Rentowności skarbówek jednak rosną
[10.10.2016] Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła do 3,07 proc., ostatnio widzianych po Brexicie. W górę wspinają się też stawki kontraktów na stopę procentową.
Nie jest to zjawisko typowo polskie. To jest właśnie mleko, które ponad miesiąc temu rozlał Haruhiko Kuroda, szef banku centralnego Japonii, mówiąc o ocenie skutków dotychczasowej polityki skupu aktywów (wszyscy dobrze wiedzą, że nie działa tak, jak na to liczono, zaś skutki uboczne w postaci ujemnych rentowności uderzają w banki i fundusze emerytalne). Temat powraca i będzie co jakiś czas powracał, ostatecznie rynki finansowe żyją właśnie ze spekulacji, co do przyszłości.
A wcześniej czy później programy skupu aktywów muszą przecież się skończyć, co wystawia na strzał w pierwszej kolejności posiadaczy obligacji skarbowych skupowanych przez banki centralne, a w drugiej wszystkie obligacje skarbowe (ze względu na wzrost rentowności na tzw. rynkach bazowych, obligacje na innych rynkach muszą dostosować swoje rentowności do nowych warunków). U nas objawia się to we wzroście rentowności 10-letnich obligacji do 3,07 proc. – najwyższego poziomu od końcówki czerwca, gdy dogasał już pożar wzniecony przez Brexit.
Tamta panika miała jednak – jakkolwiek poważne nie będą skutki Brexitu w długim terminie – jednorazowy charakter, teraz trend może być kształtowany w dłuższym terminie, bo banki centralne zwykle obierają jeden kierunek działań na wiele lat, nawet gdy się mylą, albo nie są pewne skutków swoich działań. Do tego dochodzą dobre dane z rynku pracy w Polsce oraz zapowiadane podwyżki cen mediów – inflacja jest za progiem, RPP nie zaryzykuje raczej obniżki stóp w tym otoczeniu. Stawki kontraktów IRS już rosną. Kontrakt na WIBOR w okresie pięciu lat wzrósł w tym tygodniu o 10 punktów bazowych do 2,05 proc., dziesięcioletni kontrakt dotknął w piątek 2,49 proc. (startował z 2,26 proc. w poniedziałek).
Jak wielokrotnie podkreślano, światowa zawierucha omija Catalyst i będzie omijać nadal. Inwestorzy, którzy boją się skutków wzrostu inflacji dla ich oszczędności, mogą przesiąść się z instrumentów o stałym oprocentowaniu na papiery o zmiennym kuponie (dominują na Catalyst). Okazją mogą być dwie emisje publiczne trwająca Ghelamco i startująca w poniedziałek Bestu. W obu przypadkach kupon będzie się zmieniał wraz ze zmianą WIBOR.
Przy okazji Bestu warto wspomnieć o – a jakże – Kredyt Inkaso, który pomyślnie przeszedł rynkowy test wiarygodności z nowym głównym akcjonariuszem. KI uplasował emisję obligacji wartą 100 mln zł, zbijając marżę do 3,7 pkt proc. (w poprzedniej, wiosną, płacił 4,6 pkt proc. ponad WIBOR). Sam bilans KI nie zmienił się w tym okresie zanadto, a jeśli już to na gorsze, władze spółki potwierdzały po wynikach do czerwca, że firma odczuwa skutki konfliktu z Bestem. Wiarygodność kredytową podniósł więc nowy akcjonariusz, fundusz Waterland.
Na razie nie widać po notowaniach spółek z branży wierzytelności większego zaniepokojenia planami zmiany ustawy o komornikach, być może model polubownego dochodzenia wierzytelności zakotwiczył się już tak mocno, że zmiany przepisów nie uderzą rykoszetem w największych windykatorów. Z drugiej strony, kto będzie zawierał ugody wiedząc, że z dostępnych obecnie instrumentów, komornikom pozostaną groźne miny?
Emil Szweda
Treści dostarcza Obligacje.pl