Im gorsza ziemia, tym większy wzrost cen
[12.05.2014] W ostatnim kwartale 2013 r. za przeciętny hektar trzeba było zapłacić o 1229 zł więcej niż kwartał wcześniej. Najmocniej drożała ziemia o najmniejszej przydatności rolniczej – wynika z indeksu wartości ziemi rolnej stworzonego przez Lion’s Bank.
Pod koniec ubiegłego roku wzrost cen ziemi rolnej znowu przyspieszył. Mimo że ostatni kwartał roku jest przeważnie okresem sezonowej korekty, niespodziewanie w czwartym kwartale za hektar trzeba było zapłacić przeciętnie o 1229 zł więcej (4,9%) niż w trzecim. W efekcie przeciętna cena wzrosła do 26 509 zł za hektar – wynika ze stworzonego przez Lion’s Bank indeksu wartości ziemi rolnej w Polsce. W skali roku najnowsze dane wskazują na aprecjację o 12,8%. Kwartał wcześniej wynik ten był wyraźnie niższy i wynosił 10,9%, a dwa kwartały wcześniej 8,8% (r/r).
Ceny ziemi rosną od dawna
Jeszcze bardziej imponujące są dane na temat zmian cen w dłuższym terminie. Stosowne dane po raz pierwszy opublikowane zostały za ostatni kwartał 2004 roku. Od tego czasu ceny ziemi wzrosły o 326,5%, czyli średnio 17,5% w skali roku. Gdyby ponadto szukać bardziej historycznych danych w Eurostacie, to okazałoby się, że ziemia rolna drożeje znacznie dłużej. Urząd szacuje bowiem, że w 1990 r. za hektar gruntu rolnego w Polsce trzeba było zapłacić równowartość 224 euro. Fakt, że wspomniany trend trwa wiele lat może generować zagrożenie korektą i tego ryzyka trzeba być świadomym.
Wiele osób inwestujących na rynku gruntów kupuje jednak ziemię rolną w celu jej tzw. odrolnienia, czyli wykorzystania na inne cele niż rolnicze (np. pod budownictwo mieszkaniowe, magazynowe lub inną działalność). W takim przypadku fakt, że ziemia rolna drożeje jest tylko korzystnym dodatkiem, a nie głównym czynnikiem dającym szansę na zysk. Problem w tym, że odrolnienie jest procedurą długotrwałą i niepozbawioną ryzyka związanego z koniecznością przejścia niełatwej procedury administracyjnej zmiany przeznaczenia gruntu, a potem wyłączenia z produkcji rolnej (co może sporo kosztować). Zmiana przeznaczenia gruntu z rolnego na budowlany może jednak doprowadzić nawet do kilkukrotnego wzrostu wartości nieruchomości.
Oczywiście niewykluczona jest także kontynuacja długoterminowego trendu wzrostowego cen ziemi stricte rolnej. "Nad Wisłą" wciąż trzeba za nią płacić wyraźnie mniej niż średnio w unii (o około 2-3 razy). Jest to ważne w kontekście zniesienia ograniczeń w nabywaniu polskiej ziemi przez obywateli UE w maju 2016 roku. Na ceny ziemi wpływ ma też fakt, że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia ze wzrostem zyskowności produkcji rolnej, a także całkiem niedawno Unia zdecydowała o kontynuowaniu hojnej wspólnej polityki rolnej opartej na wysokich transferach do sektora rolniczego. Popyt na ziemię w ograniczonym zakresie może być także stymulowany niemal zerowymi podatkami w tym sektorze oraz preferencyjnym systemem ubezpieczeń społecznych (KRUS).
Ryzyko związane z inwestowaniem w ziemię rolną:
W ujęciu realnym (po uwzględnieniu inflacji) w ciągu 9 lat cena ziemi zdrożała o 234,1%. Dla porównania w tym czasie kupując mieszkanie w śródmieściu Warszawy można było liczyć na wzrost wartości o 95,3% (realnie 53%), odkładając pieniądze na przeciętnej lokacie bankowej zarobiłoby się 49,4% (realnie 17%), a notowania indeksu WIG 20 wzrosły o 35,1 % (po uwzględnieniu inflacji 5,8%). Na tym tle wzrosty zanotowane na rynku ziemi rolnej są więc wyraźnie wyższe, co powoduje, że inwestując na rynku gruntów trzeba mieć świadomość zagrożenia spadkami cen.
Im gorsza ziemia, tym większy wzrost cen
Indeks stworzony przez Lion’s Bank pokazuje, że w czwartym kwartale najmocniej zdrożały grunty najsłabsze, o najmniejszej przydatności rolniczej. Pod tym względem końcówka 2013 r. nie była wcale ewenementem. Licząc od końca 2004 r., ziemia o najniższej przydatności rolniczej (grunty o klasie V i VI) zdrożała o 395%. Dziewięć lat temu za hektar takiego gruntu trzeba było płacić średnio 4,3 tys. zł, a dziś jest to ponad 21,3 tys. zł. Dla porównania, w przypadku gruntów dobrych (klas od I do IIIa) przeciętna cena hektara wzrosła z niespełna 9,2 tys. zł do ponad 34,3 tys. zł dzisiaj, czyli o 273%.
Bartosz Turek
źródło: Lion’s Bank