Wyrok, którego mogą obawiać się prezesi


Wyrok, którego mogą obawiać się prezesi

[19.05.2009] Sąd Najwyższy decyzją z 20 stycznia 2009 r. (Sygn. akt II CSK 419/08) oddalił skargę kasacyjną powoda Andrzeja D., który domagał się uznania przez wymiar sprawiedliwości, że nadal jest członkiem zarządu i prezesem Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Sp. z o.o., skąd został usunięty.

Rozstrzygnięcie tej z pozoru błahej sprawy może mieć poważne konsekwencje dla rynku menedżerów.

Co zdecydował Sąd Najwyższy?

SN podtrzymał wyrok Sądu Apelacyjnego, który w dniu 26 marca 2008 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego. Oddalił w konsekwencji powództwo o ustalenie, że uchwała nr 3/2007 rady nadzorczej pozwanej spółki jest sprzeczna z §10 ust. 1 aktu założycielskiego oraz o ustalenie, że powód po dniu 28 czerwca 2007 r. nadal jest członkiem zarządu i prezesem tej spółki.

Jerzy Mosoń – Rada nadzorcza KTBS powołała Andrzeja D. na stanowisko prezesa zarządu 5 grudnia 2004 r., uchwałą nr 3 rady nadzorczej z dnia 4 grudnia 2004 r. podjętą na podstawie §10 ust. 1 umowy spółki. Dwa dni później Andrzej D. zawarł z firmą umową o pracę na czas nieokreślony, na podstawie której pełnił później obowiązki prezesa spółki.

Zmiany w statucie

W dniu 20 lipca 2006 r. na podstawie uchwały nr 16/2006 zgromadzenie wspólników KTBS wprowadziło zmiany do §10 ust. 1 umowy spółki, nadając mu następującą treść: "zarząd spółki jest jedno- lub wieloosobowy, powoływany i odwoływany przez radę nadzorczą. Kadencja zarządu trwa pięć lat, a członków zarządu powołuje się na okres wspólnej kadencji. Członek zarządu może być odwołany z ważnych przyczyn w każdym czasie".

Odwołanie

Niewiele później, bo 28 czerwca 2007 r., zgromadzenie wspólników pozwanej spółki podjęło m.in. uchwałę o odwołaniu z dniem 28 czerwca 2007 r. powoda z funkcji prezesa zarządu. Jednocześnie rozwiązano z powodem umowę o pracę za wypowiedzeniem, podając jako przyczynę odwołanie go z funkcji prezesa zarządu. Andrzej D. zaskarżył skutecznie decyzję władz spółki, twierdząc, że uchwała nr 3/2007 rady nadzorczej pozwanej KBTS jest sprzeczna z §10 ust. 1 aktu założycielskiego.

Gdyby zatem wyrok Sądu Okręgowego został utrzymany Andrzej D. pozostałby na stanowisku prezesa KBTS i wciąż byłby członkiem zarządu tej spółki. Andrzej D., dochodząc swoich praw, powołał się m.in. na art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego mówiący o tym, że: "Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny". Takiej argumentacji nie chciał jednak przyjąć Sąd Apelacyjny.

Kolejne argumenty

Również Sąd Najwyższy w postępowaniu kasacyjnym uznał, że zarzut naruszenia art. 189 k.p.c. jest nieuzasadniony. Stanowisko Sądu Apelacyjnego o braku interesu prawnego powoda w żądaniu ustalenia sprzeczności uchwały rady nadzorczej pozwanej spółki z §10 umowy spółki i deklaratoryjnym charakterze wyroku ustalającego wydanego na podstawie art. 189 k.p.c. nie może być skutecznie zwalczane, bowiem znajduje ono uzasadnienie w orzecznictwie Sądu Najwyższego, do którego odwołał się Sąd Apelacyjny.
Ani k.p.c. ani k.s.h.

Zdaniem SN interesu skarżącego nie uzasadnia też (uznał tak również Sąd Apelacyjny), toczące się postępowanie przed sądem pracy. Nie może też odnieść skutku zarzut naruszenia art. 249 k.s.h., bowiem kodeks spółek handlowych nie reguluje kontroli prawidłowości uchwał rady nadzorczej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością ani w trybie wewnętrzkorporacyjnym, ani na drodze sądowej.

Wzorem uchwała SN

SN powołał się na uchwałę SN z dnia 1 września 1993 r., III CZP 114/93 (OSNC 1994, z. 4, poz. 73), w której uznano, że uchwały rady nadzorczej o odwołaniu i powołaniu członków zarządu jednoosobowej spółki akcyjnej Skarbu Państwa nie mogą być zaskarżone w drodze powództwa. Według stanowiska SN wyrażonego w uchwale, jeśli członkowie zarządu mogą być powoływani przez radę, członkowi zarządu odwołanemu przez radę przysługuje prawo skargi do zgromadzenia wspólników jedynie wówczas, gdy jest przewidziane w umowie lub w statucie.

W drodze analogii

SN przyjął również, że w drodze analogii ma zastosowanie unormowanie art. 249-252 k.s.h. dotyczące zaskarżania uchwał zgromadzenia wspólników, gdyż ratio legis zaskarżania tych uchwał przez odwołanych członków organów spółki jest analogiczne do zaskarżania przez takich członków uchwał rady. – Jest nią ochrona stabilności stosunków spółki oraz zapewnienie bezpieczeństwa obrotu, do czego prowadzi eliminacja podmiotowo nieograniczonej dopuszczalności zaskarżania uchwał – informuje uzasadnienie do wyroku.

Zgodnie z zasadą

Zdaniem SN, Sąd Apelacyjny słusznie – odwołując się do uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 2007 r., III CZP 94/06 (OSNC 2007 nr 7-8, poz. 95), mającej moc zasady prawnej i wyjaśniającej, że osobie odwołanej ze składu organu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie przysługuje legitymacja do wytoczenia powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały wspólników sprzecznej z ustawą (art. 252 §1 k.s.h. w związku z art. 250 k.s.h.) – przyjął jako drugą przyczynę oddalenia powództwa brak legitymacji czynnej powoda. Jak uzasadnił SN, "wprawdzie uchwała, exspressis verbis odnosi się do powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały wspólników spółki z o.o., ma jednak ogólniejszy walor".

dr Radosław L. Kwaśnicki, radca prawny w KWAŚNICKI Kancelaria Prawna

Wyrok Sądu Najwyższego pozbawia de facto wszystkich członków zarządu, w tym także tych odwołanych uchwałą Rady Nadzorczej, możliwości skutecznego zaskarżenia przed sądem powszechnym uchwały dotyczącej ich odwołania.

Również ci zarządcy, którzy mają specjalnie zabezpieczone prawo pełnienia funkcji (np. w drodze zakazu ich odwoływania bez – niekiedy starannie wyliczonych w umowie/statucie spółki – tzw. ważnych powodów), nie mogą kwestionować ważności (zasadności) ich odwołania i to także w przypadku, gdy owo odwołanie byłoby sprzeczne z przepisami prawa. Dla przykładu członka zarządu odwołuje rada nadzorcza, której skład jest niepełny (tzw. kadłubowa rada).

Wykładnia dokonana przez Sąd Najwyższy jest nietrafna, gdyż bez szerszego uzasadnienia "karze" członków zarządu wykładnią zakładającą analogiczne stosowanie do uchwał rady nadzorczej zasad właściwych uchwałom zgromadzeń (a przecież art. 2 KSH uzasadnia tu sięgnięcie po art. 189 KPC, który nie przewiduje żadnych ograniczeń). Co więcej sąd zastosował kolejną analogię (tym razem nie z przepisu, lecz ze swej własnej uchwały. Mowa o uchwale z dnia 1 marca 2007 r., III CZP 94/06, OSNC 2007, nr 7 – 8, poz. 95.

Dzięki niej – bez żadnej podstawy w przepisach powszechnie obowiązującego prawa – sąd skonkludował, że odwołany członek zarządu nie ma legitymacji czynnej do zaskarżenia uchwały rady nadzorczej dotyczącej jego odwołania. Taka linia orzecznicza – której jedynym uzasadnieniem jest, jak ogólnie wskazano w uzasadnieniu ww. wyroku: "ochrona stabilności stosunków spółki oraz zabezpieczenie bezpieczeństwa obrotu" – godzi w konstytucyjne prawo do sądu i podważa zaufanie menedżerów do postanowień umów/ statutów spółek, które przewidują możliwość ich odwołania wyłącznie z ważnych powodów; a przecież taki mechanizm obronny przewiduje KSH w art. 203 par. 2 (dla sp. z o.o.) oraz art. 370 par. 2 (dla spółki akcyjnej).

Jeśli utrzymałaby się taka linia orzecznicza, byłoby to tożsame z przyzwoleniem na bezpardonowe czystki w zarządach spółek, dokonywane z pogwałceniem wszystkich zasad, w tym także zasad prawa. A w takiej sytuacji mało kto zgodziłby się na pełnienie "eksponowanej" funkcji bez zabezpieczenia swojej pozycji w kontrakcie przyznającym odpowiednie odszkodowanie w przypadku, także bezprawnego (lecz pozostającego bez kontroli sądowej) odwołania.

Marek Kijowski, adwokat w kancelarii Mamiński i Wspólnicy

Orzeczenie Sądu Najwyższego może okazać się istotne dla funkcjonowania spółek kapitałowych. Zaskakujące jest nie tyle rozstrzygnięcie SN oddalające skargę, ile przyjęty sposób rozumowania, w którym dziwi zwłaszcza teza aprobująca analogię sądowej kontroli uchwał wspólników (art. 249 – 252 k.s.h) w odniesieniu do uchwał rad nadzorczych.

Jak dotychczas doktryna i praktyka były zgodne w kwestii niedopuszczalności zaskarżania uchwał rad nadzorczych w trybie analogicznym, jak to odbywa się w odniesieniu do zaskarżania uchwał wspólników czy akcjonariuszy, co wobec odczuwalnej luki prawa handlowego skłaniało do poszukiwania innych możliwości sądowej kontroli rozstrzygnięć rad nadzorczych. Praktyka za dopuszczalną uznała drogę powództwa o ustalenie opartego na zasadach art.

189 k.p.c., z którym mógł wystąpić w zasadzie każdy, kto wykazał interes prawny (co nie było wcale takie łatwe). Komentowany pogląd SN aprobujący sądową kontrolę uchwał rad nadzorczych na zasadach analogicznych jak uchwał wspólników, ma dzisiaj istotne praktyczne znaczenie: a) zawęża krąg osób legitymowanych do wytoczenia powództwa (pozbawiając tego prawa byłych członków zarządu lub rady), b) skutkuje ograniczeniem podstaw uchylenia uchwał i koniecznością przestrzegania terminów wystąpienia do sądu.

Jeszcze istotniejszą możliwą konsekwencją jest, idąca krok dalej, dopuszczalność analogicznego zaskarżania uchwał rad nadzorczych spółek akcyjnych oraz przede wszystkim dopuszczalność analogicznego zaskarżania uchwał zarządów spółek kapitałowych. Stanowiłoby to niewątpliwie przełom w teorii i praktyce, wobec dominującego poglądu o niezaskarżalności uchwał zarządu spółki. Trudno zgodzić się z SN, że proponowana wykładnia i praktyka wzmocni bezpieczeństwo obrotu, jeśli zważy się, że proponowana analogia nie ma mocnego oparcia w k.s.h.

Wydaje się, że ustawodawca wyczerpująco uregulował kwestię zaskarżania uchwał organów spółek kapitałowych, a SN w komentowanym orzeczeniu przyjął funkcję tworzenia prawa, wykraczającą ponad interpretację prawa. Stąd aprobata zapatrywania Sądu Najwyższego przez doktrynę i przez inne składy orzekające wydaje się jeszcze nieprzesądzona.

Więcej na ten temat w "Gazecie Finansowej".

źródło: "Gazeta Finansowa"

Oceń ten artykuł: