Wszystkie waluty mają swoje grzechy
[27.04.2015] Kolejny tydzień nie przynosi rozstrzygnięcia na rynku EUR/USD, gdzie w przedziale 1,05-1,10 każdy poziom jest możliwy, a do przebić wsparć/oporów dochodzi w chaotycznych warunkach.
Bazą dla niezdecydowanego rynku są bagaże problemów, jakie za sobą niosą i euro i dolar. Kolejne rozczarowanie w danych z USA (tym razem zamówienia na dobra trwałe), niezależnie czy jest związane z czynnikami przejściowymi czy z trwałą tendencją, przekreśla szanse na start podwyżek stóp procentowych Fed w pierwszej połowie roku, co miało być głównym argumentem dla niezachwianej aprecjacji USD.
Po drugiej stronie mamy euro z grecką kulą u nogi. Piątkowe posiedzenie Eurogrupy potwierdziło arogancję greckiej strony i brak chęci do wdrożenia koniecznych reform, co wprowadza coraz większe zdenerwowanie u pożyczkodawców. I jakkolwiek bankructwo kraju i grexit wciąż pozostają mało prawdopodobnym scenariuszem, tak nie jest do zlekceważenia. W zależności na co rynek chce zwrócić uwagę w danym momencie, obserwujemy błądzenie losowe EUR/USD bez wyraźnego zwycięzcy.
Przyszły tydzień: 4 decyzje BC, PKB z USA i WB
W przyszłym tygodniu nie będzie brakować czynników mogących wpływać na rynek USD, jednakże głównymi pozycjami są posiedzenie FOMC, PKB i ISM. Komunikat po posiedzeniu FOMC (śr) skupi uwagę, choć jego treść nie powinna istotnie zaskoczyć. Już w marcu Fed przyznał, że sytuacja w gospodarce w pierwszym kwartale była trudna i choć w ocenie Fed jest to stan przejściowy, to dokonano rewizji prognoz PKB i inflacji. Ostatnie dane makro wpisują się w ten schemat, zatem stanowisko FOMC powinno zostać podtrzymane. Fed prawdopodobnie podkreśli uzależnienie ścieżki stóp procentowych od napływających danych w kolejnych miesiącach i póki na tym polu nie dojdzie do poprawy, dyskusja o terminie zacieśniania jest daremna.
Wstępnemu szacunkowi PKB za pierwszy kwartał (śr) towarzyszy wyższe ryzyko negatywnego zaskoczenia (prog. 1 proc.), biorąc pod uwagę brak poprawy w marcowych wskaźnikach gospodarczych. Słaby wynik będzie silnie ciążył na USD i odmienić sytuacje będzie mógł dopiero ISM dla przemysłu (pt), pod warunkiem że pokaże ożywienie aktywności na starcie drugiego kwartału (prog. 52, poprz. 51,5). Zapowiada się kolejny tydzień szarpanego handlu na USD.
Publikacje ze strefy euro należą do drugorzędnych i pierwsze skrzypce będą odgrywać kwestie polityczne. Spotkanie Eurogrupy w Rydze zgodnie z przewidywaniami nie przyniosło postępów w negocjacjach i należy oczekiwać wyznaczenia kolejnego terminu spotkania negocjacyjnego (i tak prawdopodobnie aż do czerwca). Temperatura w relacjach Grecja-pożyczkodawcy rośnie, ale eksplozji raczej nie zobaczymy i rynki powinny spokojnie wyczekiwać finału greckiej telenoweli, choć okazjonalne komentarze mogą ruszać rynkiem EUR.
W Wielkiej Brytanii kluczową publikacją będzie wstępny szacunek PKB za pierwszy kwartał (wt). Choć odczyt dla GBP nie przynosi tyle emocji, co odpowiadające dla dane z USA dla USD, każdy wynik ponad konsensus (0,5 proc. k/k), będzie wspierał popytową presję na funcie. Polityka także może odciskać swoje piętno, gdyż do wyborów parlamentarnych w WB zostało trochę ponad tydzień. W Polsce kalendarium jest puste, co skazuje złotego na podleganie pod czynniki globalne, które póki co nie szkodzą.
W Skandynawii najważniejsze jest posiedzenie Riksbanku (śr), gdzie naszym zdaniem można oczekiwać dalszego luzowania polityki pieniężnej w postaci obniżki stopy procentowej (o 10 pb do -0,35 proc.) i/lub poszerzenia programu QE. Rynek walutowy zdaje się nie dyskontować z wyprzedzeniem decyzji Riksbanku, stąd potencjał do osłabienia SEK jest względnie duży. Poza decyzją bank mamy jeszcze sprzedaż detaliczną (wt), a z Norwegii stopę bezrobocia (czw). Presja na osłabienie NOK może się pojawić, jeśli luzowanie Riksbanku obudzi spekulacje o podobny krok Norges banku 7 maja.
W Japonii mamy sprzedaż detaliczną (wt) i produkcję przemysłową (czw), ale to posiedzenie Banku Japonii skupi największą uwagę (czw). Oczekujemy braku zmian w parametrach polityki monetarnej, choc niewykluczone jest obniżenie prognoz wzrostu i inflacji na rok fiskalny 2015 rok, jednak BoJ podtrzyma swój optymizm poprzez niezmienienie prognoz na rok fiskalny 2016. Część rynku nastawiona jest na gołębia niespodziankę, więc brak "fajerwerków" może przynieść pozytywną reakcję JPY.
Wśród walut Wspólnoty Brytyjskiej posiedzenie RBNZ (śr) istotnie zyskało w tym tygodniu na znaczeniu po gołębich komentarzach wiceprezesa McDermotta. Jakkolwiek nie spodziewamy się cięcia stóp procentowych (3,5 proc.), wysoce prawdopodobna jest zmiana stanowiska na bardziej gołębie z uświadomieniem zwiększonych szans na obniżkę w kolejnych miesiącach.
To powinno utrzymać presję na NZD w najbliższych dniach. Kalendarium w Australii jest uboższe z wystąpieniem prezesa RBA Stevensa (wt) oraz PMI dla przemysłu (pt). Zaskakujące cięcie RBNZ będzie ciążyć także na AUD, gdyż obudzi spekulacje o podobnym ruchu RBA w maju. Dla obu walut istotne będą dane z przemysłu Chin (pt) – powrót rządowego PMI poniżej 50 będzie oznaczał, że oznaki ekspansji w marcu były chwilowe i w Państwie Środka wciąż próżno szukać istotnych oznak poprawy.
Z Kanady uwagę przyciąga jedynie lutowy PKB (czw), gdzie poprzeczka został ustawiona dość nisko (prog. -0,2 proc. m/m). Stąd większa szansa na pozytywne zaskoczenia, o ile rynek ropy naftowej nie będzie zaburzał równowagi rynkowej. Uwaga także na wystąpienia prezesa BoC Poloza i wiceprezes Wilkins w kanadyjskim parlamencie (wt i czw).
Konrad Białas
źródło: Dom Maklerski TMS Brokers S.A.