Spółka joint venture z ograniczoną odpowiedzialnością bezpieczniejsza niż konsorcjum

Spółka joint venture z ograniczoną odpowiedzialnością bezpieczniejsza niż konsorcjum

[18.04.2016] Ubieganie się o udzielenie zamówienia publicznego przekracza niekiedy potencjał pojedynczego przedsiębiorstwa, dlatego zwykle decyduje się ono na podpisanie umowy konsorcjum.

W tym przypadku, niezależnie od podziału zadań, każda firma ponosi pełną odpowiedzialność za wykonanie całej umowy, co wiąże się z pewną dozą ryzyka. Alternatywą może być zawiązanie spółki typu joint venture z ograniczoną odpowiedzialnością. Jednak nie zawsze przy zamówieniach publicznych można wystąpić w takiej formie. Polskie prawo nie podaje jednoznacznej definicji konsorcjum, ale przepisy o zamówieniach publicznych mówią, że wykonawca może łączyć swój potencjał z innymi wykonawcami na czas realizacji określonego przedsięwzięcia.

Ten twór jest formą współpracy gospodarczej dwóch lub większej liczby firm przy realizacji jednego celu gospodarczego, które w pojedynkę nie byłyby w stanie podjąć się zadania. W zamówieniach publicznych często konsorcjum jest jednym z wymogów stawianych ubiegającym się o kontrakt. Kiedy strony decydują się na współpracę i podpisują umowę, dzielą się rolami. Charakterystyczna jest rola lidera konsorcjum, który m.in. rozlicza kontrakt, czyli robi kalkulację kosztów i przychodów. Każdy z członków bierze na siebie określone zobowiązania, które mają służyć wspólnemu celowi gospodarczemu. Wykonawcy, ubiegając się wspólnie o udzielenie zamówienia publicznego, ponoszą odpowiedzialność przede wszystkim wobec zamawiającego. Bywa również, że są oni też solidarnie odpowiedzialni wobec podwykonawców – to zależy od określenia formy współpracy.

Umowa konsorcjum może być w rzeczywistości umową spółki cywilnej, a jak wskazują przepisy Kodeksu cywilnego – odpowiedzialność członków konsorcjum jest solidarna wobec osób trzecich. Dla pasywnych członków konsorcjum (udostępniają zasoby, ale nie realizują kontraktu) tego typu twór jest pewnego rodzaju zagrożeniem, gdyż w przypadku niewykonania zadania, zaniedbań lub poważnych uchybień, zamawiający może dochodzić naprawienia szkody od wszystkich członków tworu. I to niezależnie od porozumień, jakie zawarli między sobą członkowie. Wykonawcy z małym potencjałem, którym zależy na zdobyciu możliwości wykonania zamówienia publicznego, nie mają ograniczonego wyboru wyłącznie do konsorcjum. Mniej ryzykowną formą współpracy jest spółka joint venture z ograniczoną odpowiedzialnością. W tym przypadku, wkład kapitału pochodzi od kilku niezależnych od siebie partnerów, którzy we własnym zakresie regulują prawa i obowiązki wynikające ze współpracy.

Sylwia Stwora

Treści dostarcza Portal Inwestycje.pl

Oceń ten artykuł: