PIEMONT – kraina pięknem płynąca

PIEMONT – kraina pięknem płynąca

[08.06.2016] Mało kto wie, że Piemont należy po Chianti do największych regionów winiarskich Włoch, ale jeszcze większym zaskoczeniem dla wielu jest fakt, że po Szampanii to największy producent win musujących na świecie!

Piemont to nie tylko przepiękne widoki, przyroda, zabytki i przyjemny klimat oraz doskonała kuchnia, która potrafi oczarować na całe życie przybywających tu winnych i kulturowych turystów, hedonistów i koneserów dobrego smaku i wygodnego życia. Piemont to przede wszystkich idealna kraina dla tych wszystkich, którzy kochają wino, ale chcą poznać wszystkie typy wina, nie jako z wyższej półki i w najlepszym wydaniu, nie podróżując tysiące kilometrów dziennie, tylko mając w zasięgu podróżnej godziny z haczykiem wszystkie doznania, barwy i smaki winnego świata.

Latem bywają tu mgły, do tego jest gorąco i sucho. Zima natomiast jest śnieżna i dość zimna jak na Włochy. Produkcja win skupia się wokół  trzech obszarów: Langhe, Alessandria i Monferato. Piemonckie winnice, ze względu na specyficzny krajobraz można porównać do Burgundii. Wszędzie, jak okiem sięgnąć małe winnice, a raczej małe poletka, głównie na zboczach gór i pagórków. Tam gdzie słońce kiepsko dogrzewa rolnicy sadzą orzechy, tam gdzie nasłonecznienie jest najlepsze dawno ziemia przeszła w ręce najlepszych producentów win i dziś bywają przypadki, że najbardziej atrakcyjne miejsca osiągają niebotyczne ceny, nawet w okolicach miliona euro za hektar!

Dotyczy to przede wszystkim okolic Serralungi, w prowincji Cuneo, w pobliżu Alby. Jeśli weźmiemy pod uwagę także niską wydajność z hektara (obowiązkowe zielone zbiory) i spory trud związany ze zbiorami (ukształtowanie terenu) to nie dziwią nas wysokie ceny, ale i wysoka jakość ów win. Mówimy tutaj oczywiście o najlepszych, flagowych wręcz winach Piemontu z Barolo i Barbaresco na czele.

Lecz byłym niesprawiedliwy, gdybym napisał tutaj, że tylko te dwa wina liczą się w Piemoncie.  Nebbiolo potrafi zaskoczyć także na niższym poziomie, czy też klasyfikacji, po prostu warto poszukiwać… Również Barbera bywa całkiem udana, a gdy już była zebrana ze starszych krzewów i wsadzona na kilka miesięcy do beczki to prawie zawsze przy degustacji pojawi się na naszych twarzach uśmiech i miłe zaskoczenie.

Z białych win zakochujemy się oczywiście z Gavi i innych winach ze szczepu Cortese (polecamy także wersję frizzante) oraz w fantastycznym Arneis. Świeżość tych win i cudowne kwiatowo-owocowe bukiety poparte nierzadko wysublimowaną mineralnością uzmysławiają nam jak mało wiemy o białych winach z Piemontu, że biały Piemont to nie tylko słodkie bąbelki z napisem Asti ! J …choć trzeba przyznać, że Moscato d’Asti to mistrzostwo świata – najlepszy trunek na rozbieraną randkę!

…a jak randka to tylko w majowy lub czerwcowy ciepły wieczór, na wzgórzach okalających Albę, skąd rozchodzą się niesamowite dźwięki wydawane przez cykady…

Przy okazji – gdy będziecie Państwo kiedyś w Albie na początku maja polecam obchody Święta Flagi. Uczestnicy przemarszów przez starówkę, przebrani w średniowieczne stroje, dokonują ekwilibrystycznych cudów z proporcami. Bębny i trąbki dopełniają wrażenia podniosłości i niecodzienności tego wydarzenia, a w pobliskich restauracjach wino i jedzenie kusi turystów i miejscowych.

Jeśli dla kogoś historia, doskonałe wino i dobra kuchnia to za mało, polecam wycieczkę do Asti.  Na targu w Asti męskie oczy skupione są na… Włoszkach! Setki, jeśli nie tysiące niezwykłej urody młodych kobiet wylega na ulice w poszukiwaniu nowej torebki czy modnego ciuszka … tego w Toskanii nie zobaczymy. To niezwykłe wrażenie gdy co 20 metrów mija Cię "młodsza siostra" Moniki Bellucci  czy Sophi Loren!  Paniom nie trzeba w ogóle zachwalać takiego miejsca… Asti to niekończący sie salon mody!

Będąc w Piemoncie warto oczywiście zajrzeć do kilku restauracji. Zarówno znanych i popularnych, jak i tych ukrytych w miasteczkach, gdzieś na wzgórzach, gdzie zaglądają zazwyczaj miejscowi. Ich poziom jest na pozór bardzo różny, ale dosłownie w każdej znajdziemy niezwykłe smaki, a niemal w każdej potrawie można poczuć pasję i oddanie "sprawie" kulinarnej.

Niezależnie od tego czy jest to miecznik a’la sushi, podany w jednej z najciekawszych, autorskich restauracji w Albie, czy też finansiera, czyli gulasz z podrobów, gdzie jednym z głównych składników były kogucie grzebienie, a podawana w ristorante Roma gdzieś w małym piemonckim miasteczku. Mogą też to być kwiaty akacji w cieście naleśnikowym w restauracji Profumo di Vino w Treiso koło Barbaresco!  Memo, właściciel restauracji, rodowity meksykanin,  serwuje to danie tylko przez dwa tygodnie na początku maj … gdy kwitną akcje!

Opuszczając Piemont nasze poczucie, że jest najlepszym, bo dość zróżnicowanym regionem winiarskim Włoch, będzie niezwykle wyraźne. I chyba tylko nieco trudniejszy w odbiorze charakter najlepszych win sprawia, że dyskretnie pozostają w tyle za przystępniejszą Toskanią. Jednak wina to nie wszystko! Kultura, ludzie, zapierające dech widoki zameczków na wzgórzach…i fantastyczna kuchnia powodują, że Piemont może stanąć na równi z Toskanią na podium zawodów, w których kryteriami zwycięstwa są zapracowane z lubością nasze najważniejsze zmysły.

Treści dostarcza: VOYAGER WineClub


Oceń ten artykuł: