Gigantyczne umorzenia w funduszach akcji rosyjskich
[16.10.2014] W ofercie krajowych towarzystw funduszy inwestycyjnych znajdują się obecnie trzy fundusze akcji rosyjskich. Problem w tym, że wartość aktywów w zarządzaniu w ich przypadku od października 2013 roku do października 2014 roku spadła o 59 % – do 22 mln zł. Jest to spowodowane ucieczką inwestorów od rosyjskich aktywów, która zaczęła się w związku z zagrożeniem konfliktem zbrojnym na Ukrainie.
Pieniądze szerokim strumieniem wypływają z funduszy akcji rosyjskich zarządzanych przez polskie TFI. Nic dziwnego, skoro wyniki mają gorsze od indeksów MICEX czy RTS.
W ofercie krajowych towarzystw funduszy inwestycyjnych znajdują się obecnie trzy fundusze akcji rosyjskich. Problem w tym, że wartość aktywów w zarządzaniu w ich przypadku od października 2013 roku do października 2014 roku spadła o 59 % – do 22 mln zł. Jest to spowodowane ucieczką inwestorów od rosyjskich aktywów, która zaczęła się w związku z zagrożeniem konfliktem zbrojnym na Ukrainie.
Kłopot tkwi w tym, że fundusze polskich TFI mają wyniki o wiele gorsze niż indeksy rosyjskiej giełdy. MICEX od początku roku stracił 8 %, tymczasem każdy z funduszy akcji rosyjskich jest na dwucyfrowym minusie.
Na tak gwałtownej reakcji inwestorów najbardziej ucierpiał Quercus Rosja – jego aktywa zmalały w ciągu 12 miesięcy o 70 %, do 7,25 mln zł. Jeszcze przed rokiem w Investor Rosja znajdowało się około 24 mln zł, dziś jest to około 10,6 mln zł. W przypadku funduszu Arka Prestiż Akcji Rosyjskich spadek był najmniejszy – sięgnął 20 % (do 4,1 mln zł).
Co ciekawe, w przypadku funduszu Arki i Quercus Rosja największe ujemne salda – czyli największe umorzenia jednostek przez klientów – odnotowano w lipcu i sierpniu, a nie w marcu-kwietniu, gdy konflikt na Ukrainie wybuchł i był najbardziej "medialny". Tylko fundusz Investor Rosja zanotował największe umorzenia właśnie w początkowych miesiącach konfliktu. Można to tłumaczyć tym, że fundusze Quercus TFI kupują zazwyczaj doświadczeni już inwestorzy, którzy nie reagowali panicznie na rozpoczęcie konfliktu, a z kolei fundusze Arki są sprzedawane głównie poprzez powiązany z TFI bank, więc mało doświadczeni inwestorzy po prostu nawet nie zdążyli zareagować na zawirowania zbrojne.
Przypomnijmy, że jeszcze rok temu na polskim rynku działały jeszcze dwa inne fundusze akcji rosyjskich. W kwietniu tego roku zarząd Caspar TFI podjął decyzję o włączeniu funduszu Caspar Akcji Rosyjskich do Caspar Akcji Środkowej i Wschodniej Europy. Powód? – "Konflikt między Rosją a Ukrainą, choć właściwie należałoby dzisiaj powiedzieć między Rosją a Zachodem, poddaje pod wątpliwość, że w najbliższych latach polscy inwestorzy zapałają miłością do moskiewskiej giełdy. Jesteśmy przekonani, że w ciągu kilku najbliższych lat będą oni szerokim łukiem omijać rosyjski rynek" – tłumaczył tą decyzję Leszek Kasperski, prezes Zarządu Caspar TFI. Kilka tygodni później bliźniaczą decyzję podjęło ING TFI, włączając ING Rosja do funduszu ING Akcji Środkowoeuropejskich.
Na koniec – by sprawiedliwości stało się zadość – napomnieć trzeba, że dostępne na polskim rynku zagraniczne fundusze, które mają ekspozycję na akcje rosyjskich firm, wcale nie spisują się lepiej od polskich. Jeśli chodzi o stopy zwrotu – od początku stycznia do początku października, również są na dwucyfrowych minusach. Najgorzej w tym okresie spisał się fundusz JPMorgan Russia denominowany w USD (spadek o 27 %). Najlepiej – Raiffeisen Rosja Akcje EUR (stracił "tylko" 18,6 %), który jest zresztą najlepiej spisującym się w długim terminie funduszem akcji rosyjskich dostępnym na naszym rynku (w ciągu ostatnich 60 miesięcy zarobił 4,9 %, a więc zachował się lepiej, niż indeks MICEX, który w tym samym okresie urósł o 4,8 %).
Portal Skarbiec.Biz – największy, niezależny serwis o prawie, finansowaniu i gospodarce.