Eksperci obniżają prognozy dla złota

Eksperci obniżają prognozy dla złota

[20.03.2013] W ciągu ostatnich tygodni cena złota wyrażona w dolarach amerykańskich nieznacznie spadła, charakterystyczne były jej duże wahania. Był to skutek m.in. informacji o tym, że Indie, największy importer i konsument złota na świecie, podwyższyły cło o 50 %.

Nie dość, że IV kwartał 2012 roku był dla "Króla Metali" jednym z najgorszych w ostatnich 12 latach – cena jednej uncji spadła o 5 % – to teraz został uwięziony w dość wąskim przedziale cenowym. Ale nie na długo. Eksperci przewidują, że albo wydostanie się z tej pułapki górą, przebijając poziom 1700 USD za uncję, a wtedy jego celem będzie poziom 1800 USD, albo też zanurkuje aż do 1525 USD za uncję – jest to od wielu kwartałów bariera, która już kilkukrotnie opierała się atakom podaży.

W ciągu ostatnich tygodni cena złota wyrażona w dolarach amerykańskich nieznacznie spadła, charakterystyczne były jej duże wahania. Był to skutek m.in. informacji o tym, że Indie, największy importer i konsument złota na świecie, podwyższyły cło o 50 %. W ostatnich dniach doszło do mocniejszej przeceny w związku z pojawieniem się plotek o możliwym porozumieniu państw z grupy G7 kończącym okres celowego osłabiania krajowych walut, którego beneficjentem jest złoto.  Zarządzający funduszu Investor Gold FIZ zwracają uwagę, że wielu inwestorów krótkoterminowych pozamykało swoje pozycje na złocie na rynku kontraktów terminowych (futures).

– Proces ten ma się ku końcowi. Ponad 80 % pozycji spekulacyjnych, które napędziły wzrosty w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku zostało już zlikwidowanych. Na rynku pozostali niemal wyłącznie inwestorzy o "silnych rękach" wierzący w utrzymanie długoterminowego trendu wzrostowego – napisali w raporcie opublikowanym pod koniec stycznia. Maciej Bitner z Wealth Solutions zwraca uwagę, że na rynku kontraktów liczba pozycji zakładających wzrost złota jest bliska czteroletniego minimum.

Co ciekawe, mnożą się teorie spiskowe krążące wokół faktycznej ilości złota posiadanej przez banki centralne. Kilka miesięcy temu amerykański kongresmen Ron Paul żądał audytu skarbca Fed. Ostatnio oliwy do ognia dolała informacja, że sprowadzenie przez Bundesbank 300 ton należącego do niego złota znajdującego się w Nowym Jorku potrwa aż 8 lat, podczas gdy taki ciężar można by przewieźć w kilka dni trzema samolotami cargo. Gdyby okazały się prawdziwe, informacja o mniejszej niż deklarowana podaży złota mogłaby wypchnąć kruszec na szczyty wszechczasów.

Wciąż trafiają się hurraoptymistyczne prognozy dla złota. Kilka tygodni temu Peter Schiff, szef Euro Pacific Capital stwierdził, że według niego jest bardzo możliwe, że za jakiś czas za jedną uncję czystego kruszcu trzeba będzie zapłacić 3 tys. USD, a może nawet i 5 tys. USD. Jego zdaniem "Król Metali" przerwał marsz w górę dlatego, że Europejczycy chwilowo są bardziej optymistyczni i zmniejszyli zakupy, a z inwestycji zaczęli wycofywać się krótkoterminowi inwestorzy amerykańscy – w obawie przed wzrostem podatków od sprzedaży złota.

Wśród kupujących są wciąż jednak wielcy gracze: banki centralne. W 2012 roku zakupiły one najwięcej złota od 1964 roku. Wciąż wiele banków centralnych zapowiada kontynuowanie zwiększania rezerw tego kruszcu, m.in. rosyjski i kazachski. A szwajcarski bank centralny być może zostanie zmuszony do dużych zakupów przez obywateli tego kraju na drodze akcji The Swiss Gold Initiative (wynik ma być znany pod koniec marca).

Coraz częściej jednak eksperci obniżają prognozy dla złota. W ostatnich dniach zrobili tak analitycy chociażby Citigroup (z 1675 do 1653 USD za uncję) i HSBC (z 1850 do 1760 USD za uncję).

– Na złoto wciąż będą chętni. Jednak nie będzie ich, moim zdaniem, dostatecznie dużo, by wyciągnąć rynek złota ku nowym szczytom. Bez kolejnych rekordów zaś trudno się spodziewać, by ożywiło się zainteresowanie inwestorów indywidualnych. Dalsza stabilizacja i zmniejszenie pokryzysowej niepewności rysuje więc raczej stagnacyjno-spadkowy scenariusz dla żółtego metalu – podsumowuje Bitner z Wealth Solutions.

Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich 10 lat złoto dało zarobić 353 %., czyli 16,3 % średniorocznie. Jego cena rośnie nieprzerwanie od 2001 roku. We wrześniu 2011 r. osiągnęło najwyższą cenę w historii: 1920 USD za uncję.

Portal Skarbiec.Biznajwiększy, niezależny serwis o prawie, finansowaniu i gospodarce.

Oceń ten artykuł: