Węgierska hossa ma marne fundamenty

Węgierska hossa ma marne fundamenty

[13.06.2016]  Pod koniec I kwartału 2015 roku, rozeszły się drogi BUX i WIG20. Polski i węgierski indeks przez większą część swojej historii poruszały się niemal jednakowo. Od 15 miesięcy ten pierwszy rośnie jak na drożdżach.

Od końca kwietnia 2015 roku do końca kwietnia 2016 roku urósł o blisko 18%. Co ciekawe, w węgierskiej gospodarce nie dzieje się nic, co usprawiedliwiałoby taki rajd. Zatem, gdzie tkwi klucz do sukcesu?

Stopy zwrotu, jakie przynosi węgierski indeks BUX mogą robić wrażenie. Licząc od końca kwietnia 2016 roku, od początku roku urósł o 12,5%, w ciągu 5 miesięcy dał zarobić 13,4%, a w ciągu 3 lat – uwaga, uwaga – nieco ponad 50%! Jeśli chodzi o ten okres najdłuższy z wymienionych, to wśród europejskich wskaźników lepszy był tylko słowacki SAX (wzrost o 80,8%).

Czy w madziarskiej gospodarce dzieje się coś, co usprawiedliwia taki wystrzał na północ najważniejszego indeksu budapesztańskiej giełdy? Nie. Tempo wzrostu PKB w ostatnich kwartałach wyhamowało. Z 3,5% r/r w I kwartale 2015 do poniżej 3% w II i III kwartale 2015. Dopiero IV kwartał ubiegłego roku przyniósł wzrost (do 3,2%).

Jeśli chodzi o produkcję przemysłową, to widać spore wahania i spadek jej tempa od października 2015 roku (z ponad 12% do 3,1% w lutym 2016).

Wahaniom koniunktury towarzyszy niska inflacja. W marcu tego roku odnotowano nawet deflację (-0,2%). Bardzo dobrze wyglądają dane dotyczące sprzedaży detalicznej na Węgrzech. Od połowy 2014 roku tempo jej wzrostu (rok do roku) utrzymuje się stale na poziomie ponad 2%. W lutym tego roku wskaźnik ten sięgnął niebagatelne 6,2%.

Po analizie danych dotyczących fundamentów madziarskiej gospodarki nie zaskakuje dynamiczny spadek stopy bezrobocia (z 7,4% w styczniu 2015 do 6,2% rok później), a nieco zaskakuje ostre cięcie stóp przez Bank Centralny Węgier (ostatni raz miało miejsce w kwietniu tego roku, do 1,05%).

Podsumowując, kondycja gospodarki madziarskiej jest przyzwoita. Ale nie jest bardzo dobra. Niczym nie zachwyca. Poza tym inwestorzy wciąż mają w pamięci "szaleństwa" z początków rządów Wiktora Orbana… Czemu więc pompują kapitał na rynek węgierski?

Zanim odpowiemy na to pytanie, warto zauważyć, że budapesztańską giełdę ominęła fala globalnego strachu, jaka pojawiła się na początku tego roku. Gdy rynki drżały o kondycję Chin, a tania jak barszcz ropa dolewała oliwy do ognia, BUX pozostawał silny. Wystarczy zerknąć na zachowanie BUX w kontekście rynków wschodzących w styczniu i lutym (patrz wykres nr 4).

Odpowiedzią na pytanie o tajemnicze źródła hossy na Węgrzech jest… skład indeksu BUX. W jego portfelu znajduje się 15 walorów, ale 3 spółki stanowią aż 86% jego kapitalizacji. Chodzi o OTP Bank, MOL (spółka paliwowa) i Richter Gedeon (firma farmaceutyczna). Jeżeli dodamy jeszcze Magyar Telekom (operator sieci komórkowej), to w sumie daje to 96% składu indeksu.

Teraz spojrzenie na zachowanie tych 3 kluczowych dla BUX spółek w ostatnich 12 miesiącach (pomijamy Magyar Telekom). Licząc od końca kwietnia 2016 roku, w ciągu 12 miesięcy walory MOL podrożały o 14,8%, Richter o 16,7% a OTP Bank aż o 24,3%.

Tak więc widać, że to te trzy spółki – gigantyczne, jak na węgierską gospodarkę – odpowiadają za hossę na budapesztańskim parkiecie, a dokładniej: na indeksie BUX. Warto zwrócić uwagę na to, że w ostatnich miesiącach nie dotknęły ich niemal żadne mocniejsze korekty. Wyjątkiem jest lutowe tąpnięcie na walorach Richter Gedeon. Wiadomo, że nie ma akcji, które drożeją w nieskończoność… Wystarczy, że dwie spośród tych trzech spółek pokażą słabsze wyniki kwartalne, by tąpnął porządnie cały indeks BUX…

W tym miejscu można poczynić uwagę, która tak naprawdę jest bardzo ważna dla inwestorów: węgierska giełda powinna zastanowić się, czy nie zmienić składu indeksu BUX, bo obecnie tylko w minimalnym stopniu odzwierciedla on to, co dzieje się w krajowej gospodarce.

Z drugiej strony należy pamiętać, że giełda często nie odzwierciedla tego, co dzieje się w gospodarce, bo stara się przede wszystkim dyskontować przyszłość. Tym samym budapesztański parkiet wcale nie jest wyjątkiem w skali świata.

Polscy inwestorzy mogą inwestować na węgierskiej giełdzie poprzez kontrakty terminowe typu futures na indeks BUX, dostępne w ofercie większości foreksowych brokerów i domów maklerskich.

Autor:
Portal Skarbiec.biz S.A. największy, niezależny serwis o prawie, finansach i gospodarce.

Oceń ten artykuł: