Zmiany w likwidacji szkód komunikacyjnych OC – łatwiejsza droga do uzyskania pełnego odszkodowania

Zmiany w likwidacji szkód komunikacyjnych OC – łatwiejsza droga do uzyskania pełnego odszkodowania

[27.02.2015] Od wielu lat, znanym problemem dotykającym posiadaczy pojazdów poszkodowanych w zdarzeniach drogowych, likwidujących szkodę na mieniu w ramach ubezpieczenia OC komunikacyjnego, jest kwestia zaniżania odszkodowań przez towarzystwa ubezpieczeniowe.

Specyfika procedur związanych z likwidacją szkody pozwala bowiem towarzystwom na stosowanie różnego rodzaju metodologii, mających na celu takie "obliczenie" należnego odszkodowania, że kwota wskazywana w kosztorysie nie wystarcza faktycznie na pokrycie choćby połowy niezbędnych kosztów naprawy. Tytułem przykładu, wymienić można zaniżanie stawki roboczogodzinowej, bezpodstawne stosowanie współczynnika odchylenia w odniesieniu do lakierowania (arbitralne "odcięcie" 33% kosztów lakierowania), nieuzasadnione racjonalnymi argumentami stosowanie współczynników eksperckich, brak uwzględniania pełnego zakresu prac naprawczych, wprowadzanie ręcznych modyfikacji wartości czasowych lub cenowych w systemach eksperckich Audatex czy też Eurotax, itd.

Dotychczas jedyną drogą dla poszkodowanych, kwestionujących decyzje zakładów ubezpieczeń w zakresie szkód na mieniu, było wystąpienie z powództwem cywilnym przeciwko ubezpieczycielowi i ustalenie rzeczywistych kosztów naprawy przez biegłego sądowego. Mimo że w orzecznictwie dominuje praktycznie jednolita linia orzecznicza i praktyki stosowane przez ubezpieczycieli są określane jako niedopuszczalne, tylko niewielka część poszkodowanych decyduje się na prowadzenie sporu sądowego. Panuje bowiem mylne przekonanie, że prowadzenie sprawy sądowej jest drogie, że z ubezpieczycielem posiadającym stałe zaplecze prawników się nie wygra, że szkoda czasu, itd.

Bieżący, 2015 rok, będzie przełomowy z uwagi na wdrożenie wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego, opracowanych w czerwcu 2014 roku. Do dnia 31 marca 2015 r. wszyscy ubezpieczyciele działający na polskim rynku muszą dokonać wdrożenia standardów, opisanych w 21 wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego. Oznacza to, że począwszy od kwietnia 2015 roku, likwidacja szkód na mieniu (rozbite pojazdy) będzie przebiegała wedle znacznie korzystniejszych niż reguł niż te, które są stosowane obecnie.

Jedną z najczęściej stosowanych obecnie technik przez towarzystwa ubezpieczeniowe, jest uwzględnianie w wycenach cen najtańszych zamienników, nie mających statusu części zamiennych o porównywalnej jakości (absolutnie niedopuszczalna praktyka na szkodę poszkodowanych, powszechnie krytykowana przez sądy). Tam, gdzie ubezpieczyciel nie jest w stanie odszukać zamiennika, stosowane są potrącenia amortyzacyjne – tzw. "urealnienie" wartości. Problem jest poważny, gdyż ceny podzespołów wyszczególnione w kalkulacjach sporządzonych przez ubezpieczycieli, są rażąco zaniżane (lub jak wolą to określać ubezpieczyciele – "urealniane").

W odniesieniu do części pochodzących od producenta, ubezpieczyciele stosują amortyzację wartości (obniżając w ten sposób ceny części na których bazuje wycena aż o 60-70%). Ceny najtańszych zamienników bywają kilkukrotnie niższe od ceny części spełniających wymagania jakościowe zalecane przez producenta auta.

Czym są zamienniki? Najprościej rzecz ujmując – są to części mające stanowić alternatywę dla najdroższych części oryginalnych. W obrocie – poza częściami oryginalnymi (symbol "O")  oznakowanymi znakiem towarowym producenta pojazdu – funkcjonują różne kategorie zamienników.

Warto wiedzieć, że istnieje kilka kategorii części alternatywnych, ale  tylko niektóre z nich mogą zostać wykorzystane jako punkt wyjścia przy dokonywaniu kalkulacji kosztów naprawy w ramach ubezpieczenia OC (uwaga – w ubezpieczeniach AC obowiązują różne reguły, w zależności od postanowień konkretnej umowy, natomiast zakres ubezpieczenia OC dla wszystkich ubezpieczycieli jest jednolity i wynika z ustawy, zaś obowiązek naprawienia szkody w ramach odpowiedzialności cywilnej podlega regulacjom prawa cywilnego).

Poza częściami oryginalnymi, wykorzystywanymi przez autoryzowane stacje obsługi, na rynku dostępne są części mające symbol "Q" (OEM/OES) w pełni odpowiadające jakościowo częściom oryginalnym, z tym że zawierają one logo faktycznego producenta danego podzespołu, dostarczającego dany element na pierwszy montaż.

Nieco tańsze są zamienniki o porównywalnej jakości, czyli części posiadające odpowiedni certyfikat jakości lub szczególną rekomendację dostawcy lub dystrybutora (części oznaczone symbolami "PC", "PJ", "PJB", "ZJ"). Jakość tych części jest gwarantowana przez wskazanego i zawsze tego samego producenta.

