Orlen znów jest potrzebny

PKN Orlen

Tylko publiczne emisje Orlenu mogą sprawić, że wartość publicznych emisji w tym roku zbliży się do ubiegłorocznego rekordu. Nie brakuje za to tzw. małych ofert publicznych.

Wszystkie tegoroczne emisje publiczne przeprowadzone na podstawie prospektu emisyjnego i skierowane do inwestorów indywidualnych sprzedały się na pniu. Emitenci nie mogą narzekać na popyt, ale inwestorzy na wybór – owszem. Tegoroczna wartość ofert to jak dotąd 674 mln zł – mniej niż w I połowie ub.r., gdy było to 940 mln zł. Co więcej, liczba ważnych prospektów i możliwych do przeprowadzenia programów nie wskazuje, by drugie półrocze miało być wyraźnie lepsze, chyba, że doliczymy do nich potencjalne emisje PKN Orlen. Płocki koncern czeka na zatwierdzenie prospektu, który pozwoli na przeprowadzenie emisji wartych 1 mld zł, ale ojciec programu – Sławomir Jędrzejczyk – właśnie zrezygnował z członkostwa w zarządzie. Jeśli emisje Orlenu będą przeprowadzane, wartość tegorocznych emisji publicznych może przekroczyć 2 mld zł i pobić rekord z ub.r. (1,5 mld zł).

Gdybanie można sobie darować w przypadku tzw. małych emisji, których wartość (89 mln zł) przekroczyła już wynik z całego roku 2016 (blisko 70 mln zł) – dotąd rekordowego. Jest jednak w tej popularności coś niepokojącego. Inwestorzy nie mają możliwości obejmowania dostatecznej liczby obligacji dużych i średnich emitentów, którzy, jeśli już przeprowadzają emisje publiczne na podstawie prospektów, to płacą coraz niższe kupony. Potrzeby drobnych inwestorów zaspokajają mniejsi emitenci, ale rzecz jasna za sprawą wyższego ryzyka, które co jakiś czas przypomina o sobie kolejnym defaultem.

Oczywiście pozostają też emisje prywatne, które są dominującą częścią rynku pierwotnego, nie zawsze dostępną jednak dla inwestorów indywidualnych (vide najnowsza emisja PZU) oraz rynek wtórny, na którym znów pojawiają się debiutanci. W tym tygodniu emisje wprowadziły EuCO i J.S. Hamilton (łącznie 90 mln zł), pojawiły się też nowe serie obligacji J.W. Construction, Pragmy Faktoring i PCC Rokita.

Jeśli zaś mowa o emisjach prywatnych, to warto odnotować sukces emisji Capital Service – w ofercie wartej 20 mln zł złożono zapisy na ponad 31,5 mln zł. A przecież CS jest firmą pożyczkową, branżą kilka miesięcy temu niemal trędowatą, po ujawnieniu niesławnej propozycji nowelizacji ustawy zmieniającej radykalnie warunki działania firm pożyczkowych. Od przełomu roku sprawa nowelizacji ucichła, a firmom pożyczkowym znów udaje się pozyskać finansowanie z emisji obligacji. Na początku czerwca o uplasowaniu emisji informowała Mikrokasa, a Everest (znany szerzej pod nazwą handlową „Bocian Pożyczki”) czuje się w obecnych warunkach na tyle pewnie, że złożył ofertę przejęcia spółki z branży (nie wymieniając jej z nazwy). Tym większa więc szkoda, że Eurocent jak dotąd nie spłacił zapadającej trzy tygodnie temu emisji wartej 1,8 mln zł.

Emil Szweda
Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: