Snowboardzista będzie musiał dopłacić za polisę?

ubezpieczenie

Coraz więcej osób wybiera snowboard zamiast bardziej tradycyjnych nart. Sprawdzamy, czy tacy amatorzy „jednej deski” zapłacą więcej za ubezpieczenie turystyczne niż narciarze.

Polisy narciarskie i snowboardowe są takie same

Wyniki niektórych badań statystycznych wskazują, że snowboarding cechuje się wyższą urazowością niż narciarstwo. Taka sytuacja może być związana z faktem, że jazda na snowboardzie przyciąga przede wszystkim młodych ludzi. Polityka ubezpieczycieli wskazuje jednak, że z ich punktu widzenia różnica wypadkowości nie jest szczególnie istotna. Firmy ubezpieczeniowe zwykle nie oferują bowiem osobnych polis rekreacyjnie jeżdżącym narciarzom oraz snowboardzistom. Ubezpieczenia dla miłośników jazdy na „jednej desce” bywają określane mianem polis narciarskich i zapewniają identyczny zakres ochrony jak narciarskie odpowiedniki. Mowa o podstawowym ubezpieczeniu kosztów leczenia z możliwością wykupienia dodatkowych pakietów (m.in. assistance, ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej – OC, ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków – NNW i ubezpieczenia bagażu oraz sprzętu sportowego).

Snowboarding bywa sportem wysokiego ryzyka

Pomimo generalnego podobieństwa oferty ubezpieczycieli, miłośnicy jazdy na snowboardzie muszą zwracać uwagę na pewne szczegółowe kwestie. Świadczy o tym przykład pięciu internetowych ubezpieczeń narciarskich z firm Allianz Direct, Aviva, AXA, Link4 oraz PZU. Okazuje się, że towarzystwa oferujące analizowane polisy, dość różnie kwalifikują ryzyko związane z uprawianiem narciarstwa lub snowboardingu. W przypadku PZU, jazda na nartach lub snowboardzie poza oznaczonymi trasami (nawet amatorska), będzie uznawana za sport wysokiego ryzyka. Z kolei Allianz Direct traktuje nawet amatorskie uprawianie narciarstwa lub snowboardingu jako sport wysokiego ryzyka. Dla wspomnianego ubezpieczyciela, jazda poza wyznaczonymi trasami stanowi już uprawianie sportu ekstremalnego i wymaga wykupienia szerszego zakresu ochrony. Ze względu na opisywane różnice, osoba kupująca polisę na narty lub snowboard musi dobrze sprawdzić, jak ubezpieczyciel traktuje poszczególne sposoby uprawiania sportów zimowych. Na wysoką składkę zawsze muszą przygotować się klienci zakładów ubezpieczeń uprawiający takie ekstremalne sporty zimowe jak na przykład heliskiing, heliboarding lub jazdę akrobacyjną.

Snowboardzista i narciarz zapłaci tyle samo…

Dobrą wiadomością dla jeżdżących rekreacyjnie snowboardzistów jest fakt, że w przypadku analizowanych polis zapłacą oni za ochronę tyle samo co narciarze – amatorzy. Ochrona dla takich miłośników nart i snowboardu, w praktyce nie będzie bardzo kosztowna. Ubezpieczenie jednej osoby podczas ośmiodniowego wyjazdu w Alpy Szwajcarskie, wiąże się z kosztem wynoszącym od 49 zł do 168 zł. Za taką składkę można zyskać ubezpieczenie kosztów leczenia z ewentualnym assistance (suma gwarancyjna: 100 000 zł – 200 000 zł), ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (50 000 zł – ok. 210 000 zł), ubezpieczenie NNW (ok. 17 000 zł – 50 000 zł) oraz ewentualną ochronę bagażu i sprzętu sportowego.

Eksperci zwracają również uwagę, że zwrot kosztów transportu medycznego i akcji ratunkowej w górach jest dobrym uzupełnieniem polisy dla narciarza lub snowboardzisty. Wspomniane koszty naliczone za granicą, często opiewają na dziesiątki tysięcy złotych, a pechowy miłośnik „białego szaleństwa” zwykle nie może liczyć na ich refundację. Trzeba zdawać sobie sprawę, że w tym względzie sytuacji polskich narciarzy i snowboardzistów nie poprawia nawet posiadana karta EKUZ.

Źródło: Ubea.pl

Oceń ten artykuł: