Drogerie w tym roku planują otworzyć więcej sklepów niż w latach poprzednich
[04.05.2009] Sieci drogerii szybko zdobywają udział w wartym 20 mld zł rynku drogeryjno-kosmetycznym w Polsce. Mimo kryzysu w tym roku planują otworzyć jeszcze więcej sklepów niż w poprzednich latach, wynika z najnowszego raportu firmy PMR.
Według szacunków zawartych w najnowszym raporcie firmy PMR pt. "Rynek dystrybucji artykułów drogeryjno-kosmetycznych w Polsce. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2009-2011", wartość rynku artykułów drogeryjno-kosmetycznych wyniosła 20 mld zł w 2008 roku, co oznaczało wzrost o 13% w porównaniu z rokiem 2007.
Przewidujemy, iż w kolejnych latach tempo wzrostu rynku będzie niższe – w 2009 roku jego wartość wzrośnie ok. 5%. Spowolnienie to będzie efektem ostrożniejszych wydatków Polaków wskutek rosnącego bezrobocia, wolniejszego wzrostu płac oraz gorszych nastrojów konsumenckich wywołanych kryzysem finansowym i gospodarczym w Polsce i na świecie. Z drugiej strony rynek artykułów drogeryjno-kosmetycznych, a zwłaszcza rynek kosmetyków, będzie jedną z branż najbardziej odpornych na kryzys
"Wygląd jest dla kobiet bardzo ważny, więc nawet w trudniejszych czasach będą chciały pozwolić sobie na zakup kosmetyków, zwłaszcza tych średniej ceny, które stanowią główną ofertę większości sieci drogeryjnych. Ponadto, kosmetyki to towary, w przypadku których bardzo dużą rolę odgrywa reklama, wykreowany wizerunek marki oraz przywiązanie do danego produktu i raz osiągniętego standardu, z którego ciężko jest zrezygnować. W konsekwencji spodziewamy się, że kosmetyki będą tymi towarami, których sprzedaż w mniejszym stopniu ucierpi na kryzysie", komentuje Patrycja Nalepa, Analityk handlu detalicznego w PMR.
Sieci rosną w siłę
Największa część sprzedaży rynku artykułów drogeryjno-kosmetycznych w Polsce realizowana jest przez sklepy drogeryjno-kosmetyczne (zarówno sieciowe jak i indywidualne), których udział w rynku rósł stopniowo na przestrzeni ostatnich lat i w 2008 roku wyniósł 33%. Drugim i trzecim z kolei kanałem dystrybucji są hipermarkety i supermarkety (razem z dyskontami) – ich łączny udział wyniósł 32% w 2008 roku. W ciągu ostatnich lat obserwowany jest spadek udziału hipermarketów i wzrost znaczenia supermarketów.
Za wzrost sprzedaży i udziału w rynku sklepów drogeryjno-kosmetycznych odpowiadają intensywnie rozwijające się i coraz popularniejsze sieci drogeryjne, którym w ostatnich dwóch latach pomagała bardzo dobra sytuacja gospodarcza i wzrost popytu konsumpcyjnego. Sklepy należące do sieci są coraz częściej wybierane na miejsce zakupu kosmetyków ze względu na takie ich zalety jak dogodna lokalizacja (w centrach handlowych, przy głównych ulicach i pasażach handlowych, na dworcach), szeroki i różnorodny asortyment, bogata oferta kosmetyków ze średniej półki, atrakcyjne ceny oraz liczne promocje. Przewagą takich drogerii np. nad hipermarketami jest ponadto wykwalifikowany przeszkolony personel służący poradą, a także nastawienie takich sklepów na nowości i produkty innowacyjne.
W rezultacie sklepy sieciowe szybko zwiększają swój udział w segmencie sklepów drogeryjno-kosmetycznych w Polsce zarówno pod względem liczby jak i sprzedaży – w 2008 roku stanowiły one już 24,5% liczby ogółu i 62,7% sprzedaży. Równocześnie zwiększa się ich udział w rynku artykułów drogeryjno-kosmetycznych – o 6 p.p. w latach 2006-2008.
W tym roku jeszcze więcej sklepów
Przewidujemy, iż w następnych latach udział sieci zarówno w sprzedaży segmentu jak i całego rynku artykułów drogeryjno-kosmetycznych nadal będzie się powiększał. Przyczyniać się do tego będzie zarówno otwieranie całkiem nowych sklepów jak i przyłączanie na zasadzie franczyzy już istniejących placówek indywidualnych.
Według szacunków PMR bieżący rok będzie lepszy od dwóch poprzednich pod względem ich liczebnego rozwoju. Liczba sklepów w największych sieciach zwiększy się o ok. 270 punktów w porównaniu z przyrostem 170 sklepów w 2008 roku i 190 w 2007. Sytuacja ta częściowo wynika z przełożonych na 2009 rok otwarć niektórych centrów handlowych, w których sieci drogeryjne wynajęły powierzchnie handlowe (np. Galeria Malta w Poznaniu, Bonarka w Krakowie, Galeria Jurajska w Częstochowie czy DTC Renoma Wrocław). Drugą przyczyną jest obecna gorsza sytuacja gospodarcza i znacznie większa skłonność niezależnych sklepów do przyłączania się do sieci, w których mają one większe szanse na przetrwanie niż działając w pojedynkę.
Potwierdzeniem trendu są przykłady sieci franczyzowych, które przewidują, że w znacznym stopniu zwiększą w tym roku swą liczebność: Drogerie Koliber (wzrost z 75 na koniec 2008 roku do 85-90 punktów na koniec roku 2009), Drogerie Brawo (wzrost z 99 do 120-130) czy Drogerie Aster (wzrost z 29 do 50-60). Po trzecie w sytuacji kryzysu łatwiej będzie o lokalizacje uliczne, do tej pory zarezerwowane dla banków, które wcześniej były gotowe płacić wysokie ceny za wynajem. Jest również szansa, iż w związku z tym spadną czynsze w takich lokalach.
Rossmann sprzedaje najwięcej
Niekwestionowanym liderem polskiego rynku artykułów drogeryjno-kosmetycznych, zarówno pod względem sprzedaży jak i liczby placówek, jest w Polsce Rossmann. Według szacunków PMR w 2008 roku sprzedaż sieci Rossmann wzrosła o 36% do 2,38 mld zł, wskutek czego jej udział rynkowy sięgnął prawie 12%. W tym czasie otwartych zostało 64 nowych sklepów i na koniec roku sieć obejmowała 342 placówki. Drugi największy gracz, sieć perfumerii Sephora, osiąga przychody kilkakrotnie niższe niż Rossmann. Trzecia największa sieć – Drogerie Natura – to jednocześnie druga największa sieć biorąc pod uwagę liczbę placówek (262 na koniec 2008 roku).
W 2008 roku 10 największych sieci drogeryjnych odpowiadało za 21,7% rynku, w porównaniu do 16% w roku 2006. Spodziewamy się, że w roku 2009 roku udział ten przekroczy 24%.
Niniejsza informacja prasowa została przygotowana na podstawie danych zawartych w najnowszym raporcie firmy PMR pt. „Rynek dystrybucji artykułów drogeryjno-kosmetycznych w Polsce. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2009-2011".
Patrycja Nalepa, Analityk handlu detalicznego PMR