Jak bronić się przed inflacją?

Jak bronić się przed inflacją?

[22.04.2013] Najpopularniejszą metodą jest kupno złota, którego cena wyrażona jest w dolarach. Jeśli więc wartość dolara będzie spadać, realna wartość kruszcu będzie rosnąć. Ale złoto to nie jedyna metoda.

Głosów eksperckich przestrzegających przed zbliżającą się inflacją pojawia się coraz więcej. Jednym z najbardziej zagrożonych krajów są USA. Tamtejsza Rezerwa Federalna od kilku lat bez opamiętania drukuje dolary utrzymując jednocześnie rekordowo niskie stopy procentowe. Dzieje się tak nie tylko w USA, ale również w Wielkiej Brytanii czy Japonii, gdzie rynek zalewany jest funtami i jenami.

Jak bronić się przed inflacją? Najpopularniejszą metodą jest kupno złota, którego cena wyrażona jest w dolarach. Jeśli więc wartość dolara będzie spadać, realna wartość kruszcu będzie rosnąć. Ale złoto to nie jedyna metoda. – W czasach inflacji najlepiej mieć biznes globalny, który daje przychody w różnych walutach. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest też portfel nieruchomości na wynajem, które generują stały cash flow – uważa Kyle Bass, założyciel Hayman Capital.

W USA to drugie rozwiązanie świetnie się sprawdza. Według wyliczeń Marka Quama, szefa firmy doradczej Versus Capital, w ciągu ostatnich 35 lat tylko raz – w 1990 r. – średnioroczna stopa zwrotu funduszy private equity zarabiających na nieruchomościach (1,4 %) nie pobiła stopy inflacji (6,1 %). W latach podwyższonej inflacji (1978-81, kiedy wynosiła 8,9-13,3 %) fundusze zarabiały 17-20 % rocznie.

Jeśli weźmie się pod uwagę wyniki instytucji inwestowania zbiorowego, rezultaty nie są już tak dobre. W USA różnego rodzaju fundusze lokujące pieniądze w nieruchomościach, określane skrótem REITs (real-estate investment trusts), pokazywały dość często wyniki o wiele gorsze od inflacji. Przynosiły nawet blisko 18 % straty, na przykład w 1990 i 2007 roku – wynika z raportu Marka Quama. – Jednym z wyjaśnień, dlaczego tak się dzieje jest to, że większość jednostek uczestnictwa publicznych funduszy jest notowana na giełdach, więc wycena podlega emocjom związanym z inwestowaniem – tłumaczy Quam.

Jak jest w Polsce? Niestety nie ma danych, które pokazywałyby, jakie stopy zwrotu osiągają na inwestowaniu w nieruchomości fundusze private equity. Zestawienie zmian ceny 1 m.kw. lokali mieszkalnych oddanych do użytku (obliczenia na podstawie danych GUS) ze stopami inflacji począwszy od 1999 r. pokazuje, że 8 lat zakończyło się triumfem rynku nieruchomości, a 6 – inflacji.

Tab. 1. Porównanie zysku z inwestycji w mieszkania ze stopą inflacji

rok

zmiana ceny 1 m.kw. mieszkania

inflacja

2012

0,2

3,7

2011

-3,8

4,3

2010

0,4

2,6

2009

9,1

3,5

2008

25,0

4,2

2007

10,3

2,5

2006

9,7

1,4

2005

8,8

0,7

2004

-9,7

4,4

2003

4,4

1,7

2002

-6,8

0,8

2001

8,7

3,6

2000

3,6

8,5

1999

15,0

9,8

Źródło: GUS

Jeśli chodzi o instytucje zbiorowego inwestowania, to najstarsze polskie fundusze nieruchomości działają od stosunkowo niedawna, a dokładnie od 2005 r. W latach 2009-2012 tylko jeden fundusz pobił inflację (Arka w 2011). Istnieje również taki, który we wskazanym okresie ani jednego roku nie zakończył nad kreską (Skarbiec).

Tab. 2. Roczne stopy zwrotu najstarszych polskich funduszy nieruchomości


Źródło: Analizy Online

Tego rodzaju fundusze nie są zazwyczaj dostępne dla inwestorów dysponujących małym zasobem gotówki. Minimalne wymagane pierwsze wpłaty to zazwyczaj 5 tys. zł. Drobnym polskim inwestorom będzie więc trudniej ochronić swoje pieniądze przed inflacją lokując je w nieruchomościach, niż tym z Ameryki. Bardziej majętni powinni zapoznać się z cytatem Marka Quama: "Powiedzieć, że inwestowanie w nieruchomości w czasach podwyższonej inflacji jest zdrowe, to mało. Trzeba to raczej porównać do przyjęcia bardzo mocnej szczepionki, która jest uniwersalna i chroni przed wieloma chorobami".

Portal Skarbiec.Biznajwiększy, niezależny serwis o prawie, finansowaniu i gospodarce.

Oceń ten artykuł: