Kilometr lądu
[26.08.2015] Klimat wakacyjny sprzyja marzeniom o rajskich wyspach, cudnych plażach i przejrzystej, ciepłej wodzie. W poszukiwaniu miejsc niezwykłych natknęliśmy się na wyspę co najmniej ciekawą. Choć ma niecały kilometr, jest tam… nieco tłoczno. Ale… wciąż nieziemsko!
Grupa wysp Santa Cruz mieszczą się na Morzu Karaibskim. Wyglądają właśnie tak, jak tapeta z ekranu komputera albo widokówka… Te miejsca jednak istnieją i co więcej, mają swoją historię. Santa Cruz del Islote ma niecały kilometr. A jest domem dla… niemalże 1200 osób! Trudno sobie to wyobrazić, ale można znaleźć kilka ciekawych porównań. To taki… mały Manhattan. Albo centrum NY w godzinach szczytu. Różnica polega na tym, że brakuje tam wieżowców. Zamiast nich znajdziecie domki i wąskie uliczki.
Mieszkańcy kochają swoją wyspę. W zanadrzu mają nawet legendę – ponoć została odkryta 150 lat temu przez podróżników, którzy zatrzymali się tam w trasie. Brak komarów i piękno wyspy sprawiły, że spali wyjątkowo dobrze. I tak zostali, a dzisiaj ich potomkowie tłoczą się niemiłosiernie i… wcale nie narzekają.
Na Santa Cruz jest tylko jeden generator prądu, wobec czego energii elektrycznej brakuje. Jest problem z bieżącą wodą i kanalizacją. A pomimo tego – to wciąż raj! Wyspiarze kochają spokój Santa Cruz del Islote. Czy można im pozazdrościć? To indywidualna sprawa. My przyglądamy się z zachwytem i ciekawością.
Danuta Awolusi
Treści dostarcza: goforworld.com