Polisy na żądanie przyszłością ubezpieczeń?

Polisy na żądanie przyszłością ubezpieczeń

Polisy na żądanie przyszłością ubezpieczeń

Zmieniające się nawyki zakupowe sprawiają, że prawie 1/3 osób interesuje się ubezpieczeniami tymczasowymi, „na żądanie”.

  • Choć większość rozwiązań powstaje z myślą o klientach indywidualnych, to i przedsiębiorcy mogą zabezpieczyć swoją działalność w ten sposób.
  • Polisy w tej formie mogą już niedługo zawitać do Polski.

Coraz więcej osób chce ubezpieczeń „na żądanie” (ang. on-demand), czyli działających tylko wtedy, kiedy korzystamy z ich przedmiotu, wynika z raportu Capgemini. Interesuje się nimi już 31% konsumentów. Jak to działa? Przyjrzymy się zagranicznym rozwiązaniom dotyczącym ubezpieczeń komunikacyjnych. W przypadku takiej polisy pojazd i kierowca są objęci ochroną tylko do określonej liczby pokonanych kilometrów lub w określonym czasie.

– Ubezpieczenia na żądanie powstały z dwóch powodów. Po pierwsze rośnie świadomość konsumentów i coraz więcej rzeczy i aktywności życiowych chcą objąć ochroną (np. jazda na rowerze). Po drugie, zmieniają się nasze zachowania zakupowe i gotowość zastępowania pewnych dóbr usługami. W związku z tym potrzebujemy jedynie tymczasowej ochrony, a nie odnawianej co roku stałej polisy. Podobne potrzeby coraz częściej mają też przedsiębiorcy. Dlatego, choć najwięcej rozwiązań skupia się na klientach indywidualnych, to pojawiają się też propozycje ubezpieczeń dla firm w tym modelu. Spodziewam się, że już niedługo będą one dostępne również w Polsce – stwierdza Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Co można ubezpieczyć „na żądanie”?

O tym, że wkrótce może pojawić się więcej tego typu polis, świadczy aktywność inwestorów w sektorze nowych technologii ubezpieczeniowych (insurtech). Według raportu Willis Towers Watson po okresie przestoju spowodowanego pandemią, finansowanie sektora wzrosło o 71% kwartał do kwartału. Jakie rozwiązania są już dostępne na zagranicznych rynkach? Oto kilka przykładów innych niż ubezpieczenia komunikacyjne.

  • Ubezpieczenia majątkowe

Jest to dość często oferowane ubezpieczenie. Jak działa? Robi się zdjęcie przedmiotu, który chce się objąć ochroną. Wtedy wyświetlana jest składka za czas ubezpieczenia, np. dzień. Następnie za pomocą przycisku „włącz/wyłącz” ubezpieczony określa, jak długo ma działać ochrona. W ten sposób można ubezpieczyć sprzęty elektroniczne, RTV i AGD, instrumenty muzyczne czy sprzęt sportowy, a także biżuterię czy dzieła sztuki. Można tak chronić zarówno swoje sprzęty, jak i wynajmowane. Jest to odpowiedź na rozwijającą się kulturę współdzielenia.

  • Miesięczna ochrona firmy

W podobny sposób działają rozwiązania dla przedsiębiorców. Przedsiębiorca wprowadza podstawowe informacje o firmie (np. wielkość, branża), określa zakres ubezpieczenia, po czym otrzymuje wyliczenie składki. W zależności od narzędzia można spotkać się z ofertami na miesiąc, tydzień, dzień, a nawet godzinę. Niektóre mogą też oferować gotowe pakiety ubezpieczeń zawierające wybrane polisy z szerokiego katalogu, który może obejmować m.in. OC ogólne, OC pracodawcy, OC zawodowe, cyberubezpieczenie, a nawet tak zaawansowane polisy jak OC menedżerów (D&O). Te produkty są przeznaczone przede wszystkim dla MŚP, ale można spotkać też bardziej rozbudowane programy stworzone z myślą o korporacjach.

Cześć narzędzi powstaje z myślą o konkretnych grupach odbiorców. Takim rozwiązaniem jest dodatkowe ubezpieczenie nieruchomości dla właścicieli apartamentów czy domów wynajmowanych turystom. Pokrywa głównie szkody spowodowane nieodpowiednim zachowaniem gości, jak wandalizm, nadmierne zużycie mediów czy kradzież. Składka obliczana jest za dzień obowiązywania ubezpieczenia.

  • Ochrona dronów

Rozwiązaniem skierowanym do wąskiej grupy odbiorców, jest też krótkoterminowe ubezpieczenie dronów. Przeznaczone jest zarówno dla osób korzystających z drona rekreacyjnie, jak i w celach zawodowych. Jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w razie wypadku.

– Jak widać, ubezpieczeniem czasowym można objąć wiele różnych rzeczy i aktywności. Ten trend na pewno będzie się rozwijał, do czego przyczyni się też pandemia. Z jednej strony wzrosło zainteresowanie zabezpieczeniem zdrowia i życia. Zatem na pewno pojawią się kolejne ubezpieczenia „na żądanie” uwzględniające dodatkowe, doraźne świadczenia medyczne lub chroniące przed konkretnymi zdarzeniami, np. chorobami zakaźnymi. Z drugiej strony czasowe ubezpieczenia wychodzą naprzeciw potrzebom wynikającym z wymuszonych ograniczeń w życiu społeczno-gospodarczym. Przykładowo, należy spodziewać się, że przedsiębiorca będzie mógł wykupić cyberubezpieczenie na czas pracy zdalnej albo dodatkowo ubezpieczyć siedzibę tylko na czas przestoju – dodaje Łukasz Zoń.

Plusy i minusy polis na żądanie

Mimo że polisy czasowe wydają się atrakcyjnym rozwiązaniem, to zanim się na nie zdecydujemy, warto się zastanowić, czy jednak nie lepiej kupić „standardową” polisę. Jak w przypadku wielu innych produktów i usług, im więcej kupujemy, tym jednostkowo płacimy mniej. Dlatego jeden dzień ubezpieczenia „na żądanie” zawsze będzie w przeliczeniu droższy od ochrony w ramach polisy rocznej. Warto też pamiętać, że wiele ubezpieczeń czasowych oferuje też konkretny, dość wąski zakres ochrony, którego nie można rozszerzyć. Jest to szczególnie istotne dla przedsiębiorców, którzy narażeni są na wiele ryzyk i w ramach kompleksowej umowy ubezpieczenia mogą otrzymać bardzo rozbudowaną ochronę, nawet niestandardową. Zatem, posługując się przykładem – jeżeli chcemy wypożyczyć rower na 2 godziny, to warto kupić ubezpieczenie „na żądanie”, ale jak kupujemy abonament roczny na rower miejski, to warto rozważyć klasyczną polisę.

Źródło: Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych

Oceń ten artykuł: