Chwila oddechu na rynkach walut
[17.03.2015] Poprzedni tydzień można by określić jednym słowem – "szaleństwo". Po wydarzeniach z drugiej połowy stycznia luty przyniósł chwilowe uspokojenie.
Niemniej jednak początek marca wraz ze zbliżającym się posiedzeniem Rezerwy Federalnej oraz w połączeniu z początkiem skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny doprowadził do potężnej zmienności na rynku walutowym oraz do umocnienia się dolara na swym królewskim tronie.
Poniedziałek przyniósł jednak chwilowe odreagowanie, a dolar lekko skorygował swoje ostatnie umocnienie. Amerykańska waluta traciła praktycznie od początku poniedziałkowej sesju, jednak osłabienie znacznie przyśpieszyło po opublikowaniu danych z przemysłu w USA. Zgodnie z tradycją z ostatnich tygodni dane po raz kolejny rozczarowały, a produkcja przemysłowa wzrosła o 0,1% m/m, podczas gdy mediana oczekiwań wskazywała na wzrost produkcji o 0,2% m/m.
Co więcej, słabiej wypadły także dane o wykorzystaniu mocy produkcyjnych, które są dość często wykorzystywane przez FED w celu oceny kondycji gospodarki. Co prawda nie należy oczekiwać, by dane te znacząco zmieniły pogląd członków Komitetu odnośnie stanu amerykańskiej gospodarki, niemniej jednak ostatnie figury (z wyłączeniem danych z rynku pracy) stanowią pewien czynnik ryzyka przed środowym posiedzeniem. Gdyby więc FED zdecydował się pozostawić słowo "patient" w swoim oświadczeniu, reakcja rynku może być bardzo nerwowa.
Odreagowanie na parach z dolarem doprowadziło także do umocnienia się walut krajów wschodzących. Szczególnie zyskał na tym polski złoty, który zyskiwał solidarnie w stosunku do wszystkich głównych walut. O godzinie 17:20 za dolara płacono 3,8991 zł, za euro 4,1267 zł, za funta 5,7736 zł, za franka szwajcarskiego 3,8728 zł.
Jakub Stasik
Młodszy Analityk Rynków Finansowych
źródło: XTB