Uchodźcy nie zagrażają polskiemu rynkowi pracy
[19.11.2015] W najbliższym czasie Polska może przyjąć nawet 11 tys. uchodźców. Jednak nie ma podstaw do obaw, że napływ dużej liczby imigrantów spowoduje znaczące zmiany na polskim rynku pracy. Wpływają na to dwie kwestie.
Po pierwsze, procedura nadania statusu uchodźcy trwa od 6 miesięcy do nawet 2 lat. Po drugie, zatrudnienie uchodźcy nie wiąże się z żadnymi benefitami. Dane Urzędu ds. Cudzoziemców wskazują, że w 2014 roku o status uchodźcy starało się 8 tys. osób, jednak pozytywnie rozpatrzonych zostało jedynie 262 wniosków. Na koniec sierpnia tego roku wpłynęło już 7 tys. próśb o nadanie statusu uchodźcy, z czego otrzymało go tylko 250 wnioskujących. Wnioski składają przede wszystkim Rosjanie o narodowości czeczeńskiej. Systematycznie rośnie też liczba imigrantów przyjeźdzających nad Wisłę z Ukrainy. W najbliższym czasie z pewnością będziemy obserwować silniejszy napływ imigrantów. Wynika to ustaleń na szczycie szefów MSW w Brukseli, zgodnie z którymi Polska ma przyjąć nawet 11 tys. osób.
Monika Kolasińska, radca prawny z Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, uspokaja, że przyjazd większej liczby imigrantów nie spowoduje tego, że dla Polaków zabraknie pracy, bo pracodawcy automatycznie będą chętniej zatrudniać uchodźców z Bliskiego Wschodu. Ekspertka wyjaśnia, że nie będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją z dwóch powodów. Przede wszystkim, procedura nadania statusu uchodźcy jest czasochłonna i wymaga załatwienia sporej liczby formalności. Imigrant najpierw musi złożyć wniosek do Urzędu ds. Cudzoziemców.
Następnie ma miejsce wywiad statusowy, w trakcie którego ustala się okoliczności wyjazdu cudzoziemca z kraju pochodzenia i powody, dla których prosi on o status uchodźcy. Na wydanie decyzji wnioskujący musi czekać ok. 6 miesięcy, jednak bywają sytuacje, w których cała procedura trwa dłużej. W niektórych przypadkach proces ciągnie się nawet przez 2 lata. Jak tłumaczczy Monika Kolasińska, wynika to z tego, że urząd prowadzi procedurę potwierdzającą wszystkie dokumenty złożone przez uchodźcę razem z wnioskiem i dokumentami potwierdzającymi tożsamość. Bada, czy wnioskujący był wcześniej karany, czy nie jest poszukiwany przez polskie i międzynarodowe organy ścigania.
Drugim powodem, dla którego nie musimy się obawiać, że uchodźcy zaleją krajowy rynek pracy, jest fakt, że w prawie nie są przewidziane żadne szczególne profity dla pracodawców, którzy zdecydowali się zatrudnić imigranta. Przedsiębiorcy nie mają co liczyć z tego tytułu na wsparcie w zakresie dopłat do wynagrodzenia czy opłacania składek z tytułu ubezpieczenia społecznego i ubezpieczenia zdrowotnego.
Nie bez zaczenia jest też to, że przyjmując cudzoziemca, pracodawca musi się liczyć z tym, że poważnym problemem mogą być bariery językowe, różnice kulturowe oraz religijne. W tym ostatnim przypadku, polski pracodawca musi liczyć się z koniecznością dostosowania ich harmonogramu pracy do dni świątecznych zgodnych z ich wyznaniem oraz zapewnienia im czasu i miejsca na modlitwę. Poza tym, niektóre stanowiska wręcz wymuszają konieczność znajomości języka polskiego.
Warto wspomnieć, że cudzoziemiec, który złoży wniosek o status uchodźcy, ma prawo do darmowej opieki medycznej, zakwaterowania i wyżywienia. Urząd daje mu też niewielkie miesięczne kieszonkowe i środki umożliwiające zakup odzieży. Jednak, jak podkreśla Monika Kolasińska, imigrantowi trudno jest wyłudzić takie benefity. Wynika to z regulacji prawnych, które jasno mówią, że aby otrzymać zasiłek, trzeba wykazać nieprzerwane zatrudnienie w Polsce przez minimum 6 miesięcy oraz przedstawić historię zatrudnienia.
Sylwia Stwora
Treści dostarcza: Portal Inwestycje.pl