Ostatnią kategorię stanowią zamienniki "Z" – o tego rodzaju zamiennikach nie mówią przepisy unijnej dyrektywy GVO. Jedyną właściwie zaletą najtańszych zamienników jest ich cena, co z pewnością może mieć istotne znaczenie dla osoby dokonującej napraw eksploatacyjnych swojego pojazdu. Ale jeżeli pojazd zostaje uszkodzony z winy innego uczestnika ruchu – czy zakład ubezpieczeń może proponować poszkodowanemu rozliczenie w oparciu o ceny części najniższej jakości? Otóż nie – i wynika to z ugruntowanej w polskim systemie zasady pełnego odszkodowania.

Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstaje z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy rzeczy i czy w ogóle zamierza ją naprawić. Odszkodowanie bowiem ma wyrównać uszczerbek majątkowy powstały w wyniku zdarzenia wyrządzającego szkodę, istniejący od chwili wyrządzenia szkody do czasu, gdy zobowiązany wypłaci poszkodowanemu sumę pieniężną odpowiadającą szkodzie ustalonej w sposób przewidziany prawem.

Przy takim rozumieniu szkody i obowiązku odszkodowawczego nie ma w istocie znaczenia, jakim kosztem poszkodowany faktycznie dokona naprawy rzeczy i czy w ogóle to uczynił albo zamierza uczynić. Inaczej mówiąc – poszkodowany ma prawo oczekiwać, że otrzyma od ubezpieczyciela kwotę obejmującą wartość nowych części oryginalnych, których zamontowanie jest potrzebne, aby przywrócić pojazd do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę.

Obowiązkiem zaś zakładu ubezpieczeń jest ustalenie i wypłacenie odszkodowania w takiej właśnie wysokości. Tezy tej nie umniejsza, że w dzisiejszych czasach istnieją możliwości zakupienia części regenerowanych, czy też części nowych nie będących częściami oryginalnymi producenta ("podrobionych"), skoro zasadą jest pełna rekompensata poniesionej szkody, zaś tylko części oryginalne dają możliwość pełnego przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody.

W bogatym orzecznictwie sądów wielokrotnie podkreślano, że stosowanie zamienników nie odpowiadających jakościowo częściom oryginalnym, może prowadzić do pogorszenia położenia poszkodowanego. Nastąpiłoby to zarówno wtedy, gdyby użyta część była pod istotnymi względami częścią gorszą od tej, która uległa uszkodzeniu, jak i wtedy, gdyby równowartość "restytucyjna" części zastępczej była niepewna. Przywrócenie pojazdu do stanu poprzedniego poprzez wykonanie naprawy poprzez zastosowanie części "nieoryginalnej" wymaga zatem wykazania pełnej zdolności restytucyjnej takiej części, a więc wykazania przez ubezpieczyciela, że części te są produkowane zgodnie ze specyfikacjami i standardami produkcyjnymi ustalonymi przez producenta pojazdu, a różnią się tylko oznakowaniem.

Począwszy od kwietnia bieżącego roku, sytuacja na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych ma szansę ulec znaczącej poprawie. Część wytycznych KNF odnosi się bowiem do tego, co najbardziej interesuje ubezpieczonych, czyli sposobu ustalania wysokości odszkodowania w odniesieniu do kosztów naprawy rozbitego pojazdu.

Zmiany mają doprowadzić do ograniczenia praktyk ubezpieczycieli, polegających m.in. na zaniżaniu odszkodowań poprzez stosowanie amortyzacji, wykorzystywania w wycenach cen zamienników, domagania się od poszkodowanych przedłożenia faktur źródłowych za zakup części, niejednolitych kryteriów stosowanych w szkodach częściowych i całkowitych, itd. Obecnie są to, niestety, nagminne praktyki ubezpieczycieli, które nie znajdują poparcia w orzecznictwie, są powszechnie krytykowane, zarówno przez Rzecznika Ubezpieczonych jak i Komisję Nadzoru Finansowego, jednakże do dnia dzisiejszego zaniżone odszkodowania są niechlubnym standardem, zaś jedyną skuteczną formą dochodzenia pełnego odszkodowania za uszkodzony samochód, w przypadku rozliczenia kosztorysowego, jest skierowanie sprawy pod rozstrzygnięcie sądu.

Ubezpieczyciele, próbując bronić swoich racji, początkowo twierdzili, że konieczność wypłacania wyższych odszkodowań będzie skutkowała wzrostem składek, ale – jak się okazuje – pesymistyczne prognozy przedstawiane pod koniec 2014 roku na szczęście się nie sprawdziły. Owszem, podwyżki składek stały się faktem, prawdopodobnie też w nieodległej przyszłości możemy się spodziewać kolejnego wzrostu składek, wydaje się jednak że nie jest to wysoka cena za odczuwalny wzrost jakości poziomu likwidacji szkód.

Nowymi regulacjami będą objęte szkody powstałe po dniu wdrożenia rekomendacji KNF, natomiast osoby poszkodowane przed tym dniem będą niestety musiały udowadniać swoje racje na sali sądowej, jeżeli nie akceptują krzywdzącego zaniżenia odszkodowania za szkodę częściową likwidowaną na podstawie kosztorysu.

Piotr Protasiuk
Omega Kancelarie Prawne Sp. z o.o.

Treści dostarcza: Omega Kancelarie Prawne Sp. z o.o.

Oceń ten artykuł: