (47 proc.). W zbliżony sposób mężczyźni i kobiety korzystają też z ustawienia stałego, automatycznego przelewu w banku. Na to rozwiązanie zawsze lub często stawia 57 proc. panów i 53 proc. pań.

Mężczyźni nieco bardziej sumiennie regulują swoje opłaty. 66 proc. panów wskazuje, że nigdy nie zdarzyło im się zapomnieć o spłacie w terminie kredytu, raty czy pożyczki. Wśród kobiet odsetek ten wynosi 58 proc. Z kolei blisko co szósty badany i badana przyznali, że mieli w swoim życiu do czynienia z uruchomieniem wobec nich działań windykacyjnych lub komorniczych z powodu niespłaconego zadłużenia.

Z doświadczeń firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso wynika, że coraz mocniej zacierają się granice w podejściu kobiet i mężczyzn do spłaty własnych zobowiązań. To kwestia zmiany generacji, ponieważ teraz nie ma podziału ról na typowo żeńskie i męskie. Przykładowo kobiety utrzymują dzieci partnera.

– Nasza praktyka pokazuje, że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni i oczekują empatii. Podczas rozmów z negocjatorami chętniej opowiadają o swojej sytuacji życiowej i materialnej oraz o przyczynach opóźnień w płatnościach. Mężczyźni nie są skorzy do wyjaśnień, a jeśli nie odpowiada im propozycja spłaty przedstawiona przez naszych pracowników, po prostu się rozłączają. Nie są skłonni do negocjacji w przeciwieństwie do pań. Ciekawe jest też to, że mężczyźni rozwiązują problem długu pożyczając pieniądze od rodziny, a kobiety szukają oszczędności lub dodatkowych form uzyskania dochodu, aby mieć z czego uregulować zobowiązania – zauważa Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Wydatki kobiecym i męskim okiem

Obie płcie zgodnie twierdzą, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat ich wydatki urosły (70 proc. kobiet i mężczyzn). Nieco mniej niż co czwarta osoba uważa, że pozostały bez zmian, a tylko 6 proc. respondentów sądzi, że wydaje teraz mniej niż dwa lata temu.

– Wzrost wydatków to konsekwencja coraz droższego życia. W ostatnim czasie w górę poszło wiele opłat, w tym tych podstawowych np. za prąd czy wywóz śmieci. Więcej płacimy też w sklepach. Wzrost cen notowany w Polsce jest obecnie najwyższy w całej Unii Europejskiej. W styczniu inflacja wyniosła 3,6 proc., ponad dwukrotnie więcej niż średnia unijna. Pocieszające jest to, że płace Polaków rosną jednak nieco szybciej – zaznacza Adam Łącki.

Przeciętne wynagrodzenie w 2020 r. było wyższe o 5,1 proc. w stosunku do 2019 r. Po uwzględnieniu inflacji wzrost ten wynosił 1,7 proc. r/r.

Spośród ankietowanych w badaniu KRD to mężczyźni najczęściej deklarowali, że w ciągu ostatnich dwóch lat ich zarobki wzrosły. Wskazała tak prawie połowa z nich, a tylko co trzecia z pań. Co piąta kobieta przyznaje z kolei, że jej zarobki w tym czasie spadły. W przypadku męskiej części badanych taka sytuacja dotyczyła 14 proc. respondentów.

Obie płcie mają jednak podobne plany wobec korzystania z dodatkowego finansowania w przyszłości. Około 30 proc. kobiet i mężczyzn spodziewa się, że ich zapotrzebowanie na kredyty, pożyczki czy zakupy na raty wzrośnie. Większość, bo nieco ponad połowa, jest jednak zdania, że pozostanie ono na dotychczasowym poziomie.

Wojna płci na zakupach

Co ciekawe, to mężczyźni w związkach są tymi, którym częściej zdarza się dokonywać drogich, impulsywnych zakupów. Co czwarty mężczyzna przyznaje, że zdarzyło mu się co najmniej kilka razy wydać na zakupy pod wpływem chwili ponad 500 zł. Kobiety przyznawały się do tego znacznie rzadziej (14 proc.). Najczęściej deklarowały, że nigdy im się to nie zdarzyło (55 proc.).

Mimo mniejszej skłonności do ponoszenia nieplanowanych, kosztownych wydatków, kobiety mają większe poczucie, że wydają za dużo podczas zakupów. Często lub bardzo często takie wrażenie ma 39% z nich, podczas gdy wśród mężczyzn jest to 26%.

Źródło: KRD

Oceń ten artykuł: