Praktyka i estetyka: Karim Rashid


Praktyka i estetyka: Karim Rashid

[29.04.2009] Karim Rashid: Inspirują mnie nasze współczesne zachowania społeczne, kurczący się świat, wszyscy ludzie, których spotykam na świecie, technologia, metody produkcji, materiały, rynek, a także życie codzienne. Wszystko może być inspirujące.

Ewa Ambroziak: Pamiętasz swój pierwszy projekt, który został wyprodukowany i sprzedany z powodzeniem?

Karim Rashid: W 1993 r. zaprojektowałem kolekcję ozdób stołowych, dla firmy Nambe. To był prawdziwy sukces, ponieważ sprzedały się one w sumie za około 3 miliony dolarów. Stały się także częścią kolekcji muzealnej. Poczułem wtedy, że mogę nie tylko osiągnąć sukces, ale także stworzyć coś znaczącego dla świata. W 1996 roku zaprojektowane przeze mnie opakowania kosmetyków Issey Miyake również stały się popularne.

Niezwykła historia związana jest ze stołem Aura, którego prototyp wykonałem własnoręcznie w 1988 roku. W 1993 roku wykonany został z podobnych materiałów w salonie MOMA w Nowym Jorku. Był on również moim pierwszym eksponatem w salonie Zeritalia w Mediolanie w 1997 roku. W  Montréal Museum of Decorative został częścią stałej ekspozycji. W 1997 roku zaprojektowałem bardzo dziś popularne krzesło OH dla firmy Umbra. Sprzedały się w przeszło milionie egzemplarzy.

Jednak moim największym sukcesem w USA był zaprojektowany w 1995 roku i wykonany z polipropylenu pojemnik na śmieci – Garbo (na zdjęciu powyżej). Przekonałem się wtedy o tym, że Amerykanie pragną designu ale za rozsądną cenę. Garbo sprzedał się już w ośmiu milionach egzemplarzy. Stał się także eksponatem 15 muzeów.

E.A: Skąd czerpiesz inspiracje i pomysły? Przykładowo, co inspirowało cię pod czas tworzenia dla Alessi?

K.R: Inspirują mnie nasze współczesne zachowania społeczne, kurczący się świat, wszyscy ludzie, których spotykam na świecie, technologia, metody produkcji, materiały, rynek, a także życie codzienne. Wszystko może być inspirujące.

E.A: Urodziłeś się w Kairze. Wiele podróżowałeś. Studiowałeś w Kanadzie, we Włoszech. Jednak od kilku lat na stałe mieszkasz w Nowym Jorku. Dlaczego akurat Nowy Jork? 

K.R: Tak naprawdę to moja kariera rozpoczęła się w 1993 r., kiedy przeniosłem się do Nowego Jorku. Wcześniej pracowałem w biurze projektowym w Toronto. Przez 7 lat robiłem niesamowite wzory projektów przemysłowych, np. maszyn, sprzętu medycznego, narzędzi elektrycznych, skrzynek pocztowych, itp. Firmy jednak odnosiły się lekceważąco do samego projektowania ale i projektantów. Kiedyś projekt nie liczył się tak, jak dzisiaj.

Dlatego, w nadziei na zmianę, przeniosłem się do Nowego Jorku. Jest to prawdziwie "globalne" miejsce. Chcę żyć tam, gdzie wszyscy są równi, bez względu na rasę, kolor skóry, wyznanie, język, itd. Niewiele jest miejsc na świecie jak to, gdzie istnieje wolność, indywidualizm, gdzie liczą się wartości, własne przekonania, prawda, różnorodność, wielość piękna. Z tych powodów czuję, że Nowy Jork to moje miejsce.

E.A: Imponuje mi twoja filozofia, którą dzielisz się na swojej stronie internetowej. Piszesz tam o tym, że wysokiej jakości produkty powinny być dostępne także dla mas. Z czego wynika takie niekomercyjne podejście?

K.R: Stworzyłem słowo „designocracy.” Wiele lat temu, kiedy projektowałem między innymi dla Black & Decker, Toshiba, Brita doszedłem do wniosku, że wszystkie przedmioty codziennego użytku powinny być dobrze zaprojektowane, niedrogie i łatwo dostępne. Rzeczy, których używamy na co dzień, mimo że nie są luksusowe, powinny być piękne, wysokiej jakości, użyteczne, estetyczne, ciekawe i przyjemne w użytku. Było to oryginalne pojęcie masowej produkcji i rewolucji. Praktyka i estetyka powinny być nierozłączne.

Ewa Ambroziak

źródło: www.top10tastes.com

Oceń ten artykuł: