Jest taka czerwona odmiana winogron, którą większość kojarzy z Argentyną, ale przecież jest rdzennym szczepem francuskim. Wywodzi się z i jest do dzisiaj jednym z uprawianych szczepów w Bordeaux, ale procentowo to margines.
Niegdyś Malbec, bo o nim mówimy był ważniejszym szczepem także w Dolinie Loary, ale dzisiaj we Francji występuje głównie w Cahors (Sud-Ouest). Jednak jego drugą ojczyzną z jest Argentyna, gdzie pojawił się w połowie XIX wieku. Od razu przyjął się niezwykle dobrze i do dzisiaj zdecydowanie dominuje.
Owszem, uprawiany jest także w kilku innych krajach obu Ameryk, a nawet w Australii czy we Włoszech, ale skala upraw w Argentynie jest absolutnie dominująca. Ciekawe wina powstają z tego szczepu w Chile i w Meksyku, ale najbardziej charakterystyczne są te z Cahors i z Argentyny.
Są to zarówno wina tanie, popularne i codzienne, jaki i wielkie, mocne, taniczne, nadające się wieloletnie starzenie, kosztujące nawet 200 czy 300 zł. W Cahors właśnie najczęściej powstają te wina, które są mocno chropowate, taniczne, cierpkie, niemal czarne w kolorze. Ich smak dojrzewa nawet 10 – 12 lat. W Argentynie Malbec dojrzewa inaczej, rodzi się mniej cierpki, ma więcej słodyczy i nadaje się do picia znacznie wcześniej.
Cechą łączącą oba malbeki jest jego specyficzna owocowość i zastosowanie. Klasyczny malbec w bukiecie i smaku to wariacje na temat śliwki i jagód. Czasem pojawi się czereśnia, aronia, do tego nuty pikantne, z pieprzem na czele. Malbec prawie zawsze jest winem mocnym, skoncentrowanym, wyrazistym. To właśnie powoduje, że te lepsze wina z tego szczepu są idealnym partnerem do steków… a jakich? No właśnie, tych argentyńskich najlepiej! Ale oczywiście, z uwagi na wyraźnie taniczny charakter tego wina, to bardzo dobry partner dla wszelkiej wołowiny, dziczyzny, i grillowanej wieprzowiny. To także dobry partner dla serów, z których te nieco lżejsze w konstrukcji, miękkawe, ale tłuste, dobrze zrównoważą malbekowe taniny.
Z racji zawartości sporej ilości resweratrolu, Malbec należy do tych szczepów, które niosą ze sobą wiele pozytywnych cech zdrowotnych… zatem pijecie Malbeca w rytmie tanga!
Ole!
Marcin Czarnecki
Treści dostarcza VOYAGER WineClub
