Pomysły na zabytki

Pomysły na zabytki

[22.05.2014] Średnio co miesiąc dokonuje się otwarcie kolejnego zabytkowego dużego hotelu i ten trend się szybko nie skończy, bo wiele obiektów jest w trakcie rekonstrukcji.

Choć kryzys nie sprzyja rozwojowi biznesu, historycznych hoteli w Polsce wciąż przybywa. Na szczęście nie brakuje turystów, którzy cenią oryginalną scenerię i wyjątkową atmosferę gościnnych zabytków. Ich właściciele dbają bowiem o wysoką jakość oferty i zapewniają wartość dodaną, której próżno szukać w hotelach sieciowych

Rozmowa z Krzysztofem Kaniewskim, pomysłodawcą i założycielem Stowarzyszenia Hotele Historyczne w Polsce, koordynatorem projektu "Gościnne zabytki" www.goscinnezabytki.pl

Jak ważna dla sukcesu obiektu jest pasja właścicieli i pomysł, bo sam remont to chyba za mało, żeby przyciągnąć gości, których oczekiwania stale rosną?

– Do prowadzenia tego typu biznesu trzeba znaleźć właściwy klucz. Niektórzy – jak choćby prezes Stowarzyszenia Hotele Historyczne w Polsce, który mieszka w Zamku na Skale – decydują się na biznes rodzinny, co wiąże się z wymiernymi oszczędnościami. Tam, gdzie jest osobiste zaangażowanie, możemy mówić może nie o wielkim sukcesie, bo o ten dziś trudno, ale na pewno o konkurencyjności. Taki obiekt sobie poradzi.

Jak jest z równowagą między zachowaniem historycznej wierności zabytku a wzbogaceniem oferty o współczesne atrakcje, takie jak spa czy golf?

– Wiadomo, że dziś klient zainteresowany pobytem w tego typu obiekcie chce mieć w ofercie przynajmniej basen i podstawowe zabiegi spa. Inną sprawą jest, czy z tego skorzysta, ale zdecydowanie lepiej sprzedają się noclegi w hotelach, które mają dla gości więcej propozycji dodatkowych, nawet jeśli wiąże się to z wyższą ceną noclegu. Dlatego większe obiekty kierują ofertę przede wszystkim do ludzi zamożnych, wśród których kryzys jest najmniej zauważalny. Jakiś czas temu odwiedziłem kilka hoteli zabytkowych z naszej grupy "Gościnnych zabytków", w których powstały spa oparte o wschodnią filozofię.

Np. neogotycki Pałac Sulisław na Opolszczyźnie, gdzie pobyt jest oparty o idee ajurvedy, a jego program opracował jeden z największych specjalistów koncepcji ajurwedy i jogi na świecie Chandra Mohan Bhandari, zaś personel stanowią ludzie sprowadzeni z Indii i Sri Lanki. Podobnie w Młynie Klekotki na Mazurach od niedawna funkcjonuje nowe spa oparte o filozofię japońską, a właściciel tak się zaangażował, że stworzył nawet własną linię kosmetyków na bazie ryżu. To przykład szukania rozwiązań, dzięki którym można wyjść naprzeciw wysokim oczekiwaniom klienta. Na pierwszy rzut oka dalekowschodnie akcenty w polskich zabytkach mogą razić, kuchnia tajska w staropolskim dworze wywołuje pewien zgrzyt, ale dziś to konieczność i właściwy kierunek, żeby przyciągnąć gości. Pamiętajmy, że te zabytkowe obiekty hotelowe mają przede wszystkim na siebie zarobić, więc każdy pomysł, który temu służy i okazuje się trafiony, jest dobry.

Czy poza lokalizacją, która może stanowić duży atut albo gwóźdź do trumny, czy wszystkie obiekty mają jednakowy potencjał?

– Na starcie wszystkie mają zbliżone warunki, a co z tym zrobią, zależy od kreatywności i zdrowego rozsądku właściciela oraz skuteczności marketingu. Lokalizacja jest jednak silnym argumentem, którego nie sposób pominąć. Jeżeli obiekt na Mazurach jest położony nad jeziorem, to idealnie, jeżeli jest już 5 km od jeziora, to źle. Hotel w górach ma przewagę w postaci walorów krajobrazowych. Położenie niewątpliwie jest jednym z wiodących elementów, które wpływają na atrakcyjność obiektu i na decyzję inwestora o zakupie i renowacji zabytku. Przykładem może być Pałac Pacółtowo na Mazurach Zachodnich – ma fantastyczne położenie, które oczarowało obecną właścicielkę i zaważyło na jej decyzji kupna.

Czy zatem potencjał zabytkowych hoteli drzemie, czy śpi głębokim snem? Mimo kryzysu będzie przybywać zabytkowych hoteli?

– Cały czas przybywa. Średnio co miesiąc dokonuje się otwarcie kolejnego zabytkowego dużego hotelu i ten trend się szybko nie skończy, bo wiele obiektów jest w trakcie rekonstrukcji. Jednocześnie wielu inwestorów, którzy zdecydowali się na kupno zabytkowego obiektu z myślą o otwarciu hotelu, zawiodło się. W efekcie na rynku jest dziś wiele fantastycznych okazji kupna wyremontowanych hoteli z pełnym zapleczem gastronomicznym. Jeśli zatem ktoś chciałby dziś zainwestować w historyczny hotel, to trudno o lepszy moment. Warto na koniec dodać, że w Polsce zjawisko rekonstrukcji historycznej obiektów adaptowanych na hotele przez osoby prywatne jest absolutnym fenomenem. Nigdzie indziej w tej części Europy nie nabrało takiego rozmachu. Coś nam się tu naprawdę udało, choć z pozycji właściciela czy użytkownika różnie to wygląda.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer

Treści dostarcza: Magazyn VIP

Oceń ten artykuł: