Lokaty nie dały rady czterolatkom
[05.05.2014] Zapadające w maju trzy- i czteroletnie obligacje skarbowe przyniosły odpowiednio 3,83 i 4,92 proc. średniorocznego zysku brutto. Lokaty nie dały rady czterolatkom. A niedługo solidnie przegrają także z dziesięciolatkami.
Oferowane obecnie zmiennokuponowe skarbowe papiery dłużne wydają się być atrakcyjne tylko w pierwszym okresie odsetkowym. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że w całym okresie inwestycji przegrają one z lokatami. Nie zawsze jednak oferta bankowych depozytów w końcowym rozliczeniu okazuje się korzystniejsza. A nawet jeśli lokaty wygrywają z obligacjami skarbowymi, których oprocentowanie ustalane jest w oparciu o stopę WIBOR, to nie znaczy, że pokonają one papiery dłużne indeksowane do wskaźnika inflacji.
Trzyletnie obligacje z wykupem w maju przez cały okres inwestycji przyniosły inwestorom w sumie 11,94 zł odsetek brutto z każdych zainwestowanych 100 zł. Daje to 3,83 proc. średniorocznej stopy zwrotu. Dla porównania, gdyby te same pieniądze lokować co pół roku (tyle wynosi bowiem okres odsetkowy dla trzyletnich obligacji) na przeciętnej bankowej lokacie i odnawiać ją na warunkach rynkowych, to średnioroczny zysk brutto wyniósłby 4,13 proc., a więc o 0,3 pkt proc. rocznie więcej.
Przypadek obligacji czteroletnich pokazuje jednak, że nie zawsze wystarczy wybierać przeciętne lokaty, aby zapewnić sobie większe zyski niż z obligacji. Przez cztery lata inwestorzy zapadających w maju papierów COI0514 otrzymali w sumie 21,2 zł odsetek brutto od każdej obligacji o wartości nominalnej 100 zł. Średnioroczny zysk wyniósł więc 4,92 proc. brutto w porównaniu do 4,32 proc. na rocznych lokatach, które były odnawiane po każdym 12-miesięcznym okresie umownym. Różnica w tym przypadku jest każdego roku dwukrotnie wyższa niż dla obligacji trzyletnich, tym razem jednak z korzyścią dla właścicieli długu oferowanego przez resort finansów.
Naturalnie takie a nie inne wyniki tego prostego porównania, to głównie efekt wysokości inflacji oraz stóp procentowych. I choć inna faza cyklu gospodarczego mogłaby odwrócić wyniki do góry nogami, to wciąż nie ulega wątpliwości, że korzystanie z co najwyżej przeciętnych lokat bankowych jest proszeniem się o zyski mniejsze nawet niż w przypadku obligacji skarbowych.
A jak wypada porównanie lokat z innymi typami papierów detalicznych? Oprocentowanie obligacji dwuletnich jest stałe, więc już na etapie wyboru pomiędzy ofertą banków i Ministerstwa Finansów wiadomo która decyzja będzie bardziej zyskowna. Kończące się w maju dwulatki oprocentowane są na stałe 4,75 proc., czyli o 0,06 pkt proc. mniej niż dwuletnie lokaty dostępne w maju 2012 r. W aktualnej ofercie różnica ta jeszcze bardziej wzrosła na korzyść oferty banków, ponieważ średnie stawki 24-miesięcznych depozytów wynoszą obecnie około 3,2 proc., tj. o 0,2 pkt proc. więcej od oprocentowania dwuletnich obligacji.
Historia obligacji dziesięcioletnich nie sięga na tyle daleko, żeby można porównać już zapadające emisje z lokatami. Pierwsze dziesięciolatki zostaną wykupione dopiero w październiku tego roku. Inwestorzy otrzymają 84,08 zł wypracowanych odsetek za cały okres inwestycji, co daje 6,29 proc. średniorocznej stopy zwrotu brutto. To aż 1,79 pkt proc. więcej rocznie niż na przeciętnej bankowej lokacie odnawianej co 12 miesięcy.
Michał Sadrak
źródło: Open Finance