Gdzie się podziało 39 mld zł na "mieszkaniówkę"?
[15.07.2015] W latach 1995 – 2014 budżet państwa wydał 38,71 mld zł na sferę mieszkaniową. Podana kwota wydaje się mniej imponująca, po porównaniu jej z innymi wydatkami budżetowymi i poziomem polskiego PKB.
Tym niemniej warto sprawdzić, na jakie cele wydano prawie 39 mld zł. W odpowiedzi pomogą dane Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Najwięcej kosztowały nas premie do książeczek mieszkaniowych…
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (MIiR) udostępnia szczegółowe zestawienie środków przeznaczonych na "mieszkaniówkę" (lata 1995 – 2014). Dane MIiR dotyczą dwudziestu kolejnych budżetów. W każdym z nich kwota bezpośrednich wydatków na cele mieszkaniowe wynosiła od 0,86 mld zł (2010 r.) do 3,96 mld zł (2001 r.). Dzięki informacjom przedstawionym na wykresie można zauważyć, że rekordowy wynik z 2001 r. był rezultatem dużej premii dla posiadaczy książeczek mieszkaniowych i wykupu odsetek w wielu kredytach ze starego portfela.
Gdy suma środków przeznaczonych na wspomniane cele zaczęła spadać, zmniejszył się również poziom bezpośrednich wydatków mieszkaniowych z budżetu państwa (patrz poniższy wykres). Dodatnia zmiana pod koniec minionej dekady to efekt realizacji kosztownego programu Rodzina na Swoim (RnS). Mimo dalszych kosztów RnS oraz rozpoczęcia kolejnego programu dopłat (MdM), wydatki mieszkaniowe w 2014 r. były o 44% niższe od analogicznej kwoty z 1995 r. Trzeba jednak pamiętać o sporej zmianie wartości pieniądza przez 20 lat. Jeśli uwzględnimy skumulowaną inflację CPI, to okaże się, że spadek realnych wydatków na "mieszkaniówkę" wynosi aż 76% (w relacji do 1995 r.).
Bardziej szczegółowe dane potwierdzają, że to książeczki mieszkaniowe oraz kredyty ze starego portfela stanowiły największe obciążenie dla budżetu w latach 1995 – 2014 (patrz poniższa tabela). Premie gwarancyjne kosztowały 14,21 mld zł (36,70% całkowitych wydatków mieszkaniowych), a wykupione odsetki – 8,69 mld zł (22,45%). Znacznie mniejsze były koszty działania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego (4,29 mld zł), dodatków mieszkaniowych (3,74 mld zł) oraz Rodziny na Swoim (2,84 mld zł). Program RnS będzie jednak działał do 2020 roku, a jego łączne koszty wyniosą około 7 – 8 mld zł. W przypadku MdM-u analogiczna suma nie przekroczy 3,17 mld zł (przy maksymalnym wykorzystaniu środków na dopłaty od 2015 r. do 2018 r.).
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju
Od 1995 r. PKB wzrósł pięciokrotnie, a wydatki mieszkaniowe spadły
Na uwagę zasługuje również udział bezpośrednich wydatków mieszkaniowych budżetu w polskim PKB. Na początku analizowanego okresu (1995 r.) ten udział przekraczał 0,80%. Obecnie analogiczna wartość wynosi tylko 0,09% (patrz powyższy wykres). Tak duża zmiana wynika z faktu, że przez dwadzieścia lat produkt krajowy brutto w cenach bieżących wzrósł aż pięciokrotnie. Równocześnie nominalne wydatki na sferę mieszkaniową spadły o 44%. Ich poziom w relacji do PKB (0,09%) nie zmienił się w latach 2011 – 2014.
Stosunek bezpośrednich wydatków na "mieszkaniówkę" do polskiego PKB jest niski w porównaniu z wynikami, które notuje się w niektórych krajach Europy Zachodniej. Dane OECD z 2011 r. wskazują, że znacznie wyższe wydatki na mieszkalnictwo zaplanowały między innymi rządy Wielkiej Brytanii (1,5% PKB), Francji (0,8% PKB), Danii (0,7% PKB), Niemiec (0,6% PKB), Irlandii (0,4% PKB) oraz Holandii (0,4% PKB).
Niski poziom zaangażowania państwa w "mieszkaniówkę" (ok. 0,1% PKB) od 1995 r. do 2011 r. był widoczny m.in. w Czechach i Austrii. Dwa wymienione kraje cechują się jednak lepszym zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych niż Polska. To wskazuje, że wysokość publicznych wydatków nie musi być decydującym kryterium. Kluczowe znaczenie ma też koncentracja polityki mieszkaniowej na tych obszarach, które tego rzeczywiście potrzebują.
W przypadku Polski, najbardziej problematyczną i zaniedbaną częścią "mieszkaniówki" jest budownictwo socjalne. Chroniczny niedobór lokali socjalnych utrudnia liberalizację przepisów dotyczących eksmisji i rozwój profesjonalnego najmu. Warto również wspomnieć o odszkodowaniach, które samorządy muszą płacić wynajmującym w związku z brakiem możliwości eksmisji. Tylko w 2013 r. czternaście dużych miast (m.in. Kraków, Wrocław, Poznań i Łódź) na ten cel wydało ponad 30 mln zł.
Andrzej Prajsnar
Treści dostarcza: RynekPierwotny.pl