Zmęczenie wyczekiwaniem

Zmęczenie wyczekiwaniem

Zmęczenie wyczekiwaniem

Słabnie pierwotny entuzjazm z nieprzerwania negocjacji fiskalnych i powoli widać zmęczenie inwestorów przeciąganiem się rozmów. Im bliżej wyborów, tym większe z tym związane napięcia, dodatkowo podsycane spekulacjami o ingerencję obcych mocarstw. Nie brakuje małych powodów do realizacji zysków.

Przez ostatnią dobę nie ruszyło się nic do przodu w kwestii negocjacji fiskalnych, mimo że dochodzą oględne komentarze o zawężaniu się różnic w poglądach. Jednak jak już pierwszy efekt oczekiwań kompromisu został ujęty w cenach, dalej następuje ewaluacja szans na zatwierdzenie pakietu fiskalnego przed wyborami. A na to szanse już wyraźnie spadają, gdyż Republikanie z Senatu w dalszym ciągu pozostają przeciwni wysokiemu rachunkowi fazy 4. pomocy (1,88-2,2 bln USD). Do tego dochodzi nerwowość związana ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, którą wczoraj dodatkowo podsycały doniesienia dyrektora FBI, że Rosja i Iran uzyskały dostęp do informacji o rejestrze wyborców. Pojawia się pretekst dla obu kandydatów do kwestionowania wyniku, jeśli nie będzie po ich myśli, w efekcie przewaga Bidena nad Trumpem w sondażach na poziomie ok. 9 pkt. wcale nie gwarantuje spokojnego rozstrzygnięcia. Wraz z zamknięciem tematu negocjacji fiskalnych uwaga inwestorów może szybko przenieść się na odliczanie dni do terminu wyborów i przy obecnym zestawie informacji jest to dobry powód do budowania wątpliwości i realizacji zysków.

Funt błyszczy na rynku walutowym, a powodem jest wyraźny optymizm wokół negocjacji handlowych. Wczoraj jeden po drugim pojawiały się komentarze polityków zaangażowanych w rozmowy, z których wynikało, że zeszłotygodniowe straszenie premiera Wielkiej Brytanii Johnsona odejściem do stołu negocjacyjnego było tylko pokazówką. Szef unijnego zespołu Barnier wierzy, że porozumienie jest „w zasięgu ręki” i zapewnił, że UE szanuje suwerenność Wielkiej Brytanii i widzi pole do kompromisu w kluczowych kwestiach. Później otrzymaliśmy odpowiedź strony brytyjskiej, która zgadza się na restart negocjacji i ich zakończenie w połowie listopada. Kontynuacja rozmów nie jest zaskoczeniem, ale handlowi funtem cały czas towarzyszy ryzyko pojawienia się szokujących nagłówków, co utrudnia bezpieczne zajęcie długiej pozycji. Wczoraj jednak szum informacyjny był tylko pozytywny, co pozwoliło na wystrzał GBP. To z jednej strony pokazuje potencjał, jaki drzemie w funcie, jeśli porozumienie zostanie ostatecznie zawarte. Z drugiej strony nie mogę wyzbyć się obaw, że w okresie od dziś do połowy listopada coś znów się zepsuje. Taka już natura wszelkich negocjacji brexitu – nic nie przychodzi łatwo.

Nerwowo jest na rynku złotego w przedziale 4,56-4,5950. Pomimo lepszych nastrojów na rynkach globalnych (słaby USD, wyższy EUR/USD), złoty obrywa przez obawy o rozwój drugiej fali pandemii w kraju. Wciąż jednak 4,60 nie zostało osiągnięte, ale przy obawach o nowy rekord w liczbie zachorowań nie można wykluczać nasilenia presji sprzedaż złotego i zrównania marcowych szczytów (4,6340).

Źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Oceń ten artykuł: