Grzybowe wino

Grzybowe wino

[08.09.2015] Tegoroczny sezon na grzyby już mógłby się zacząć na dobre, ale przez suszę jest jeszcze w dalekich planach. Jednak ostatnio spacerując po lesie znalazłem kilka wczesnych przedstawicieli tematu.

Oczywiście większość niejadalnych, ale sam fakt zauważenia ów, nawiedził mnie wspomnieniem o późnoletnim parowaniu prawusów z białymi, schłodzonymi winami. Zatem kilka praktycznych porad jakie wino, pod jakie grzyby… co smakować może, a co raczej nie.

Grzyby to wbrew pozorom trudna kuchnia. Nie komponują się z winem jednoznacznie, wiele zależy od przepisów, niuansów, przypraw, ziół etc. Jednak można pokusić się o kilka sprawdzonych sugestii "do pary", tak aby efekt końcowy był bezpieczny dla większości.

Na początek proponuję klasykę w innym wydaniu. Borowiki, prawdziwki, prawusy… najlepiej smakują moim zdaniem, gdy pokroimy je w cienkie plastry i podsmażymy na maśle, z odrobiną soli, pieprzu i cukru lub miodu, z obu stron przez ok. 4 – 5 minut. Wtedy dobrym partnerem będą wszelkie chardonnay starzone w beczce, bez względu na kraj pochodzenia. Idealnie jednak wypadnie większość białych burgundów, na czele z Chablis. Te ostatnie wino to także doskonały małżonek do kurek.

Kolejne białe wina, które moim zdaniem warte są zauważenia na stole pełnym grzybów to wytrawne rieslingi z Austrii, Niemiec czy Alzacji, loarski Sancerre i beczkowe palomino z Prioratu. Grzyby dobrze komponują się ze śmietaną i pieprzem, zatem powyższe wina powinny błogo zwieńczyć ten kulinarny mariaż.

A co z czerwonymi winami? Stawiam zdecydowanie na lekkość. Wydaje mi się, że poza sprawdzonymi czerwonymi burgundami inne eksperymenty ze szczepem Pinot Noir mogą być "dziwnym" doświadczeniem. Lepiej chyba degustować łagodniejsze wina z Hiszpanii (raczej wina katalońskie), piemonckie Barbery lub lżejsze wina z Węgier lub Austrii.

Jednak jeśli pójdziemy już w dania złożone, gdzie grzyby będą tylko częścią, elementem smaku, albo nawet dodatkiem, nie bójmy się eksperymentować z najlepszymi winami, pełnymi tanin czy złożonych bukietów.
 
Na koniec uwaga dotycząca typowo polskiego specyfiku. Grzyby w occie… i wino –  to porażka. Absolutnie odradzam! Tylko wódeczka… zimna!

Treści dostarcza VOYAGER WineClub

Oceń ten artykuł: